Dnia Sun, 2 Apr 2006 13:33:37 +0000 (UTC), Zbigniew B. napisał(a):

>> Proszę, tu możesz sam zobaczyć:
>> http://www.voila.pl/h9edi/?1
> Na tym filmiku w ogóle nie widać, czego właściwie użył ten policjant, i czy
> użył tego czegoś celnie.

Nie widać czy użył tego czegoś celnie? A pies upadł na ziemię ot tak sobie,
zaczął się trząść też dla zabawy i ujada/piszczy bo mu się tak podoba?

> Widać jedynie, że wymierzył w stronę psa coś, co
> wygląda na pistolet.

To jest właśnie taser.

> Głos komentatorki każe wierzyć, że "jego kolega użył
> teasera - ale pies..." itd. Może i tak było - może nie.

No fakt, widzisz co sie dzieje, komentator wyjaśnia sytuację, ale może tak
było a może nie. Jak zobaczysz na własne oczy podobną sytuację to też
będzie, że "może tak było a może nie", bo przecież mogłeś być w stresie i
mogło Ci się zdawać, itp. Daj sobie siana z dalszą dyskusją :)

> Tak czy owak - psa przegnali.

Tego konkretnego tak, ale wcale nie musiał uciec - mógł dalej atakować.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

do góry

Dnia 02.04.2006 scream <n...@p...pl> napisał/a:

> W takim razie nie wiem już jak Cię przekonać, skoro film nie jest dla
> Ciebie żadnym dowodem. Ja tam widze wyraźnie co sie dzieje.

Zrozumże: nie wiadomo, czego właściwie użyto (jakie napięcie toto dawało,
jakim ładunkiem "poczęstowało" pieska), a przede wszystkim to nie wiadomo,
czy "strzał" został oddany celnie, tj. czy pies został trafiony
bezpośrednio "końcówką", czy może tylko go lekko "popieścił" drut (na chwilę
dotknął, albo w ogóle nie dotknął) ciągnący się z tasera.

Ty faktycznie potrafisz to wszystko ustalić na podstawie tego filmiku?
Ja - nie.

Generalnie, to oddziaływanie czy to prądu, czy to jakichkolwiek chemikaliów
szacuje się w odniesieniu do masy ciała. Nic Ci to nie mówi?
--
pozdrowienia

Z.

do góry

Dnia 02.04.2006 Przemek R. <p...@t...gazeta.
pl> napisał/a:

> daj mu kilka razy kielbaske i sie czasem przyjaznei usmiechnij to
> zamiast warczec zacznie cie traktowac jak przyjaciela.
> To samo z dzieciakami.

...a najlepiej, to go pogłaszcz. :]
--
pozdrowienia

Z.

do góry

Dnia 02.04.2006 Przemek R. <p...@t...gazeta.
pl> napisał/a:

> oj dziecko byc sie zdziwil gdybys mojego psiaka w ten sposob potraktowal.

Podaj adres.
--
pozdrowienia

Z.

do góry

Użytkownik "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego> napisał w wiadomości
news:e0p3d6$2j5$2@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > oj dziecko byc sie zdziwil gdybys mojego psiaka w ten sposob
potraktowal.
>
> Podaj adres.

Przeciez podał: 193.189.116.16
:)

do góry

Zbigniew B. wrote:
> Dnia 02.04.2006 Marcin Żyła <m...@m...com> napisał/a:
>
>
>>Myślę, że skutecznoścmożesz zademonstrować.
>
>
> Inni już zademonstrowali - choćby ci policjanci.
>
>
>>Jak staniesz pysk w pysk, może coś dotrze.
>
>
> Nie będąc psem, nie posiadam pyska - nie wiem, jak Ty.
Masz racje, stań pysk w morde.


MZ

do góry

Zbigniew B. napisał(a):
> Dnia 02.04.2006 Przemek R. <p...@t...gazeta.
pl> napisał/a:
>
>> daj mu kilka razy kielbaske i sie czasem przyjaznei usmiechnij to
>> zamiast warczec zacznie cie traktowac jak przyjaciela.
>> To samo z dzieciakami.
>
> ...a najlepiej, to go pogłaszcz. :]

moge sie zalozyc o kaze pieniadze ze jak pies zaufa to max po miesiacyu
bedzie mogla glaskac ile dusza zapragnie.
P.

do góry

Dnia 03.04.2006 Marcin Żyła <m...@m...com> napisał/a:

>> Nie będąc psem, nie posiadam pyska - nie wiem, jak Ty.
> Masz racje, stań pysk w morde.

Jak to mówi znane powiedzonko: "Żyła, nie żyła - byle w d... była!" :)
--
pozdrowienia

Z.

do góry