eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoAgencja towarzyska w budynku mieszkalnym
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 51

  • 41. Data: 2002-05-16 11:33:10
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: "Qwax" <...@...q>

    >
    > Tu muszę przyznać rację Izie ;) Co do "utrzymywania" przez męża, to
    > raczej ten mąż niewiele by zarobił, gdyby ktoś (żona) nie uprał mu
    > skarpetek, nie wyprasował koszuli i nie zrobił śniadania czy obiadu.

    Hiiiiiiiiiiiiiiiiiiii Hiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

    Mężczyźni bez żon albo są bezrobotni albo brudni z podartymi
    skarpetkami.

    No nie jeszcze parę takich tekstów a trzeba będzie przemalowywać
    pomieszczenie w którym wybuchnę ze śmiechu.


    [ciach]
    > Tak więc dzielenie się
    > wypłatą w takim przypadku nie jest żadną łaską ze strony mężczyzny,
    > ani też zapłatą za seks.

    To zależy od punktu widzenia.

    > Sprawa zaś seksu w małżeństwie jest o tyle ciekawsza, że należy on
    (seks)
    > do obowiązków małżeńskich ;) Tak więc ciężko przyrównywać to do
    uprawiania
    > nierządu za pieniądze - prostytutka jeśli będzie odmawiać, to straci
    > pracę, a żona może zostać uznana za winną rozwodu ;)

    I straci źródło utrzymania (będzie musiała poszukać innego).

    >
    > > Seks po odwiedzinach u księdza jest "cacy" bez odwiedzin jest
    "fuj" -
    > > (!!!!?????)
    >
    > A ta myśl skąd się u Ciebie pojawiła?

    Seks w małżeństwie - cacy!!!
    Seks w burdelu - fuj!!!

    "Nie chcę (nawet) mieszkać w pobliżu agencji towarzyskiej -.... -
    PATOLOGIA!!!!"

    Chiba poniał ??

    Pozdrawiam
    Qwax



  • 42. Data: 2002-05-16 12:00:29
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: "Iza" <c...@o...net.pl>


    Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
    news:29730-1021538920@213.17.138.62...
    > > > > Czy chcialbys aby Twoja matka (zona, siostra, corka) uprawiala
    > ten
    > > > szanowany
    > > > > zawod?
    > > >
    > > > Nie zastanawiałem się nad tym.

    Wiesz co? To sie zastanow. Latwo abstrahowac, jak cos nas nie dotyczy...ale
    sprobuj sobie wyobrazic, ze Twoja zona pracuje jako prostytutka-naprawde
    uwazalbys, ze wszystko jest OK?

    > Z jednym raz na miesiąc za całą wypłatę!! porównuję z
    > kilkudziesięcioma w sumie za tyle samo.
    > Seks to seks. A co do miłości w seksie małżeńskim wypowiadać się nie
    > będę.

    Moze nie masz szczescia w malzenstwie...;-)
    A teraz powiedz mi, kim jest wg Ciebie kobieta, ktora tez pracuje zawodowo,
    ale np. zarabia 1000 zl mniej od meza. Czy uwazasz, ze musi odrobic te forse
    w lozku, zeby miec na kiecke? Bo przeciez nie pozostaje calkiem na
    utrzymaniu meza...poradzi sobie bez niego. Czyli co, daje dupy za prezenty?
    Rozumiem, ze wykluczasz mozliwosc przyjemnego seksu (i obopolnej z niego
    korzysci) w malzenstwie/

    > Seks po odwiedzinach u księdza jest "cacy" bez odwiedzin jest "fuj" -

    ????????????????????????? A co ma do tego ksiadz? A czemu nie rabin? Lub
    inny duchowny? A moze po niedzielnym wypadzie do kina?
    Wnioskuje z tego, ze moralnosc nierozlacznie kojarzy Ci sie z katolicyzmem.
    A fe, jakis Ty zindoktynowany...:-)
    Pozdrowienia
    Iza



  • 43. Data: 2002-05-16 12:14:08
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: "Iza" <c...@o...net.pl>


    Użytkownik "Gerard" <g...@a...eu.org> napisał w wiadomości
    news:slrnae6stj.2lk.gerard@pb187.bielsko.sdi.tpnet.p
    l...
    > > Jestes bardzo nietolerancyjny! Dlaczego uznajesz swoj swiatopoglad za
    > > jedynie sluszny?
    >
    > Obawiam się, Izo, że dotyczy to również Ciebie :)

    Moze:-))))

    >
    > > No to moze jednak nie wszyscy sa zadowoleni?
    > > Z tym, ze dziewczyny moga zmienic zawod:)
    >
    > Niestety, nie zawsze jest to takie proste.


    Nie jest proste, ale nie niemozliwe. Gdy ktos chce...


    > > Owszem, nie chce takich sasiadow. I najlepiej niech NIGDZIE nie
    istnieje,
    > > nie powiedzialam, ze nie chce tylko w swoim otoczeniu. Uwazam, ze to
    > > PATOLOGIA i niegdzie nie powinna miec miejsca..
    >
    > Jednak raczej nie ulega wątpliwości, że zapotrzebowanie na takie
    > "usługi" istnieje. Z różnych powodów - np. ze względu na niedopasowanie
    > potrzeb seksualnych męża i żony. A jeśli istnieje popyt... Prawo rynku ;)

    Tak, ale to, ze cos istnieje nie znaczy, ze to jest dobre. Rzeczywistosc
    zastana nie zawsze jest najlepsza z mozliwych. Moze to podejscie wielce
    naiwne i idealistyczne, ale ja chcialabym zeby zle rzeczy mozna bylo
    zmieniac. Rynek nie jest tu dla mnie zadna wyrocznia. Popyt istnieje tez
    wsrod mlodziezy na narkotyki, a przciez nie powinnismy akceptowac
    rozprowadzania ich w szkolach, prawda?

    > > A to znowu niestety wylacznie Twoje zdanie, nigdzie tego nie
    powiedzialam:)
    > > Jak mozesz do jedengo worka wrzucac ludzi chorych z ludzmi zdrowymi,
    tylko
    > > prowadzacymi sie niemoralnie na wlasne zyczenie? Znowu kogos obrazasz...
    >
    > Nie on. Poczytaj "Słownik języka polskiego". Zacytuję:
    > patologia - 1. nauka o chorobach, 2. stan chorobowy.
    > Sama określiłaś to "niemoralne prowadzenie się na własne życzenie" jako
    > chorobę. Proponuję nie używać słów, których znaczenia się nie rozumie :)

    Wrecz przeciwnie: AIDS, narkomania, alkoholizm to choroby, niemoralne
    prowadzenie sie NIE! Co do patologii...nie slyszales o pojeciu: patologie
    spoleczne? O to mi chodzilo, a nie o pojecia podane w w/w definicjach.

    > Hmmmm... Przestaję Cię rozumieć, Izo. Raz piszesz, że prostytutki pracują
    > w swoim zawodzie z własnej woli. Innym, że jest to patologia. Teraz
    piszesz,
    > że jest to wykorzystywanie kobiet. W końcu co o tym sądzisz?

    Chetnie wytlumacze. To, ze pracuja z wlasnej woli (a przynajmniej czesc z
    nich) nie neguje faktu, ze prostytucja jest rodzajem patologii spolecznej.
    (Nie chce tu analizowac jej przyczyn, jest ich wiele).
    Dlaczego natomiast wykorzystywanie? Bo, IMVHO, kobiety-prostytutki
    traktowane sa wyjatkowo przedmiotowo, jak towar na sprzedaz. I tego faktu
    nie zmienia to, ze one te sytuacje akceptuja. Poza tym, juz ktos wyzej
    pisal, ze gros ich zarobkow przejmuja inni (alfonsi itp). Wiec nawet, jesli
    godza sie z byciem towarem i zarabianiem w ten sposob, to jednak jakos tam
    traca.
    Mam nadzieje, ze jasno teraz wylozylam co mysle.
    Pozdrawiam
    Iza



  • 44. Data: 2002-05-16 12:17:17
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: "Iza" <c...@o...net.pl>


    Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
    news:4727-1021541566@213.17.138.62...

    > Przepraszam za wtrącanie się ale z treści wątku wynika, że koleżanka
    > Iza nie "sądzi" tylko "osądza" i domaga się kary.

    Nie wiem, z czego to wynika? Nikogo nie osadzam:-)

    > (taka drobna różnica między "myślicielem" a skrzyżowaniem "sędziego" z
    > "katem" zabarwione dodatkowo ciągotkami pana Lynch'a). A w takiej
    > sytuacji dosyć trudno się rozmawia (argumentuje).

    Barwny opis, ale nie biore go do siebie. Daleko mi od checi bycia sedzia, a
    co dopiero katem...
    Moze brak Ci argumentow, dlatego trudno sie rozmawia....
    Pozdrawiam
    Iza



  • 45. Data: 2002-05-16 12:26:01
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: g...@a...eu.org (Gerard)

    Qwax napisał(a):
    > Mężczyźni bez żon albo są bezrobotni albo brudni z podartymi
    > skarpetkami.

    Tego nie powiedziałem. Ale chyba zgodzisz się, że w małżeństwie istnieje
    pewien podział obowiązków. Jeśli oboje pracują, to również i w domu często
    wzajemnie sobie pomagają. Jeśli zaś pracuje tylko jedna osoba, to druga
    albo musi mieć bardzo dobrze płatną pracę, albo też harować jak wół
    dorabiając jeszcze w innych miejscach. Chyba, że uważasz, że utrzymanie
    jednej osoby (kawaler) kosztuje tyle samo, co dwóch lub więcej (małżeństwo
    i może dzieci)?
    Idąc dalej w tym kierunku - czy facet harujący w kilku zakładach będzie
    jeszcze miał czas/siły zajmować się domem, dziećmi i być równie wydajny
    w pracy, jak wtedy, gdy wyręczałaby go w tych pracach domowych żona?

    >> Tak więc dzielenie się
    >> wypłatą w takim przypadku nie jest żadną łaską ze strony mężczyzny,
    >> ani też zapłatą za seks.
    >
    > To zależy od punktu widzenia.

    Jeśli Twój punkt widzenia jest taki, jak opisujesz, to współczuję
    Twojej (ewentualnej?) żonie.

    > I straci źródło utrzymania (będzie musiała poszukać innego).

    Taaaa, a jeśli to mężczyzna będzie zbyt "zimny", to rozwód będzie
    z jego winy, i będzie musiał płacić alimenty. Zapominasz jednak,
    że małżeństwo to nie tylko seks. Chyba, że dla Ciebie to nic
    więcej?

    > Seks w małżeństwie - cacy!!!
    > Seks w burdelu - fuj!!!

    Ach, o to Ci chodziło. Nie mogłem dojść, skąd Ci się ten ksiądz nagle
    wziął. Są przecież też śluby cywilne. Poza tym nie sądzę, aby Iza miała
    aż tak radykalne podejście jak to, które opisujesz. Oprócz dwóch
    wymienionych przez Ciebie jest przecież jeszcze kilka innych możliwych
    układów, które pewnie by była w stanie zaakceptować (seks przedmałżeński
    przykładowo).

    Pozdrawiam,
    Gerard

    PS. Nie bardzo rozumiem, skąd w Twoich wypowiedziach tyle agresji.
    Dyskutować naprawdę można spokojniej.


  • 46. Data: 2002-05-16 12:33:12
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: "Iza" <c...@o...net.pl>


    Użytkownik "Gerard" <g...@a...eu.org> napisał w > > Seks w małżeństwie -
    cacy!!!
    > > Seks w burdelu - fuj!!!
    >
    > Ach, o to Ci chodziło. Nie mogłem dojść, skąd Ci się ten ksiądz nagle
    > wziął. Są przecież też śluby cywilne. Poza tym nie sądzę, aby Iza miała
    > aż tak radykalne podejście jak to, które opisujesz. Oprócz dwóch
    > wymienionych przez Ciebie jest przecież jeszcze kilka innych możliwych
    > układów, które pewnie by była w stanie zaakceptować (seks przedmałżeński
    > przykładowo).

    Jak najbardziej, nie uwazam, ze wszyscy musza isc do kosciola i
    przypieczetowac swoj zwiazek. A seks przedmalzenski z ogromna przyjemnoscia
    sama uprawialam:-)))))) I nie mam szczegolnych wyrzutow sumienia z tego
    powodu. Jednak nigdy sie nie zgodze, ze spanie ze swoim facetem, to to samo,
    co puszczanie sie dla pieniedzy.

    >
    > Pozdrawiam,
    > Gerard
    Tez pozdrawiam
    I dziekuje za wsparcie, bo czulam sie juz jak ten wolajacy na
    puszczy....:-))))



  • 47. Data: 2002-05-16 13:32:29
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: g...@a...eu.org (Gerard)

    Iza napisał(a):
    > Nie jest proste, ale nie niemozliwe. Gdy ktos chce...

    Owszem, jeśli ktoś chce, to powinien starać się zmienić swoją sytuację.
    Tym bardziej, że w naszym społeczeństwie taki epizod (praca jako
    prostytutka) potrafi zaważyć na późniejszym życiu i potrafi wrócić
    w najmniej odpowiednim momencie. Chyba nie tak trudno wyobrazić sobie
    sytuację, w której kobieta już jako stateczna mężatka, z wyższym
    wykształceniem i dobrze płatną pracą na oficjalnym spotkaniu spotyka
    jednego ze swoich klientów z dawnych czasów - obecnie dyrektora
    zaprzyjaźnionej firmy. Sytuacja nie do pozazdroszczenia ;)
    Z drugiej jednak strony przy obecnym rynku pracy jest to dla akceptującej
    taki układ dziewczyny jakaś szansa zarobienia pieniędzy na lepszą przyszłość.
    I chociaż nie chciałbym, aby moja dziewczyna pracowała w takim zawodzie,
    to akceptuję jego istnienie i osobiście jestem za legalizacją - z pewnością
    poprawiłoby to zarówno warunki pracujących tak dziewcząt, jak i wizerunek
    "czerwonych latarni" ogólnie.

    > Moze to podejscie wielce
    > naiwne i idealistyczne, ale ja chcialabym zeby zle rzeczy mozna bylo
    > zmieniac.

    Chodzi tu właśnie o pojęcie "zła" :)

    > Rynek nie jest tu dla mnie zadna wyrocznia. Popyt istnieje tez
    > wsrod mlodziezy na narkotyki, a przciez nie powinnismy akceptowac
    > rozprowadzania ich w szkolach, prawda?

    Plus dla Ciebie ;) Nawet, jeśli porównanie nie do końca jest poprawne.
    Zwróć uwagę, że z usług prostytutek korzystają ludzie dorośli, odpowiadający
    za siebie, a nie dzieci czy młodzież. Zauważ też, że usługi prostytutek
    są dobre choćby dla tej grupy mężczyzn, która nie może sobie znaleźć
    partnerki z takich czy innych względów (czasem fizycznych, czasem
    psychologicznych). Tutaj akurat odpowiednia suma pozwala nawet im
    czerpać przyjemność z seksu (szczególnie, jeśli nie jest dla nich
    istotne zaangażowanie emocjonalne). Inny przykład... Wyobraź sobie
    mężczyznę o bardzo dużych potrzebach seksualnych i jego żonę wyjątkowo
    "zimną" i pruderyjną. Poza sferą seksu są bardzo udanym małżeństwem.
    Co w tej sytuacji byłoby lepsze:
    - mężczyzna od czasu do czasu korzysta z usług prostytutek, dzięki czemu
    nie dochodzi do rozpadu małżeństwa (żona może wiedzieć i pewnie
    w końcu to zaakceptuje),
    - nie mogą dojść do porozumienia i małżeństwo się rozpada ze szkodą
    dla dzieci.
    Hm? Jak sądzisz?

    > Wrecz przeciwnie: AIDS, narkomania, alkoholizm to choroby, niemoralne
    > prowadzenie sie NIE!

    Hmmmm... Nimfomania ;) Prostytucja to uprawianie nierządu za pieniądze.

    > Co do patologii...nie slyszales o pojeciu: patologie
    > spoleczne? O to mi chodzilo, a nie o pojecia podane w w/w definicjach.

    Rozumiem :)

    > Dlaczego natomiast wykorzystywanie? Bo, IMVHO, kobiety-prostytutki
    > traktowane sa wyjatkowo przedmiotowo, jak towar na sprzedaz. I tego faktu
    > nie zmienia to, ze one te sytuacje akceptuja.

    Hmmmm... Podobnie jak na przykład piłkarze (mają grać, a nie dyskutować;
    są "kupowani" przez kluby), modelki (drakońskie diety, ograniczenia
    w kontaktach)... Znalazłoby się więcej przykładów pewnie :) Też tu masz
    przedmiotowe traktowanie i akceptację tego przez pracowników ;)

    > Poza tym, juz ktos wyzej
    > pisal, ze gros ich zarobkow przejmuja inni (alfonsi itp).

    I tu właśnie przydałaby się legalizacja zawodu i sprawowanie nad nim
    kontroli. Poza tym, popatrz na dowolną firmę - zawsze jest tak, że
    robotnik haruje, a szef zbiera śmietankę.

    > Mam nadzieje, ze jasno teraz wylozylam co mysle.

    Owszem :) A ja mam nadzieję, że nie obrazisz się o powyższe porównania :)

    Pozdrawiam,
    Gerard


  • 48. Data: 2002-05-16 13:34:25
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: g...@a...eu.org (Gerard)

    Iza napisał(a):
    > Jednak nigdy sie nie zgodze, ze spanie ze swoim facetem, to to samo,
    > co puszczanie sie dla pieniedzy.

    Tu się zgadzamy :)

    > I dziekuje za wsparcie, bo czulam sie juz jak ten wolajacy na
    > puszczy....:-))))

    Ależ proszę bardzo :) Po prostu akurat część naszych poglądów się
    pokrywa, a że dyskusja mnie zaciekawiła, więc się włączyłem :)

    Pozdrawiam,
    Gerard


  • 49. Data: 2002-05-16 13:49:24
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: "Bax" <b...@n...pl>

    Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
    news:24188-1021548581@213.17.138.62...
    > >
    > > Tu muszę przyznać rację Izie ;) Co do "utrzymywania" przez męża, to
    > > raczej ten mąż niewiele by zarobił, gdyby ktoś (żona) nie uprał mu
    > > skarpetek, nie wyprasował koszuli i nie zrobił śniadania czy obiadu.
    >
    > Hiiiiiiiiiiiiiiiiiiii Hiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
    >
    > Mężczyźni bez żon albo są bezrobotni albo brudni z podartymi
    > skarpetkami.
    >
    > No nie jeszcze parę takich tekstów a trzeba będzie przemalowywać
    > pomieszczenie w którym wybuchnę ze śmiechu.

    To ja coś dodam: statystyki pokazują, że żonaci mężczyźni żyją 6-7 lat
    dłużej.

    Pozdrawiam,
    Krzysztof


  • 50. Data: 2002-05-17 07:12:54
    Temat: Re: Agencja towarzyska w budynku mieszkalnym
    Od: "Depilator" <m...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Gerard" <g...@a...eu.org> napisał w wiadomości
    news:slrnae7d8u.3de.gerard@pb187.bielsko.sdi.tpnet.p
    l...
    > Iza napisał(a):
    > > Jednak nigdy sie nie zgodze, ze spanie ze swoim facetem, to to samo,
    > > co puszczanie sie dla pieniedzy.
    >
    > Tu się zgadzamy :)
    >
    Problem w tym, że trudno tu o granicę. Jak wyjdzie za faceta dla pieniędzy,
    to co? Dalej nie jest puszczanie? Albo częsciowo dla pieniędzy - przyznasz
    chyba, że majętni mężczyźni cieszą się większym wzięciem, prawda? To
    oznacza, że właściwie każda kobieta jest k... A co powiesz o kochankach,
    utrzymankach i fundowaniu przez facetów, drinków, kolacji czy kina? NIe jest
    to k...estwo według Ciebie? A jeśli nie, to dlaczego? Czym się różni? Jakie
    jest kryterium rozróżnienia? Ilość partnerów?

    > > I dziekuje za wsparcie, bo czulam sie juz jak ten wolajacy na
    > > puszczy....:-))))
    >
    Szkoda, że tyle hałasu robisz w złej sprawie.

    Pozdrawiam

    --
    Depi.


strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1