-
21. Data: 2004-03-09 10:43:54
Temat: Re: A jednak
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "Hanso" <H...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:c2hhrj$uf$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> A *ponoc* posiadanie pirackiego oprogramowania nie jest nielegalne, sady
> o
>> tym niewiedza?
>
> Podejrzewam, że zostałeś ukarany nie za posiadanie, tylko za nabycie. A
> paserstwo jest karalne.
A co to jest "paserstwo" ?
Boguslaw
-
22. Data: 2004-03-09 10:49:18
Temat: Re: A jednak
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
Tristan Alder wrote:
[...]
>> Tia, i potem jak przyjdzie pracy szukać i go spytają, czy potrafi taki
>> programik obsługiwać, bo akurat firma na takim 'chodzi', to co odpowie?
>
> Tak, typowa śpiewka. Są wersje edukacyjne, są wersje demo, są wersje o
> ograniczonej funckjonalności. Poza tym, to o czym piszesz to pojedyncze,
> sporadyczne przypadki w całym rynku oprogramowania.
>
Nie o to chodzipanie Alderze....
Nie o to chodzi czy sa wersje demo, czy tez nie ma, lecz o to,
ze prawa te (prawo do decydowania o warunkach i sposobie uzytkowania
programow) sa im (tzw "tworcom") moralnie nienalezne.
Wywalczyli je jak wywalczyli - maja.
nie stosowanie sie do nich jest naruszeniem prawa.
Lecz obraza rozumu jest wmawianie nam, ze lamanie tych praw to kradziez.
Boguslaw
-
23. Data: 2004-03-09 10:58:30
Temat: Re: A jednak
Od: "Rafal 'Raf256' Maj" <s...@r...com>
s...@r...com news:Xns94A7759A3457Draf256com@213.180.128.20
> Przykro mi arku ale cos ci sie popieprzylo.
> Po pierwsze nigdy nie wspolpracowalbym z takim smieciem[1] jak ty.
A i przy okazji, widzisz buzdygan, nawet klamac nie umiesz,
na pewno jako jedna z glownych osob zajmujacych sie PovRAY'em w Polskim
Usenscie i jako "przeciwnik" max'a - na pewno bym pracowal na maxie ;)
http://www.raf256.com/3d/
> [1] http://www.raf256.com/arnold/
--
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~l-.~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~
GG-1175498 ____| ]____,
Rafal 'Raf256' Maj X-( * )
Rafal(at)Raf256(dot)com ,"----------"
-
24. Data: 2004-03-09 12:33:54
Temat: Re: A jednak
Od: "pioootr" <p...@o...pl>
Użytkownik "Falkenstein" <r...@g...pl> napisał w
wiadomości news:c2jvrm$eps$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:c2j3rt$d9o$8@serwus.bnet.pl...
> >[ciach]>
> > tak? A jak je posiada? Podrzucono mu je? Nie! Sam ukradł! Albo kupił od
> > złodzieja. Tak czy siak, jest paserem.
> >
>
> Paserem jest ten kto nabywa, a nie ten kto posiada.
> Jeżeli udowodnią, że kupił lub przyjął piracki program będzie paserem.
> Natomiast samo posiadanie i używanie kradzionych rzeczy jako takie nie
jest
> karalne.
[..]
Pytanie na wszelkie wypadek, jak mogę być posiadaczem (i użytkownikiem)
nielegalnego oprogramowania (gry, filmu, etc.) bez kupienia lub przyjęcia
tegoż?
pozdrawiam
Piotr
-
25. Data: 2004-03-09 13:59:33
Temat: Re: A jednak
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Tristan Alder wrote:
>>Tia, i potem jak przyjdzie pracy szukać i go spytają, czy potrafi taki
>>programik obsługiwać, bo akurat firma na takim 'chodzi', to co odpowie?
>
>
> Tak, typowa śpiewka. Są wersje edukacyjne,
Zawsze?
> są wersje demo, są wersje o ograniczonej funckjonalności.
Ano właśnie - o ograniczonej funkcjonalności.
> Poza tym, to o czym piszesz to pojedyncze,
> sporadyczne przypadki w całym rynku oprogramowania.
Wiem. Chyba to zaznaczyłem, nie? Nie umiesz czytać?
> BTW: Tia, i potem jak przyjdzie pracy szukać i go spytają, czy potrafi taki
> dźwig obsługiwać, bo akurat firma na takim 'chodzi', to co odpowie? Że nie
> miał dźwigu w domu?
Dlaczego uporczywie przy rozmowie o PROGRAMACH wyjeżdżasz z jakimiś
pojazdami i innym sprzętem mechanicznym?
>>'Sorki, ale może zainstalujecie taki podobny?'
>
> A właśnie, czemu nie? Nie raz właśnie takie podejście ma sens. Powiedzmy
> zamiast MSO gość ma wykute OOo. Przychodzi do pracy, instaluje sobie OOo i
> używa, a szef się cieszy, że nowy pracownik nie przylazł po 2000zł na MSO.
To ma sens przy tworzących się firmach. Firmy już działające na pewno
tego nie zrobią - przynajmniej nie od razu.
Coś ci myślenie ostro szwankuje...
[ciach]
>>Ciapulku, popełniasz spore nadużycie - jak ktoś ukradnie samochód:
>>powstaje brak samochodu.
>>
>>Jeśli osoba, nie będąca nigdy celem sprzedaży dla danej firmy, będzie
>>używać programu danej firmy, czy powstanie jakiś niedobór?
>
>
> Dobrze misiaczku, ale to jest akurat powiedzmy mocno wyjątkowe. Np. student
> kradnie AutoCada, bo na uczelni go wałkują i musi zaliczyć. Albo przyszły
> pracownik studia graficznego kradnie Adobe w celu poznania tegoż (choć
> akurat znajomość GIMP-a mu nie zaszkodzi). Ale to są sporayczne przypadki,
Wiem. I o takich pisałem. To ty hurtwem WSZYSTKICH wyzywasz od złodzei.
Masz jakiś problem ze zrozumieniem prostych i poprawnych zdań pisanych w
języku polskim?
> a zawzwyczaj ludzie kradną jak podleci, nawet gierki za 20zł. I wtedy
> powstaje spory brak.
A u was biją Muryznów.
>>MYŚL (nalepiej jeszcze logicznie). A je jedź bezmyślnie i na ślepo po
>>politycznej poprawności i tzw. świętojebliwości.
>
> Niestety nie znam tego drugiego słowa. Czy to określenie dewiacji seksualnej
> osób odczuwających popęd seksualny na tle osób świętych, a może opis modelu
> życia płciowego, w którym czynności prokreacyjne dokonuje się wyłącznie w
> święta?
Termin ten oznacza 'świętszy od Papieża', tylko ze znacznie podkręconą
'głośnością'.
>>Dochodzi to tego jeszcze kwestia testowania - kto wyda setki na coś, na
>>co producent praktycznie gwarancji nie daje, bez przetestowania?
>>Toż to nawet sprzedawcy samochodów oferują testowe jazdy - a przecież
>>samochód (w odróżnieniu od programu) się zużywa.
>
>
> Producenci też dają. Albo wersje Demo, albo iluśtamdniowe, albo wręcz
> shareware.
Albo i nie dają.
-
26. Data: 2004-03-09 15:55:33
Temat: Re: A jednak
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
news:c2k6mr$c4b$5@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> A co to jest "paserstwo" ?
W tym wypadku nabycie programu pirackiego.
-
27. Data: 2004-03-09 18:40:58
Temat: Re: A jednak
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
W odpowiedzi na pismo z dnia wto 9. marca 2004 11:49 opublikowane na
pl.soc.prawo podpisane bosz:
> Nie o to chodzi czy sa wersje demo, czy tez nie ma, lecz o to,
> ze prawa te (prawo do decydowania o warunkach i sposobie uzytkowania
> programow) sa im (tzw "tworcom") moralnie nienalezne.
No właśnie! Taki twórca napisał program i chce skurwysyn za to kasę. A
dokopać gadowi, ma przecież pracować ku dobru niepodległej ojczyzny i ku
chwale klasy użytkowników. A jak nie ma za co źreć, niech chodzi pod
kościół.
Szanowny Panie Anonimie, chciałem zwrócić uwagę, że jestem popularyzatorem
myśli socjalistycznej, członkiem różnych organizacji z okolic OpenSource i
bardzo popieram oprogramowanie niewłasnościowe, ale dobrowolnie. Mogę
namawiać i przekonywać autorów, mogę wskazywać użytkownikom inne
możliwości, ale nie upodlę się twierdzeniem, że jeśli ktoś, wycenia własną
pracę na określoną kwotę, to jest moralnie naganny.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
-
28. Data: 2004-03-09 19:00:48
Temat: Re: A jednak
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
W odpowiedzi na pismo z dnia wto 9. marca 2004 14:59 opublikowane na
pl.soc.prawo podpisane Andrzej Lawa:
> Tristan Alder wrote:
>
>>>Tia, i potem jak przyjdzie pracy szukać i go spytają, czy potrafi taki
>>>programik obsługiwać, bo akurat firma na takim 'chodzi', to co odpowie?
>>
>>
>> Tak, typowa śpiewka. Są wersje edukacyjne,
>
> Zawsze?
Nie. Ale mówiłem, że określone, rzadkie przypadki, nie są dowodem całości.
> > są wersje demo, są wersje o ograniczonej funckjonalności.
> Ano właśnie - o ograniczonej funkcjonalności.
Tak... Na przykład na wydrukach pojawia się napis DEMo, albo działają
określony czas itp. Bez przesady, ,,darmowa'' edukacja w szkołach Cię
rozpuściła. Nie każdemu na świecie się wszystko należy. Jeśli autorzy
uznają, że nie ma wersji edukacyjnej, że mają taki model biznesu, to nie
należy pchać się po złodziejsku. Jeśli władze Harwardu Cię nie przyjmą na
studia, będziesz się tam pchał potajemnie?
>> Poza tym, to o czym piszesz to pojedyncze,
>> sporadyczne przypadki w całym rynku oprogramowania.
> Wiem. Chyba to zaznaczyłem, nie? Nie umiesz czytać?
Nie. napisałeś to tak, jak zwykle usprawiedliwiają się złodzieje i paserzy.
Mają stos kradzionych nagrań i kradzionych filmów, bo te paskudne
indywiduła bezwzstydnie żądają kasę za filmy zamiast rozdawać za darmo,
więc trzeba dokopać paskudnym wyzyskiwaczom z firm produkujących te
nagrania/filmu. No i poza tym, ,,nie mam kasy na zakup, a przecież nie mogę
żyć bez muzyki''
>> BTW: Tia, i potem jak przyjdzie pracy szukać i go spytają, czy potrafi
>> taki dźwig obsługiwać, bo akurat firma na takim 'chodzi', to co odpowie?
>> Że nie miał dźwigu w domu?
> Dlaczego uporczywie przy rozmowie o PROGRAMACH wyjeżdżasz z jakimiś
> pojazdami i innym sprzętem mechanicznym?
Bo wartości intelektualne są specyficzne i nagle ludziom się wydaje, że im
się one należą z definicji. A twórcy są wrogami, którzy próbują zabrać im
te należności. Więc odnoszę to do świata wartości materialnych, żeby
uzmysłowić, że nie wszystkim się wszystko należy z definicji. Tak już na
tym świecie jest.
>>>'Sorki, ale może zainstalujecie taki podobny?'
>> A właśnie, czemu nie? Nie raz właśnie takie podejście ma sens. Powiedzmy
>> zamiast MSO gość ma wykute OOo. Przychodzi do pracy, instaluje sobie OOo
>> i używa, a szef się cieszy, że nowy pracownik nie przylazł po 2000zł na
>> MSO.
> To ma sens przy tworzących się firmach. Firmy już działające na pewno
> tego nie zrobią - przynajmniej nie od razu.
Ja wiem? Zależy gdzie i jaka firma.
> Wiem. I o takich pisałem. To ty hurtwem WSZYSTKICH wyzywasz od złodzei.
Nie hurtem. Po prostu wiem jak wygląda rynek oprogramowania i z wieloma
złodziejami się spotkałem. Widziałem gościa, co zarabiał kasę na programach
pisanych w kradzionym Delphi, do zestawu z programem dorzucał kradzionego
arjta narażając użytkowników na nieświadome (większość jego klientów to
lamerzy) korzystanie z nielegalnego oprogramowania, zaś jeżdżąc na
wdrożenia wszystkim instalował jak leci Nortona Commandera. Nóż się w
kieszeni otwiera, jeśli ktoś bierze kasę za licencje za swoje programy, a
jednocześnie jest przestępcą wielowarstwowym.
Widziałem przypadek gościa z Gliwic, który sprzedał klientce nagranego po
chamsku na płytkę Samsung Windowsa 98 za 350zł mówiąc, że legalny Windows
jest na złotej płytce (ten Samsung jest od góry złoty). Co ciekawe, miała
ona legalnego Windowsa kupionego z komputerem, ale na srebrnej płytce (98
tak sprzedawano, jeszcze nie było złotych z hologramami).
Widuję wielu złodziei i paserów, ludzi, którzy nie mają ani kawałka
legalnego oprogramowania, widuję sklepy sprzedające komputery z kradzionym
oprogramowaniem lub namawiające ludzi do kradziejstwa. Byłem świadkiem, gdy
pracownik sklepu namawiał klienta do zakupu DVD OEM zamiast BOX, bo ,,w
boksie to pan masz tylko program dodatkowo, a to przecież mogę panu
nagrać''.
Przypadki posiadania kradzionego oprogramowania w celach, o jakich piszesz
to tak znikoma część całości problemu, że jej wyciąganie na wierzch tylko
daje argumenty złodziejom i paserom.
>>>MYŚL (nalepiej jeszcze logicznie). A je jedź bezmyślnie i na ślepo po
>>>politycznej poprawności i tzw. świętojebliwości.
>>
>> Niestety nie znam tego drugiego słowa. Czy to określenie dewiacji
>> seksualnej osób odczuwających popęd seksualny na tle osób świętych, a
>> może opis modelu życia płciowego, w którym czynności prokreacyjne
>> dokonuje się wyłącznie w święta?
>
> Termin ten oznacza 'świętszy od Papieża', tylko ze znacznie podkręconą
> 'głośnością'.
Wskaż słownik, który je tak definiuje, bo nie znam niestety. Słownik Onetu,
którym się posiłkuję, nie zna:
http://slowniki.onet.pl/index.html?tekst_old=%A6wi%E
Atojebliwy&tekst=%A6wi%EAto%2A&tr=pol-slo&loc=1
http://slowniki.onet.pl/index.html?tekst_old=%A6wi%E
Atojebliwo%B6%E6&tekst=%A6wi%EAtoj%2A&tr=pol-slo&loc
=1
>>>Dochodzi to tego jeszcze kwestia testowania - kto wyda setki na coś, na
>>>co producent praktycznie gwarancji nie daje, bez przetestowania?
>>>Toż to nawet sprzedawcy samochodów oferują testowe jazdy - a przecież
>>>samochód (w odróżnieniu od programu) się zużywa.
>> Producenci też dają. Albo wersje Demo, albo iluśtamdniowe, albo wręcz
>> shareware.
> Albo i nie dają.
Albo i nie. Producenci szamponów też dają próbki albo nie. Sprzedawcy
kosmetyków też.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
-
29. Data: 2004-03-09 19:00:52
Temat: Re: A jednak
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Tristan Alder napisał:
[..]
> Masz, znaczy kupiłeś/ukradłeś. Kwestia udowodnienia czy to kradzież czy
> paserstwo.
Doprawdy? A co niby ukradł?
Tak na marginesie - nie zobaczyłem ani Twoich przeprosin ani danych do
pozwu. Dlaczego?
Arek
--
http://www.losowania.net
-
30. Data: 2004-03-09 19:03:12
Temat: Re: A jednak
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
W odpowiedzi na pismo z dnia wto 9. marca 2004 09:38 opublikowane na
pl.soc.prawo podpisane Falkenstein:
>
> Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:c2j3rt$d9o$8@serwus.bnet.pl...
>>[ciach]>
>> tak? A jak je posiada? Podrzucono mu je? Nie! Sam ukradł! Albo kupił od
>> złodzieja. Tak czy siak, jest paserem.
>>
>
> Paserem jest ten kto nabywa, a nie ten kto posiada.
Niedawno chyba tu ustalono, że ten co posiada też. Poza tym, skoro posiada,
to skąd je ba? Przecież mówię, że albo sam ukradł albo kupił kradzione.
> Jeżeli udowodnią, że kupił lub przyjął piracki program będzie paserem.
A co tu udowadniać? Amerykanie to zrzucają z samolotów ze stonką?
Masz, znaczy kupiłeś/ukradłeś. Kwestia udowodnienia czy to kradzież czy
paserstwo.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)