-
11. Data: 2012-11-03 14:04:01
Temat: Re: 1/2 mieszkania po Mamie i WALKA z siostrą
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Big Jack wrote:
> czy można osobie postronnej sprzedać swój udział w nieruchomości, bez
> wiedzy i zgody pozostałych współwłaścicieli i potem niech oni się ze
> sobą bujają?
udzial w nieruchomisci mozna sprzedac
problem w tym, ze to niejest udzial w nieruchomosci tylko udzial w
spadku, a ten mozna sprzedac tylko za zgoda pozostalych spadkobiercow :)
> Czy też może pozostali współwlaściciele mają ewentualne
> prawo pierwokupu?
jak wyzej.
przy spadku musza wyrazic zgode.
przy udziale w czyms innym niz spadek, nie
> A co jak się go nie zrzekną i jednocześnienie będą się
> ociągać z wykupieniem pozostałej części?
to wlasnie od tego jest sad, ktory moze ich przymusic, badz do
wykupienia badz do odstapienia swojej czesci, badz moze zarzadzic
sprzedaz calosci.
-
12. Data: 2012-11-04 13:07:22
Temat: Re: 1/2 mieszkania po Mamie i WALKA z siostrą
Od: p47 <k...@w...pl>
W dniu 2012-11-02 23:20, Yakhub pisze:
> W liście datowanym 2 listopada 2012 (18:09:47) napisano:
>
>> Napisałeś:
>> A jak siostra powie w Sądzie, że to ona się zajmowała mieszkaniem,
>> płaciła za mieszkanie itp. to wpłynie to niekorzystnie na moją sytuację?
>> Przypomnę, że siostra przez 3 lata nie dała mi kluczy do mieszkania,
>> więc nie mogłam się zajmować mieszkaniem. Poza tym, siostra wie, że nie
>> mam zbyt dużo pieniędzy (w przeciwieństwie do niej, bo ona śpi na
>> pieniądzach),
>
> Przepraszam, że trochę nie na temat, ale się wtrącę.
>
> Zdaję sobie sprawę z tego, że problem jest trudny. Sam to
> przechodziłem w swojej rodzinie, i wiem, jak bardzo taki spadek
> potrafi podzielić.
>
> ALE...
>
> Cudzy portfel jest jak cudze majtki. Nie zagląda się do niego, ani
> nie mówi o tym, co jest w środku. To, ile pieniędzy ma Twoja siostra
> (albo, ile zdaje Ci się, że ma) w najwyższym stopniu nie powinno Cię
> obchodzić. (Zakładamy oczywiście, że ich nie ukradła)
>
> A już na pewno nie ma to związku z omawianą sprawą.
>
>
>> ale mimo to nie chce sprzedać mieszkania, tylko obciąża
>> mnie kosztami za to mieszkanie, do którego nawet nie pozwala mi wejść
>> (od 3 lat nie dała mi kluczy do niego).
>
> A czy kiedykolwiek jasno i bezpośrednio zarządałaś tych kluczy, czy
> tylko tak napomykałaś przy okazji rodzinnych uroczystości, a ona
> półsłówkami Cię zbywała?
>
> Zastanów się, czy faktycznie kiedykolwiek miała miejsce rozmowa:
> [Ty]: Daj mi klucze od mieszkania, chcę sobie zrobić kopię!
> [Siostra]: Nie dam Ci kluczy, BO NIE!
>
> Jeżeli nie, to niestety, MUSISZ wspólnie z siostrą usiąść przy stole,
> i taką rozmowę przeprowadzić. Wiem, nie jest to łatwe, ani przyjemne -
> ale z pewnością będzie prostsze, szybsze i tańsze, niż rozprawy
> sądowe.
>
> Jeżeli mogę coś doradzić - na potrzeby tej rozmowy, chociaż na chwilę,
> zapomnij o tym, że Siostra nie przysłała kwiatów na imieniny Mamy 10
> lat temu, i że brzydko się wyraziła o stryju Staszku podczas wesela
> kuzynki Haliny. Na chwilę zapomnij też o tym, że siostra "śpi na
> pieniądzach". Skup się na temacie - chodzi o mieszkanie, z którego
> obie chciałybyście coś mieć.
>
> Rozwiązań widzę kilka:
> 1. Wspólnie sprzedajecie mieszkanie, i dzielicie się pieniędzmi
> 2. Ty spłacasz siostrę, mieszkanie jest w całości Twoje i robisz z nim
> co chcesz
> 3. Siostra spłaca Ciebie, i robi z nim co chce
> 4. Wspólnie mieszkanie wynajmujecie i dzielicie się pieniędzmi (IMHO
> Siostrze, która jest "na miejscu" i będzie wszystkiego dopilnowywać,
> będzie się należeć nieco większa część)
> 5. Dochodzicie do wniosku, że na razie zostaje tak, jak jest,
> mieszkanie nadal stoi puste, problem rozwiążecie innym razem, a do
> tego czasu dzielicie się opłatami.
>
> Jeżeli zaś taka rozmowa miała miejsce - zastanów się, czy ktokolwiek
> ją słyszał.
>
> Bo z całkowicie obiektywnych dowodów (dokumentów) może wynikać, że
> Twoja siostra z poświęceniem dba o wspólne mieszkanie, opłaca
> wszystko (choć formalnie, powinnyście to opłacać wspólnie!), a tu
> nagle Ty, po kilku latach, z drugiego końca Polski się odzywasz i
> rościsz sobie do niego prawa.
>
>> Ostatnio groziła mi nawet, że
>> jeśli nie zapłacę za to mieszkanie, do którego nie pozwala mi wejść, to
>> pozwie mnie do Sądu.
>
> Niestety, miała rację.
>
>> Siostra powiedziała mi, że nikt nie zajmuje tego mieszkania, ale nie
>> wiem czy to prawda. To w ogóle ma jakieś znacznie?
>
> Jeżeli w mieszkaniu są jacyś lokatorzy, to może być je trudno
> sprzedać.
>
Zacznę od banalnej prawdy, że efekt każdej działalności zależy albo od
włożonego w nią nakładu pracy, albo pieniędzy...
Nie możesz oczekiwać wiele, jeśli przez 3 lata nawet nie sprawdziłaś, co
naprawdę dzieje się z mieszkaniem, ani nie rozmówiłaś się z siostrą.
Tani prawnik tez wiele nie zrobi (zreszta drogi tez niekoniecznie).
Musisz sprawdzić stan mieszkania, rozmówić się wiążąco z siostrą,
najlepiej spisując jakieś porozumienie, albo przy świadkach,- może
sprawa polega na nieporozumieniu i nie wyjaśnieniu do końca zamiarów i
oczekiwań obu stron.
To, ze mieszkasz daleko nie będzie usprawiedliwiać twojej bierności,
zresztą nieobecni zwykle nie mają racji, a skuteczność działań zależy
bezpośrednio od rozeznania sytuacji.
Na marginesie,- mimo wyrażanych tu wcześniej w postach opinii nt
naruszań posiadania i znajomości przepisów chroniących posiadacza, to
jednak w sytuacji,gdyby okazało się, ze siostra działa w złej wierze, a
mieszkanie stoi puste to ja poważnie rozważyłbym siłowe (tj. włamanie
bez śladów) dostanie się do mieszkania i zmianę zamków bo oczywiste
jest, ze ta strona, która mieszkanie posiada jest w lepszej sytuacji.
Udowodnienie, ze naruszyło się bezprawnie wcześniejsze siostrzane
posiadanie byłoby w takiej sytuacji trudne do przeprowadzenia.
Jeśli siostra bez twojej wiedzy wynajmuje WSPÓLNE mieszkanie to powinna
dzielić się zyskiem z najmu, ponadto być może nie nie odprowadza
podatku od wynajmu a więc powstała możliwość nacisku na nią z tego powodu
-
13. Data: 2012-11-05 10:39:56
Temat: Re: 1/2 mieszkania po Mamie i WALKA z siostrą
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 3 Nov 2012, Big Jack wrote:
> czy można osobie postronnej sprzedać swój udział w nieruchomości, bez wiedzy
> i zgody pozostałych współwłaścicieli i potem niech oni się ze sobą bujają?
Abstrahujemy od sprawy udziału w spadku (o czym mowa w wątku).
Rozważamy wersję ściśle zadaną w pytaniu :)
> Czy też może pozostali współwlaściciele mają ewentualne prawo pierwokupu?
Tylko przy gospodarstwie rolnym.
Jest jeszcze druga wersja - że współwłaścicieiele takie prawo sohie
zastrzegli zawczasu.
Zajrzyj do art. 596 KC:
http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,4,9,9,204,,,us
tawa-z-dnia-23041964-r-kodeks-cywilny1.html
> A co jak się go nie zrzekną
...w tym wypadku nie o zrzeczeniu, ale odmowie zniesienia współwłasności.
Każdą współwłasność zwykłą można znieść poprzez żądanie zniesienia tejże
współwłasności, czyli postawienie warunku "albo ty bierzesz abo ja,
dalej nie będę się z tobą użerał".
Przy współwłasności łącznej tak prosto nie ma, bo jest ona zazwyczaj
wynikiem innego stosunku prawnego - spółki cywilnej, małżeństwa czy
własności lokalu w tym samym budynku - więc współwłasność zależy od
tego "pierwotnego" stosunku (i niekiedy da się odrębnie znieść, np. przy
małżeństwie, a niekiedy nie, jak przy SC czy wspólnocie mieszkaniowej).
> i jednocześnienie będą się ociągać z wykupieniem
> pozostałej części?
Art. 64 KC wskutek art. 210 KC. Zajrzyj :)
pzdr, Gotfryd