-
1. Data: 2011-10-22 14:07:12
Temat: [kronika2prl] Fakty, misiu, fakty
Od: mi <m...@o...pl>
Fakty z dziejów II PRL.:
http://zlotow.naszemiasto.pl/artykul/433352,pila-kno
sowski-w-liscie-otwartym-pomozcie-mi-prawo-z,id,t.ht
ml
Historię p. Gerarda Knosowkiego przytaczałem już (albo i nie, nie
pamiętam) w tej serii. Nic nie działa lepiej niż zestawienie faktów:
- nie został nigdy prawomocnie skazany;
- przesiedział ponad rok w areszcie;
- przez lata był ciągany po sądach i wydał krocie na obsługę prawną
- jego dorobek życia - zakład wart circa 25 mln - został sprzedany za
ok. 700 tysięcy osobie powiązanej ze służbami specjalnymi;
- tenże zakład następnie bez dodatkowych nakładów sprzedany ponownie
koncernowi Henkel za ok. 22 mln zł po kilku miesiącach;
- mendy, które do tego doprowadziły, nie poniosły żadnej odpowiedzialności;
Do przejęcia majątku biznesmena potrzebna była:
- menda prokuratorska oskarżająca i wnioskująca o areszt;
- menda sędziowska aresztująca tymczasowo na podstawie wątpliwego materiału;
- menda komornicza sprzedająca zakład odpowiedniej osobie za bezcen;
- ośrodek decyzyjny - nie łudźmy się, powyższe mendy były tylko wykonawcami.
-
2. Data: 2011-10-22 14:42:41
Temat: Przedruk
Od: mi <m...@o...pl>
Przedruk z Głosu Wielkopolskiego, Agnieszka Świderska
2010-05-31, Aktualizacja: 2010-06-01
***
"Prawo do wolności? 380 dni spędziłem w areszcie obciążony fałszywymi
zarzutami, od których zostałem dwukrotnie uniewinniony w czasie
trwającego siedem lat procesu. Prawo własności? Mój zakład, który
stanowił dorobek całego życia, został zlikwidowany i sprzedany za bezcen
przez komornika.
Do mojego bezprawnego aresztowania i bankructwa doprowadziły działania
Prokuratury Rejonowej i Sądu Rejonowego w Trzciance oraz byłego Sądu
Wojewódzkiego w Poznaniu, które to organy działając rzekomo w imieniu
prawa, złamały nie tylko moje prawa, ale także moje życie" - to fragment
otwartego listu, który pilanin Gerard Knosowski zamierza w najbliższych
dniach wystosować do premiera Donalda Tuska oraz dwóch najpoważniejszych
kandydatów do fotela prezydenta: Bronisława Komorowskiego i Jarosława
Kaczyńskiego.
Na początku lat 90. Knosowski był właścicielem dużego zakładu we Wrzącej
koło Trzcianki - Enosbud zajmującego się produkcją elementów
budowlanych. W połowie 1994 r. Prokuratura Rejonowa w Trzciance
niesłusznie oskarżyła go o wyłudzenie kredytów na łączną kwotę 14,6 mln
zł, które zaciągnął na budowę i uruchomienie zakładu. Knosowski trafił
na ponad rok do aresztu. Warty 25 mln zł zakład został sprzedany na
licytacji za 716 tys. zł. Oficjalny nabywca, osoba fizyczna, kupił
zakład tylko po to, by wkrótce, nie zainwestowawszy nawet złotówki,
sprzedać go za 20 milionów złotych niemieckiemu koncernowi Henkel (który
wcześniej nie miał pozwolenia od MSWiA na zakup terenów w Polsce).
- Moje aresztowanie było po to, żeby przejąć mój zakład - twierdzi dziś
Knosowski. Po latach wywalczył od państwa odszkodowanie za niesłuszne
aresztowanie i zadośćuczynienie za odebrany mu w tym czasie zakład w
wysokości... 118 tysięcy złotych. Większa część tej sumy poszła na
opłacenie adwokata: proces ciągnął się siedem lat, a przedłużały go
bezzasadne często apelacje prokuratury.
Tymczasem dawni wierzyciele nadal go nękają. Kredyt Bank, jeden z
wierzycieli Knosowskiego, domaga się od niego spłaty 1, 3 mln zlotych.
Nie tylko domaga: wywalczył również egzekucję tego długu z emerytury. Z
870 złotych, które muszą wystarczyć byłemu biznesmenowi i jego żonie na
życie, komornik zabiera prawie połowę - 375 złotych.
To, że z logicznego punktu widzenia Kredyt Bank nie powinien mieć prawa
czegokolwiek żądać, gdyż w 1994 r. dysponując dokumentami i znając
prawdziwą wartość firmy, zgodził się na jej podejrzanie niską wycenę, z
której nie można było pokryć długu, nie ma tu nic do rzeczy. Pod tym
względem polskie prawo jest ułomne. Na nic zdały się również skargi i
zażalenia Knosowskiego: komornik nadal ściąga dług.
LIST OTWARTY DO PREMIERA
Szanowny Panie Premierze!
Konstytucja Rzeczpospolitej Polskie gwarantuje poszanowanie wszystkich
praw obywatelskich, uważanych za standard demokratycznego państwa prawa,
w tym prawa do wolności i prawa własności. W moim przypadku te
podstawowe prawa zostały pogwałcone przez organy państwowe, które stojąc
na straży praworządności naszego państwa mają zapewnić jego obywatelom
poczucie osobistego bezpieczeństwa. Prawo do wolności? 380 dni spędziłem
w areszcie obciążony fałszywymi zarzutami, od których zostałem
dwukrotnie uniewinniony w czasie trwającego siedem lat procesu. Prawo
własności? Mój zakład, który stanowił dorobek całego życia, został
zlikwidowany i sprzedany za bezcen przez komornika. Do mojego
bezprawnego aresztowania i bankructwa doprowadziły działania Prokuratury
Rejonowej i Sądu Rejonowego w Trzciance oraz byłego Sądu Wojewódzkiego w
Poznaniu, które to organy działając rzekomo w imieniu prawa złamały nie
tylko moje prawa, ale także moje życie.
W 1994 roku byłem właścicielem nowo wybudowanego zakładu ENOSBUD we
Wrzącej koło Trzcianki, zajmującego się produkcją elementów budowlanych.
Wartość zakładu sięgała 25 milionów złotych, a jego roczne możliwości
produkcyjne 60 milionów złotych. Niezależna ode mnie zmiana warunków
funkcjonowania na rynku, w tym kilkudziesięcioprocentowy wzrost
oprocentowania kredytów w 1991 i 1992 roku stał się źródłem kłopotów z
obsługą kredytów zaciągniętych na jego budowę i uruchomienie. Na
zabezpieczenie roszczeń kredytodawców ustanowiłem hipoteki na własnym
majątku, którego wartość znacznie przekraczała wartość zobowiązań.
Dla Prokuratury Rejonowej w Trzciance, która od 27 sierpnia 1993 r.
prowadziła śledztwo przeciwko mnie, nie miało to jednak żadnego
znaczenia. 8 czerwca 1994 r. przedstawiono mi zarzut wyłudzenia kredytów
o łącznej kwocie 14,6 milionów złotych na szkodę Rejonowego Biura Pracy
w Trzciance, Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, Kredyt
Banku SA. oraz Banku Morskiego. 9 czerwca 1994 r. zostałem aresztowany.
W areszcie spędziłem ponad rok czasu - został uchylony dopiero 23
czerwca 1995 r. W tym czasie moi wierzyciele złożyli wnioski
egzekucyjne. Nie mając w areszcie dostępu do jakiejkolwiek dokumentacji
związanej z zakładem zostałem pozbawiony możliwości przedstawienia
faktycznej jego wartości, która w postępowaniu egzekucyjnym została
rażąco zaniżona - wyceniono go na niewiele ponad 960 tysięcy złotych. Na
taką wyceną wbrew szacunkom, które wynikały z dostarczonej im wcześniej
dokumentacji, zgodzili się moi wierzyciele. Musieli mieć przy tym
świadomość, że sprzedaż zakładu po tak niskiej cenie nie jest w stanie
zaspokoić ich roszczeń.
Moje skarga na czynności komornika została odrzucona przez Sąd Rejonowy
w Trzciance, który uznał, że wycena nieruchomości odpowiada wymogom
formalnym. Ostatecznie 16 listopada 1995 r. mój zakład został wystawiony
na licytację za 716 tysięcy złotych. Po takiej cenie kupił go Jerzy
Teichmann. Gazety donosiły jednak o kupnie mojego zakładu przez
niemiecki koncern Bautechnik Henkel Polska, który nie miał jeszcze wtedy
pozwolenia od MSWiA na zakup ziemi. Rok później Henkel odkupił zakład od
Teichmana, który przez ten czas nie zainwestował w niego ani złotówki,
za kwotę ponad 20 milionów złotych, gdyż taka była jego faktyczna
wartość. Kopia aktu notarialnego podpisanego przez Teichmana i Henkla na
wniosek mojego obrońcy została dopuszczona jako dowód w moim procesie,
który od 14 marca 1995 roku toczył się przed byłym Sądem Wojewódzkim w
Poznaniu.
15 marca 1999 r. zapadł wyrok uniewinniający, od którego prokuratura
złożyła apelację. 5 września 2000 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał mnie
winnym i skazał na 2 lata pozbawienia wolności. Po apelacji mojego
obrońcy wyrok uchylono i przekazano sprawę do ponownego rozpoznania. 6
maja 2002 r. ponownie zostałem uniewinniony. Prokuratura wniosła
apelację, ale Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok w mocy podkreślając, że za
niedopuszczalne należy uznać żądanie ustalenia winy oskarżonego na
podstawie tak ogólnikowych twierdzeń, jak te zawarte w apelacji.
Prokurator w ciągu trwającego siedem lat procesu nie przedstawił żadnego
dowodu mojej winy.
29 września 2003 roku skierowałem do Sądu Okręgowego w Poznaniu wniosek
o 310 tysięcy złotych tytułem odszkodowanie za niesłuszne tymczasowe
aresztowanie i 300 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienie za szkodę,
którą poniosłem w wyniku ogłoszenia i nieprawidłowego prowadzenia
upadłości mojego przedsiębiorstwa. 29 kwietnia 2005 roku Sąd Apelacyjny
w Poznaniu zasądził od Skarbu Państwa 100 tysięcy złotych tytułem
zadośćuczynienia, a wyrokiem z 23 maja 2006 roku - 18,5 tysiąca złotych
odszkodowania. Kasacja od tego wyroku do Sądu Najwyższego została odrzucona.
Obecnie utrzymuję się z emerytury w wysokości 870 złotych, z której
komornik sądowy potrąca mi 375 złotych z tytułu niespłaconego kredytu w
Kredytu Bank, który wynosi 1,3 miliona złotych. W 1994 roku Kredyt Bank
zgodził się na drastycznie zaniżoną wycenę mojego zakładu, co
zdecydowało o tym, że ten kredyt nie został spłacony. Związek
przyczynowo-skutkowy między moją obecną sytuacją życiową a
aresztowaniem, upadkiem i zlicytowaniem mojego zakładu poniżej jego
faktycznej wartości sam się narzuca. Nikt z urzędników odpowiedzialnych
za moją osobistą tragedię nie poniósł konsekwencji. Zwracam się do Pana,
Panie Premierze z prośbą o osobistą interwencję w mojej sprawie i
faktyczne zadośćuczynienie wyrządzonym mi krzywdom.
Z poważaniem
-
3. Data: 2011-10-22 17:25:53
Temat: Re: Przedruk
Od: "Stokrotka" <o...@a...pl>
Ja wolę jak jest więcej imion i nazwisk prokuratoruw, sędziuw, mend itp.
--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/
-
4. Data: 2011-10-22 18:00:15
Temat: Re: Przedruk
Od: grzech <s...@p...onet.pl>
W dniu 2011-10-22 19:25, Stokrotka pisze:
> Ja wolę jak jest więcej imion i nazwisk prokuratoruw, sędziuw, mend itp.
>
Jeśli chodzi o te ostatnie, to zajrzyj do swoich dokumentów.
-
5. Data: 2011-10-22 18:37:48
Temat: Re: Przedruk
Od: Maruda <m...@n...com>
W dniu 2011-10-22 20:00, grzech pisze:
> W dniu 2011-10-22 19:25, Stokrotka pisze:
>> Ja wolę jak jest więcej imion i nazwisk prokuratoruw, sędziuw, mend itp.
> Jeśli chodzi o te ostatnie, to zajrzyj do swoich dokumentów.
... "dokumenduf" :)
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
-
6. Data: 2011-10-24 17:33:37
Temat: Re: Przedruk
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "mi" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:j7ukp1$7jh$1@news.onet.pl...
> Przedruk z Głosu Wielkopolskiego, Agnieszka Świderska
> 2010-05-31, Aktualizacja: 2010-06-01
> ***
Z całym szacunkiem dla Twojego trudu, bo to któryś już kolejny przedruk,
ale chciałbym się dowiedzieć, czego od nas w związku z tym oczekujesz?
Przykładów podobnych sytuacji pewnie możemy podać wiele. Tylko nad czym tu
dyskutować? We wszystkich krajach na całym świecie się takie rzeczy
zdarzają.
-
7. Data: 2011-10-26 03:11:28
Temat: Re: Przedruk
Od: mi <m...@o...pl>
On 24.10.2011 19:33, Robert Tomasik wrote:
> Z całym szacunkiem dla Twojego trudu, bo to któryś już kolejny przedruk,
> ale chciałbym się dowiedzieć, czego od nas w związku z tym oczekujesz?
Nie fatyguj się, niczego. Zbyt silnie identyfikujesz się z firmą by
czegoś od Ciebie oczekiwać. Za to ci, od których można oczekiwać nie
wymagają odpowiedzi.
> Przykładów podobnych sytuacji pewnie możemy podać wiele. Tylko nad czym
> tu dyskutować? We wszystkich krajach na całym świecie się takie rzeczy
> zdarzają.
I co? Kropka? Przejście do porządku dziennego? Może odwrócenie głowy? I
zamknięcie oczu na wszelki wypadek, żeby zbyt wiele nie zauważyć?
-
8. Data: 2011-10-26 08:38:19
Temat: Re: Przedruk
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "mi" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:j7ukp1$7jh$1@news.onet.pl...
> > Przedruk z Głosu Wielkopolskiego, Agnieszka Świderska
> > 2010-05-31, Aktualizacja: 2010-06-01
> > ***
>
> Z całym szacunkiem dla Twojego trudu, bo to któryś już kolejny
> przedruk, ale chciałbym się dowiedzieć, czego od nas w związku z
> tym oczekujesz? Przykładów podobnych sytuacji pewnie możemy podać
> wiele. Tylko nad czym tu dyskutować? We wszystkich krajach na całym
> świecie się takie rzeczy zdarzają.
Ja go traktuję jako folklor grupy, nie jest specjalnie uciążliwy, a
i czasem wygrzebie coś ciekawego, bo takie sprawy często pojawiają
się tylko w lokalnych mediach.
Facet ma ewidentnie uraz do wymiaru sprawiedliwości, i szczerze
mówiąc - nie jest to nic niezwykłego, ani specjalnie wyjatkowego.
--
Pozdro
Massai
-
9. Data: 2011-10-27 20:30:36
Temat: Re: Przedruk
Od: mi <m...@o...pl>
On 26.10.2011 10:38, Massai wrote:
> Facet ma ewidentnie uraz do wymiaru sprawiedliwości, i szczerze
> mówiąc - nie jest to nic niezwykłego, ani specjalnie wyjatkowego.
Zadam jedno pytanie - jesteś zdziwiony, że istnieje w takie zjawisko w
kraju, który nigdy nie oczyścił sądownictwa po komuniźmie?! :D
-
10. Data: 2011-10-27 20:40:58
Temat: Re: Przedruk
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "mi" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:j8cf1d$kag$1@news.onet.pl...
> On 26.10.2011 10:38, Massai wrote:
>> Facet ma ewidentnie uraz do wymiaru sprawiedliwości, i szczerze
>> mówiąc - nie jest to nic niezwykłego, ani specjalnie wyjatkowego.
>
> Zadam jedno pytanie - jesteś zdziwiony, że istnieje w takie zjawisko w
> kraju, który nigdy nie oczyścił sądownictwa po komuniźmie?! :D
A jak Ty chciałeś to zrobić? Sędziowie, to funkcjonariusze organów. Jakby
jakiś kretyn zaczął wywalać sędziów za sam wygląd, to szybciutko by został
w obliczu prawa skazany i tyle.