-
1. Data: 2004-09-01 17:23:26
Temat: Proszę o pomoc!!! Długie :-(
Od: "Okoń" <S...@w...pl>
Witam!
Moja sprawa o tak zwane zasiedzenie toczy się już czwarty rok. Wszystkie
sprawy odbywają się zaoczne nikt nie chce wysłuchać moich racji. Działkę
zakupili rodzice w 1954 roku aktem notarialnym. Sprzedający przekazał im też
swój akt notarialny z 1939 roku. (Jestem w jego posiadaniu) Sąd uznał abym
przedstawił
adres właściciela z przed roku 1939 lub adres jego spadkobierców ewentualnie
spadkobierców ich spadkobierców. Następnie adres tych właścicieli z 1939
roku lub ich spadkobierców. Motywuje to tym, że są oni wymienieni w księdze
wieczystej. Działka ma powierzchnię 300 m kwadratowych i mały domek. Rodzice
od dawna nie żyją. Mieszkam tam od 1956r. Mam księgę meldunkową
potwierdzającą ten fakt. Na mapie dołączonej do sprawy jest naniesionych 27
działek. Wszystkie są ogrodzone i zabudowane. Ja chodząc osobiście od
budynku do budynku i spisałem nazwiska ich właścicieli. Dwie działki mają
akty notarialne reszta wpis do księgi wieczystej, bądź dokument sądowy
zezwalający na wpis. Sąd domaga się jednak
adresów poprzednich właścicieli lub ich spadkobierców wymienionych w księdze
wieczystej
Są to setki osób. Mnie nie stać na pobranie tych adresów w CBA. (jeden adres
30 zł) Teraz Sąd w swoim postanowieniu "zlitował" się i wezwał mnie do dania
ogłoszeń w gazecie ogólnopolskiej i Monitorze Sądowym. Przedstawiłem dowód w
postaci trzech spraw prowadzonych z tej samej księgi wieczystej nijako
równolegle, zakończonych prawomocnym wyrokiem gdzie nie było wymogów setek
osób i ich adresów. (W jednej z tych spraw wystarczyła lista uczestników ta
sama którą ja przedstawiłem bez żadnych ogłoszeń) Co mam robić? Dać się
zmiękczyć, zapożyczyć i spełnić żądanie pani sędzi? Będąc u prezesa
próbowałem się powołać na dowody w postaci tych trzech spraw, uzyskałem
odpowiedź, że wszystkie były przeprowadzone niewłaściwie. :-( Jedną z tych
spraw prowadziła nawet ta sama pani sędzia wystarczył jej : adres trzech
właścicieli i kilkanaście nazwisk nie związanych ze sprawą zamieszkałych
całkiem gdzie indziej. CBA nie było w stanie 9 z nich lokalizować miejsca
pobytu) Co dalej? :-(
Serdecznie pozdrawiam!
Andrzej.
-
2. Data: 2004-09-01 17:31:52
Temat: Re: Proszę o pomoc!!! Długie :-(
Od: Rodrig Falkenstein <f...@g...pl>
Dnia Wed, 1 Sep 2004 19:23:26 +0200, Okoń <S...@w...pl> napisał:
> Witam!
>
> Moja sprawa o tak zwane zasiedzenie toczy się już czwarty rok. Wszystkie
> sprawy odbywają się zaoczne nikt nie chce wysłuchać moich racji. Działkę
> zakupili rodzice w 1954 roku aktem notarialnym.
To co chcesz zasiadywać? Przy dziale spadku cię pominieto? Zostałeś
wydziedziczony?
> Sąd uznał abym przedstawił adres właściciela z przed roku 1939 lub adres
> jego spadkobierców ewentualnie spadkobierców ich spadkobierców.
> Następnie adres tych właścicieli z 1939
> roku lub ich spadkobierców. Motywuje to tym, że są oni wymienieni w
> księdze
> wieczystej.
Sąd ma obowiązek zawiadomić wszystkich uczetników postępowania. W tym
przypadku właścicieli nieruchomości.
> Teraz Sąd w swoim postanowieniu "zlitował" się i wezwał mnie do dania
> ogłoszeń w gazecie ogólnopolskiej i Monitorze Sądowym.
i 600 zł zaliczki, tak? Prawidłowo postapił.
> Przedstawiłem dowód w
> postaci trzech spraw prowadzonych z tej samej księgi wieczystej nijako
> równolegle, zakończonych prawomocnym wyrokiem gdzie nie było wymogów
> setek osób i ich adresów. (W jednej z tych spraw wystarczyła lista
> uczestników ta sama którą ja przedstawiłem bez żadnych ogłoszeń)
To nie są żadne dowody. I to co sąd zrobił w innej sprawie nie ma żadnego
znaczenia. To nie USA.
> Co mam robić? Dać się
> zmiękczyć, zapożyczyć i spełnić żądanie pani sędzi?
Nie spełnić żądanie sedzi tylko wykonać postanowienie sądu, które nie jest
żadnym widzimisie sądziego
> Będąc u prezesa
> próbowałem się powołać na dowody w postaci tych trzech spraw, uzyskałem
> odpowiedź, że wszystkie były przeprowadzone niewłaściwie.
Bo były prowadzone niewłaściwie.
> Jedną z tych
> spraw prowadziła nawet ta sama pani sędzia wystarczył jej : adres trzech
> właścicieli i kilkanaście nazwisk nie związanych ze sprawą zamieszkałych
> całkiem gdzie indziej. CBA nie było w stanie 9 z nich lokalizować
> miejsca pobytu) Co dalej? :-(
Wykonać postanowienie sądu.
A tak dodatkowo. Jeżeli Twoi rodzice kupili nieruchomośćnotarialnie to
dlaczego prowadzisz postępowanie o zasiedzienie ich majątku a nie
postępowanie spadkowe? Dlaczego nie wpisano rodziców do KW?
--
Falkenstein
Sprawiedliwości nie było, nie ma i nie będzie!
-
3. Data: 2004-09-01 18:49:17
Temat: Re: Proszę o pomoc!!! Długie :-(
Od: "Okoń" <S...@w...pl>
Witam!
Dzięki za pomoc. Ja mam przeprowadzoną sprawę spadkową. Jestem tak zwanym
zarządzającym. Od tego uiściłem podatek. Mam prawomocny wyrok sądu w tej
sprawie. Jestem jedynym spadkobiercą. Zaliczka wynosi tysiąc złotych, no
trudno muszę się z tym pogodzić. Powiedz mi tylko czy poprzedni właściciele
tej działki lub ich spadkobiercy są uczestnikami w tej sprawie skoro mam oba
akty notarialne. Po zatem kogo Sąd chce szukać poprzez ogłoszenia. To trudno
mi jest zrozumieć. :-( Skoro podałem wszystkich na dzień dzisiejszy
prawowitych właścicieli ich adresy są zgodne z przedstawioną mapką.? Ile
lat Twoim zdaniem może potrwać jeszcze ten proces? Co się tyczy zaś wpisów
do ksiąg wieczystych, to w latach pięćdziesiątych nie była mile widziana
tak zwana własność prywatna, a głód mieszkań zmuszał nijako co
odważniejszych do zawierania transakcji u notariusza. Domki stawiano bez
planów po cichu. (taki pokoik z kuchenką to był luksus) Władze przymykały na
to oko.
Serdecznie dziękuję za odzew w dręczącej mnie sprawie
Pozdrawiam!
Andrzej.
-
4. Data: 2004-09-01 18:59:29
Temat: Re: Proszę o pomoc!!! Długie :-(
Od: "Johnson" <j...@a...pl.nospam>
użytkownik Okoń napisał(a) w wiadomości
news:ch55f7$m4j$1@atlantis.news.tpi.pl:
> Witam!
> Dzięki za pomoc. Ja mam przeprowadzoną sprawę spadkową. Jestem tak zwanym
> zarządzającym. Od tego uiściłem podatek. Mam prawomocny wyrok sądu w tej
> sprawie. Jestem jedynym spadkobiercą. Zaliczka wynosi tysiąc złotych, no
> trudno muszę się z tym pogodzić. Powiedz mi tylko czy poprzedni właściciele
> tej działki lub ich spadkobiercy są uczestnikami w tej sprawie skoro mam oba
> akty notarialne. Po zatem kogo Sąd chce szukać poprzez ogłoszenia. To trudno
> mi jest zrozumieć. :-( Skoro podałem wszystkich na dzień dzisiejszy
> prawowitych właścicieli ich adresy są zgodne z przedstawioną mapką.? Ile
> lat Twoim zdaniem może potrwać jeszcze ten proces? Co się tyczy zaś wpisów
> do ksiąg wieczystych, to w latach pięćdziesiątych nie była mile widziana
> tak zwana własność prywatna, a głód mieszkań zmuszał nijako co
> odważniejszych do zawierania transakcji u notariusza. Domki stawiano bez
> planów po cichu. (taki pokoik z kuchenką to był luksus) Władze przymykały na
> to oko.
> Serdecznie dziękuję za odzew w dręczącej mnie sprawie
> Pozdrawiam!
> Andrzej.
Według mnie jeśli masz akt notarialny nabycia tej działki przez rodziców plus
postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku po rodzicach, a fakt nabycia nie
został ujawniony w księdze wieczystej to nie powinieneś występować o zasiedzenie
(bo jesteś właścicielem), lecz z powództwem określonym w art. 10 ustawy z dnia 6
lipca 1982 roku o księgach wieczystych i hipotece (Dz. U z 2001 roku, nr 124,
poz. 1361 z późniejszymi zmianami). Pozwanymi winny być osoby ujawnione w
księdze wieczystej.
O zasiedzenie tylko wtedy gdy nabycie w latach piendziesiatych nie było ważne. A
wtedy rzeczywiście bez wezwania wszystkich zainteresowanych postępowanie nie
może się odbyć.
Trzeba dokładnie znać stan faktyczny by się racjonalnie wypowiadać. Podawany
przez Ciebie stan faktyczny nie jest do końca logiczny.
Skonsultuj się w realu z jakimś adwokatem lub radcą prawnym.
--
JOHNSON :)
-
5. Data: 2004-09-01 20:42:40
Temat: Re: Proszę o pomoc!!! Długie :-(
Od: "Okoń" <S...@w...pl>
>
> Według mnie jeśli masz akt notarialny nabycia tej działki przez rodziców
plus
> postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku po rodzicach, a fakt nabycia
nie
> został ujawniony w księdze wieczystej to nie powinieneś występować o
zasiedzenie
> (bo jesteś właścicielem), lecz z powództwem określonym w art. 10 ustawy z
dnia 6
> lipca 1982 roku o księgach wieczystych i hipotece (Dz. U z 2001 roku, nr
124,
> poz. 1361 z późniejszymi zmianami). Pozwanymi winny być osoby ujawnione w
> księdze wieczystej.
> O zasiedzenie tylko wtedy gdy nabycie w latach piendziesiatych nie było
ważne. A
> wtedy rzeczywiście bez wezwania wszystkich zainteresowanych postępowanie
nie
> może się odbyć.
> Trzeba dokładnie znać stan faktyczny by się racjonalnie wypowiadać.
Podawany
> przez Ciebie stan faktyczny nie jest do końca logiczny.
> Skonsultuj się w realu z jakimś adwokatem lub radcą prawnym.
>
> --
> JOHNSON :)
Witaj!
Dzięki za podpowiedź. Akt notarialny jest w porządku.
Mam pokwitowanie opłacenia podatku. Nikt nigdy nie wnosił żadnych roszczeń.
Ten sam notariusz sporządzał akty własności i innych osób z tej samej
księgi. Już wycofywał się nie będę. W ciągu całego procesu sprawa była tylko
raz zawieszona. Sąd odwoławczy stwierdził, że winę za ten stan rzeczy ponosi
sędzia. Dlaczego trwa to tak długo? Podtrzymaliście mnie na duchu mam
nadzieję że nie pozostało mi nic innego tylko być dobrej myśli i czekać,
czekać, czekać.....
( Dziwi mnie dlaczego sąd przyjął te wszystkie sprawy? )
Jeszcze jedno czy sąd zwróci mi pieniądze za sprawę odwoławczą skoro
orzeczono niedopatrzenie pani sędzi?
Jak to może być iż decydować o tym ma ta pani? Jeszcze raz dziękuję!
Pozdrawiam!
Andrzej.