-
1. Data: 2002-07-08 19:50:29
Temat: Prośba o pomoc...........
Od: <b...@p...onet.pl>
Witam,
Będę zobowiązany za poradę w poniższej sprawie.
Kilka tysięcy stoczniowców w Szczecinie, a zresztą i cała masa innych ludzi i
tutaj i w całej Polsce, nie dostała poborów za kilka miesięcy. Stocznia
wysyłała pensje na konta. Pracownicy, będąc pewni, że pieniądze lada moment
wpłyną od pracodawcy, porobili debety. Wcześniej kupowali na raty. Teraz banki
wręcz mają ochotę egzekwować należne im pieniądze, nawet na drodze komorniczej.
Stoczniowcy zalegają też z czynszami i innymi opłatami. Grozi im czasami wręcz
eksmisja.
I teraz problem. Jaka powinna być formalna droga w celu zawarcia układu z
wierzycielem, tak aby spłaty zadłużeń nie były uciążliwe. Wydaje mi się, że
gdzieś kiedyś natknąłem się na możliwość dochodzenia ugody, w przypadku jej nie
osiągnięcia bezpośrednio z wierzycielem, nawet przed sądem. Nie chodzi mi o
anulowanie długu - uczciwie pracujący nie mogą na to liczyć tak jak złodzieje z
zarządu stoczni i Holdingu - ale chodzi mi o możliwość zawarcia ugody
polegającej na odstąpieniu od, bądź zawieszeniu, odsetek i rozłożenie rat
spłaty zadłużenia na bardzo małe kwoty na długi okres czasu. Sytuacja, w jakiej
znaleźli się pracownicy, nie wynika z ich winy. Zaciągali kredyty, posiłkowali
się debetem bądz wynajmowali mieszkania w dobrej wierze, a później znależli się
w całkiem innej sytuacji życiowej i finansowej. Ugodę zawsze można próbować
zawierać z wierzycielem, jeżeli w końcu wierzyciel skieruje sprawę do
egzekucji, to czy sąd może mieć możliwość (nie obowiązek naturalnie) narzucenia
korzystnej dla dłużnika formy ugody w sposób wiązący?
Będę zobowiązany za wszelkie sugestie i ewentualne wzory pism.
Sprawa jest raczej nagląca - przynajmniej dla kilku tysięcy osób...
Zapraszam cały czas na naszą stronkę
http://www.bezpartyjni.pl/
do lektury Bezpartyjnego i ewentualnej subskrybcji
Pozdrawiam
Zbigniew Jakubcewicz
z...@b...pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl