-
1. Data: 2009-12-30 07:36:26
Temat: Problem z serwisem RTV - przeciągająca się naprawa i ciągłe zwodzenie
Od: wolim <w...@i...pl>
Witam szanowną grupę i proszę o pomoc :)
Mam problem z serwisem RTV. Oddałem do naprawy sprzęt już prawie pół
roku temu. Mam na to kwitek, na którym jest napisane, że termin
naprawy jest do dwóch tygodni. Pan zdiagnozował usterkę, zadzwonił i
poinformował mnie ile będzie kosztować naprawa i ja się zgodziłem. Po
ok. miesiącu nie odzywania się serwisu, zadzwoniłem - Pan poinformował
mnie, że czeka na oryginalne części, bo jak zainstalował
nieoryginalne, to sprzęt chwilę pochodził i znowu się spalił. Czekałem
kolejny miesiąc - telefon - i znowu tłumaczenia, że jeszcze nie ma
części, albo czasu. I tak mnie zwodził przez prawie pół roku. W końcu
zadzwoniłem i dowiedziałem się, że sprzęt jest naprawiony - umówiłem
się na odbiór. Zeby było śmiesznie, serwis nie ma siedziby w moim
miescie, a jedynie punkt przyjmowania sprzetu. Umówiłem się na odbiór
w tym punkcie właśnie. Pojechałem w umówionym terminie, a tam mi
mówią, że oni nic nie wiedzą, że sprzęt nie przyjechał i żeby dzwonić
do szefa i wyjaśniać dlaczego. No to dzwonię. Pan mi mówi, że
rzeczywiście nie przywiózł sprzętu do punktu odbioru, bo w
międzyczasie znowu się zepsuł - i znowu się tłumaczy. Ale obiecuje, że
się zajmie sprzętem i szybko go naprawi. No to czekam znowu prawie
miesiąc i dzwonię przedwczoraj - "sprzęt jest gotowy, niech pan
przyjedzie jutro rano w umówione miejsce, będę tamtędy jechał to panu
sprzęt oddam". No to jadę... 20 km. Czekam pół godziny. Gościa nie ma.
Dzwonię - informuje mnie, że on jeszcze nie wyjechał z domu (a też ma
20 km) i że dopiero za godzine będzie wyjeżdżał. Ja czekać tak długo
nie mogę, to mu mówie, że mi to nie pasuje - on na to, że w takim
razie ten sprzęt mi podrzuci osobiście do domu dzisiaj po południu.
Jestem pewien, ze nie przyjedzie.
Facet mnie ewidentnie wkręca i w konia robi non stop. Mógłby
powiedzieć, że nie jest w stanie naprawić, przecież nic by się nie
stało. Dałbym sprzęt do innego serwisu, albo kupił nowy (przez pół
roku sprzętu nie kupuję, bo ciągle liczę, że go naprawi). Sprzęt jest
drogi - ok. 3000 zł kosztował.
I teraz pytanie do szanownych grupowiczów - czy jest jakiś sposób
zgodny z prawem, żeby ten mój sprzęt odzyskać? Nawet nie chodzi o to,
ze mi specjalnie zalezy na tym sprzecie, ale sprawy krętaczowi nie
popuszcze.
Z góry dzięki za pomoc :)
Pzdry,
/\/\\/\/