-
1. Data: 2005-02-13 15:11:27
Temat: Problem mężatki i dziecka.
Od: "Mateusz Psikuta" <p...@a...edu.pl>
Witam,
W imieniu pewnej osoby chciałbym prosić szanownych grupowiczów o pomoc.
Problem dotyczy 15letniego związku małżeńskiego z dzieckiem w wieku
szkolnym. W związku tym doszło do zdrady ze strony męża, który notabene
sporadycznie finansuje potrzeby rodziny - zwłaszcza dziecka (oszczędzając i
przechowując ogromne pieniądze na własnym koncie). Mąż jest jedyną osobą
pracującą w rodzinie i mężatka w skrajnych przypadkach bywa zmuszana
zaciągać pożyczki u bliskich z brakiem jakikolwiek koncepcji na zaciągnięcie
następnych, a już tym bardziej nie mówiąc o ich spłaceniu. Co do zdrady, to
była ona udokumentowana również zdjęciami. Niestety, doszło do ich
zniszczenia przez męża.
Trzeba zaznaczyć, że sam mąż prowadzi dosadne życie w niczym siebie nie
ograniczając, ani do niczego siebie nie zobowiązując.
O pozostałych konsekwencjach i tym samym atmosferze w rodzinie nie będę
pisał. Brak koncepcji na jakąkolwiek zgodę.
Starałem się o pisanie suchych informacji bez uczuć i emocji, myślę, że
każdy będzie wiedział, o jakie uczucia i emocje chodzi.
Pozdrawiam serdecznie!
-
2. Data: 2005-02-13 15:13:51
Temat: Re: Problem mężatki i dziecka.
Od: Johnson <j...@n...pl>
Mateusz Psikuta napisał(a):
[ciach]
I jakie jest pytanie?
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
-
3. Data: 2005-02-13 15:26:18
Temat: Re: Problem mężatki i dziecka.
Od: "Andrzej_K" <n...@n...spam.pl>
User "Mateusz Psikuta" <p...@a...edu.pl> napisał(a)
w news'ie: news:cunqo3$qdn$1@atlantis.news.tpi.pl
> [................]
> Problem dotyczy 15letniego związku małżeńskiego z dzieckiem w wieku
> szkolnym. W związku tym doszło do zdrady ze strony męża,
Hmm, nie widzę związku, a jedynie zależność. Nie można
zdradzić kogoś z kimś nie jest się czymś związanym, np.
ślubem.
> który notabene sporadycznie finansuje potrzeby rodziny - zwłaszcza
> dziecka
> (oszczędzając i przechowując ogromne pieniądze na własnym koncie). Mąż
> jest jedyną osobą pracującą w rodzinie i mężatka w skrajnych
> przypadkach bywa zmuszana zaciągać pożyczki u bliskich z brakiem
> jakikolwiek koncepcji na zaciągnięcie następnych, a już tym bardziej
> nie mówiąc o ich spłaceniu.
Może zamiast siedzieć w domu i myśleć skąd_od_kogo
by tu jeszcze pożyczyć poszłaby do "normalnej" pracy?.
Dziecko już chodzi do szkoły to po co ma sama w domu
siedzieć?.
> Co do zdrady, to była ona udokumentowana
> również zdjęciami. Niestety, doszło do ich zniszczenia przez męża.
> Trzeba zaznaczyć, że sam mąż prowadzi dosadne życie w niczym siebie nie
> ograniczając, ani do niczego siebie nie zobowiązując.
Może to "tylko" skok w bok?. Jeśli nie, to może
facet ma dość życia z taką babą_obibokiem
i chce sobie od nowa życie ułożyć?.
> Starałem się o pisanie suchych informacji bez uczuć i emocji, myślę, że
> każdy będzie wiedział, o jakie uczucia i emocje chodzi.
Były stronnicze, ale fakt, "suche".
--
Pozdrawiam - Andrzej_K.
Żadna waluta nie jest już pewna.
Może z wyjątkiem srebrników.
www.amikom.com.pl
-
4. Data: 2005-02-13 15:32:04
Temat: Re: Problem mężatki i dziecka.
Od: Rodrig Falkenstein <t...@i...pl>
Mateusz Psikuta napisał(a):
> Witam,
>
[ciach]
oczekujesz poparcia, potepienia?
A ona chce się rozwieść czy może też chce zrobić skok w bok?
-
5. Data: 2005-02-13 16:17:42
Temat: Re: Problem mężatki i dziecka.
Od: "Mateusz Psikuta" <p...@a...edu.pl>
Użytkownik "Rodrig Falkenstein" <t...@i...pl> napisał:
> oczekujesz poparcia, potepienia?
> A ona chce się rozwieść czy może też chce zrobić skok w bok?
Przepraszam. Rozwieść, w możliwie jak najkorzystniejszy sposób, że tak
powiem. Bo o słuszności i dawaniu racji nie chciałbym tutaj dyskutować, nie
o to prosiłem...
Smutne to, że spotkałem się z takim niezrozumieniem tutaj. Sprawdza się
stwierdzenie, że niektóre rzeczy trzeba przeżyć na własnej skórze i
wycierpieć - czego nikomu nie życzę. Taka mala refleksja.
Pozdrawiam
-
6. Data: 2005-02-13 16:17:49
Temat: Re: Problem mężatki i dziecka.
Od: "Mateusz Psikuta" <p...@a...edu.pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał:
> I jakie jest pytanie?
Przepraszam. Bardziej skupiłem się na przedstawieniu sytuacji niż na
osiągnięciu rozwiązania...
W jaki możliwie najkorzystniejszy sposób można się rozwieść?
Pozdrawiam.
-
7. Data: 2005-02-13 16:18:10
Temat: Re: Problem mężatki i dziecka.
Od: "Mateusz Psikuta" <p...@a...edu.pl>
Użytkownik "Andrzej_K" <n...@n...spam.pl> napisał
Nie można
> zdradzić kogoś z kimś nie jest się czymś związanym, np.
> ślubem.
Nie rozumiem zdania, możesz napisać konkretniej, co miałeś na myśli?
> Może zamiast siedzieć w domu i myśleć skąd_od_kogo
> by tu jeszcze pożyczyć poszłaby do "normalnej" pracy?.
Pracę ma w domu, pierze, sprząta , gotuje. Zajmuje siedomem.
> Dziecko już chodzi do szkoły to po co ma sama w domu
> siedzieć?.
Dziecko nie znajduje zainteresowania u ojca, po prostu go nie obchodzi.
> Może to "tylko" skok w bok?. Jeśli nie, to może
> facet ma dość życia z taką babą_obibokiem
> i chce sobie od nowa życie ułożyć?.
Czemu tak kolokwialnie? To nie był żaden prostacki "skok w bok", czy jak to
tam określasz między szajkami kumpli od kieliszka, ta osoba nie jest żadnym
"obibokiem", jest bardzo pracowita, a że pracy nie ma to nie jej wina.
> > Starałem się o pisanie suchych informacji bez uczuć i emocji, myślę, że
> > każdy będzie wiedział, o jakie uczucia i emocje chodzi.
>
> Były stronnicze, ale fakt, "suche".
>
A ja sie zastanawiam skąd ten sarkazm u Ciebie. Raz. Nie wydaje mi się abyś
miał jakiekolwiek namiąstek informacji na ten temat, aby sugerować
cokolwiek, strzelasz po prostu zwykłym sloganem reklamowym. Dwa. Uważam, że
powinieneś służyć radą, a nie antagonizować.
Przepraszam, ale nie chcę czytać takich postów więcej.
Nie pozdrawiam.
-
8. Data: 2005-02-13 16:21:40
Temat: Re: Problem mężatki i dziecka.
Od: "Leval" <l...@f...onet.pl>
myslę, że panowie za bardzo patrzą jednostronnie. Sadzę, że chodzi o
wskazanie pewnej rady, jak dalej postapić. Powiem krótko, trwanie w
małżeństwie nie umożliwia składanie wniosku o alimenty. Bo myślę, że o to
chodzi. Można o nie wystapić w każdej chwili. Na dziecko. Jeżeli są jakieś
uwarunowania (bo nic o nich nie wiemy) pozostawania żony bez pracy, to i to
sąd eźmie pod uwagę.
pozdr
Leval
-
9. Data: 2005-02-13 16:23:20
Temat: Re: Problem mężatki i dziecka.
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:cunqo3$qdn$1@atlantis.news.tpi.pl Mateusz Psikuta
<p...@a...edu.pl> pisze:
> Mąż
> jest jedyną osobą pracującą w rodzinie i mężatka w skrajnych przypadkach
> bywa zmuszana zaciągać pożyczki u bliskich
Przez kogo bywa zmuszana do zaciągana pożyczek?
> Co do zdrady, to była ona udokumentowana również
> zdjęciami. Niestety, doszło do ich zniszczenia przez męża.
Czyli dowodów de facto brak, i nie wiadomo nawet czy kiedyś jakiekolwiek
były.
> Trzeba zaznaczyć, że sam mąż prowadzi dosadne życie
Na czym polega zbrodniczy proceder prowadzenia dosadnego zycia?
> w niczym siebie nie
> ograniczając, ani do niczego siebie nie zobowiązując.
No coś takiego! Nie ogranicza się i nie zobowiązuje!
To dopiero przestępca! Bandzior prawdziwy!
> Pozdrawiam serdecznie!
I wzajemnie.
A może masz jakieś pytanie? ;))
--
Pozdrawiam
Jotte
-
10. Data: 2005-02-13 16:47:58
Temat: Re: Problem mężatki i dziecka.
Od: "Mateusz Psikuta" <p...@a...edu.pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisałŁ
> Przez kogo bywa zmuszana do zaciągana pożyczek?
Na wstępie dziękuję za zainteresowanie :)
Przez sytuację, bowiem co do garka włoży, w co ddziecko ubierze... w tym
sensie.
> > Co do zdrady, to była ona udokumentowana również
> > zdjęciami. Niestety, doszło do ich zniszczenia przez męża.
> Czyli dowodów de facto brak, i nie wiadomo nawet czy kiedyś jakiekolwiek
> były.
Mogę liczyć na osobę, przez którą mężatka była zdradzana. To ona notabene
napisała list i wysłała zdjęcia, takby nie było wiadomo nic o zdradzie!
> > Trzeba zaznaczyć, że sam mąż prowadzi dosadne życie
> Na czym polega zbrodniczy proceder prowadzenia dosadnego zycia?
Na tym, że nie uwzględnia one dziecka i żony. Mąż mieszkał poza domem. Miał
tam pracę.
> > w niczym siebie nie
> > ograniczając, ani do niczego siebie nie zobowiązując.
> No coś takiego! Nie ogranicza się i nie zobowiązuje!
> To dopiero przestępca! Bandzior prawdziwy!
Przestań, proszę :)
> A może masz jakieś pytanie? ;))
Tak.
Tak zapisałem się odnośnie sytuacji, że w ogóle zapomniałem o pośbie ew.
rozwiązania konfliktu.
Mianowicie, co mogłaby zrobić dana ku temu osoba, aby wyjść z tego jak
najkorzystniej? O racjach nie dyskutujmy, dobrze?
Serdecznosci!