eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo do programu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 15

  • 1. Data: 2002-04-30 22:47:00
    Temat: Prawo do programu
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    Witajcie,

    jak niektórzy wiedzą, próbuję wypchnąć swoją SC na proste wody, co
    nie jest łatwe. Ostatnio pracuję nad pewnym programem, który
    przyniesie mi sławę, pieniądze i poważanie społeczne :-).

    No i teraz tak -- ze wspólnikiem generalnie układa mi się dobrze, choć
    z racji naszych charaketrów lubimy się zdziebko podenerwować :-), ale
    w życiu różnie bywa i wspólnikowi może się coś odmienić. No i teraz
    problem -- czy wspólnik będzie miał prawa do części(?) programu? Czy
    też, skoro ja go piszę i wymyślam, można założyć, że może mi
    nagwizdać?

    --
    Jego Eminencja Tristan hrabia Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)


  • 2. Data: 2002-05-05 22:01:30
    Temat: Re: Prawo do programu
    Od: Romek Bieda <r...@i...pl>

    On Wed, 01 May 2002 00:47:00 +0200, Tristan Alder
    <s...@p...onet.pl> wrote:

    >Witajcie,
    >
    > jak niektórzy wiedz?, próbuj? wypchn?ae swoj? SC na proste wody, co
    >nie jest ?atwe. Ostatnio pracuj? nad pewnym programem, który
    >przyniesie mi s?aw?, pieni?dze i powa?anie spo?eczne :-).
    bez w?tpienia
    >
    >No i teraz tak -- ze wspólnikiem generalnie uk?ada mi si? dobrze, choae
    >z racji naszych charaketrów lubimy si? zdziebko podenerwowaae :-), ale
    >w ?yciu ró?nie bywa i wspólnikowi mo?e si? co? odmieniae. No i teraz
    >problem -- czy wspólnik b?dzie mia? prawa do cz??ci(?) programu? Czy
    >te?, skoro ja go pisz? i wymy?lam, mo?na za?o?yae, ?e mo?e mi
    >nagwizdaae?
    To zalezy co robi wspolnik
    Jezeli tylko ty robisz program w spolnik w tym czasie podlewa kwiatki
    w biurze itp to prawa autorskie programu nalez? do ciebie.
    Natomiast jak siedzicie i myœlicie razem a potem ty to przek?dasz na
    kod programu , to juz mog? sie pojawic komplikacje . Wspolnik moze
    twierdziae,ze jest wspólautorem. Zupe?ni einaczej wyglada?aby sytuacj
    agdyyœ by? zatrudniony w oparciu o omowe o prac?.
    Myœle,ze najlepiej spisac stosowan umow? i po k?opocie.
    Romek Bieda


  • 3. Data: 2002-05-06 13:59:46
    Temat: Re: Prawo do programu
    Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@a...pl>

    On Mon, 6 May 2002, Romek Bieda wrote:

    > Natomiast jak siedzicie i myœlicie razem a potem ty to przekłdasz na
    > kod programu , to juz mogš sie pojawic komplikacje . Wspolnik moze
    > twierdzić,ze jest wspólautorem. Zupełni einaczej wygladałaby sytuacj

    Nie może. SN już dawno (lata 70) orzekł że współtwórcą dzieła może być
    jedynie ktoś kto wniósł własny, twórczy, treściowy wkład w jego powstanie,
    a nie tylko podrzucił pomysł czy temat (w przypadku programu - algorytm).

    --
    Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)


  • 4. Data: 2002-05-06 18:14:24
    Temat: Re: Prawo do programu
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    Dnia pewnego pięknego (Mon, 6 May 2002 15:59:46 +0200), "Gwidon S.
    Naskrent" <n...@a...pl> był(a) napisał(a):


    >> Natomiast jak siedzicie i my?licie razem a potem ty to przekłdasz na
    >> kod programu , to juz mogš sie pojawic komplikacje . Wspolnik moze
    >> twierdzić,ze jest wspólautorem. Zupełni einaczej wygladałaby sytuacj
    >
    >Nie może. SN już dawno (lata 70) orzekł że współtwórcą dzieła może być
    >jedynie ktoś kto wniósł własny, twórczy, treściowy wkład w jego powstanie,
    >a nie tylko podrzucił pomysł czy temat (w przypadku programu - algorytm).

    No to dość głupie podejście, bo przecież nierzadko sam pomysł jest
    najcenniejszy. Ileż pracy wymaga stworzenie czegoś w stylu Norton
    Commander? A jednak pomysł załapał i był genialny. Jak prosta i
    obecnie powielana jest idea edytora w stylu HomeSite, a jednak onże
    był prekursorem...


    --
    Jego Eminencja Tristan hrabia Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)


  • 5. Data: 2002-05-06 19:23:14
    Temat: Re: Prawo do programu
    Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@a...pl>

    On Mon, 6 May 2002, Tristan Alder wrote:

    > No to dość głupie podejście, bo przecież nierzadko sam pomysł jest
    > najcenniejszy. Ileż pracy wymaga stworzenie czegoś w stylu Norton

    Niestety nie możesz zastrzec sobie pomysłu i wyłączności na pisanie
    książek, malowanie obrazów na dany temat.

    > Commander? A jednak pomysł załapał i był genialny. Jak prosta i

    A załapał dlatego że twórców oryginału nie trzeba było prosić o pozwolenie
    na wykorzystanie samej idei interfejsu...

    > obecnie powielana jest idea edytora w stylu HomeSite, a jednak onże
    > był prekursorem...

    Jw. Podobnie ma się sprawa z systemami okienkowymi (Apple -> Microsoft ->
    Be)

    --
    Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)


  • 6. Data: 2002-05-06 21:02:00
    Temat: Re: Prawo do programu
    Od: Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl>

    On Mon, 6 May 2002, Tristan Alder wrote:
    [...]
    >+ >Nie może. SN już dawno (lata 70) orzekł że współtwórcą dzieła może być
    >+ >jedynie ktoś kto wniósł własny, twórczy, treściowy wkład w jego powstanie,
    >+ >a nie tylko podrzucił pomysł czy temat (w przypadku programu - algorytm).
    >+
    >+ No to dość głupie podejście, bo przecież nierzadko sam pomysł jest
    >+ najcenniejszy. Ileż pracy wymaga stworzenie czegoś w stylu Norton
    >+ Commander?

    Chyba jesteś niekonsekwentny, najpierw mówiąc o "cennym pomyśle"
    (dwa okna !), później zaś "ileż pracy".
    *Każdy* kto spróbuje zaimplementować dzieło "nortonopodobne"
    będzie musiał się jakos napracować i NIE MA to związku z pomysłem,
    IMO.
    A zupełnie OT - to patentowanie wszystkiego jak leci, w tym
    *odkryć* - jest nieporozumieniem :( !

    Pozdrowienia, Gotfryd


  • 7. Data: 2002-05-07 22:12:12
    Temat: Re: Prawo do programu
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    Dnia pewnego pięknego (Mon, 6 May 2002 23:02:00 +0200), Gotfryd Smolik
    - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl> był(a) napisał(a):


    >>+ >Nie może. SN już dawno (lata 70) orzekł że współtwórcą dzieła może być
    >>+ >jedynie ktoś kto wniósł własny, twórczy, treściowy wkład w jego powstanie,
    >>+ >a nie tylko podrzucił pomysł czy temat (w przypadku programu - algorytm).
    >>+ No to dość głupie podejście, bo przecież nierzadko sam pomysł jest
    >>+ najcenniejszy. Ileż pracy wymaga stworzenie czegoś w stylu Norton
    >>+ Commander?
    > Chyba jesteś niekonsekwentny, najpierw mówiąc o "cennym pomyśle"
    >(dwa okna !), później zaś "ileż pracy".

    No więc właśnie o tym piszę, że nie samo wykonanie tutaj jest ważne,
    bo napisanie takiego czegoś to dość prosta sprawa, ale koncepcja.

    > *Każdy* kto spróbuje zaimplementować dzieło "nortonopodobne"
    >będzie musiał się jakos napracować i NIE MA to związku z pomysłem,
    >IMO.

    Dokładnie, ale dzięki chwytliwości pomysłu może zyskać/stracić...

    Powiedzmy, że zapomnijmy o NC, bo sam pierwowzór zdechł dość dawno.

    Ale taki HomeSite i Pajączek. Wykorzystanie idei przez Rafała odbiło
    się zapewne na spadku zysków HS. Teraz Rafał pomstuje na autora
    Zajączka za sklonowanie programu i nawet tak biedaka nastraszył, że
    gość pozmieniał interfejs, choć według Waszych słów Rafał mógł
    Zajączkowi nagwizdać...

    Słowem -- w naszym świecie pomysł nierzadko jest o wiele cenniejszy
    niż jego implementacja, którą możne wykonać każdy.

    Ja nie mówię, że nie macie racji i pewnikiem prawo mówi, tak jak i Wy,
    ale ja mówię, że to kolejna wada prawa.

    --
    Jego Eminencja Tristan hrabia Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)


  • 8. Data: 2002-05-07 22:17:33
    Temat: Re: Prawo do programu
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    Dnia pewnego pięknego (Mon, 6 May 2002 21:23:14 +0200), "Gwidon S.
    Naskrent" <n...@a...pl> był(a) napisał(a):


    >Niestety nie możesz zastrzec sobie pomysłu i wyłączności na pisanie
    >książek, malowanie obrazów na dany temat.
    >> Commander? A jednak pomysł załapał i był genialny. Jak prosta i
    >A załapał dlatego że twórców oryginału nie trzeba było prosić o pozwolenie
    >na wykorzystanie samej idei interfejsu...

    Oj, klony pojawiły się dłuuuuuuuuugo później.




    --
    Jego Eminencja Tristan hrabia Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)


  • 9. Data: 2002-05-08 17:04:16
    Temat: Re: Prawo do programu
    Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@a...pl>

    On Wed, 8 May 2002, Tristan Alder wrote:

    > >Niestety nie możesz zastrzec sobie pomysłu i wyłączności na pisanie
    > >książek, malowanie obrazów na dany temat.
    > >> Commander? A jednak pomysł załapał i był genialny. Jak prosta i
    > >A załapał dlatego że twórców oryginału nie trzeba było prosić o pozwolenie
    > >na wykorzystanie samej idei interfejsu...
    >
    > Oj, klony pojawiły się dłuuuuuuuuugo później.

    A co to jest klon? Czy Windoza jest "klonem" systemu operacyjnego Maca?

    --
    Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)


  • 10. Data: 2002-05-09 15:55:07
    Temat: Re: Prawo do programu
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    Dnia pewnego pięknego (Wed, 8 May 2002 19:04:16 +0200), "Gwidon S.
    Naskrent" <n...@a...pl> był(a) napisał(a):


    >> >Niestety nie możesz zastrzec sobie pomysłu i wyłączności na pisanie
    >> >książek, malowanie obrazów na dany temat.
    >> >> Commander? A jednak pomysł załapał i był genialny. Jak prosta i
    >> >A załapał dlatego że twórców oryginału nie trzeba było prosić o pozwolenie
    >> >na wykorzystanie samej idei interfejsu...
    >> Oj, klony pojawiły się dłuuuuuuuuugo później.
    >A co to jest klon? Czy Windoza jest "klonem" systemu operacyjnego Maca?

    Pewnej części. Jednak w przypadku NC klonami były różne VC, UFO i
    inne, co wyglądały identycznie... Półklonami nazwałbym DN czy WC... W
    każdym razie, wszystkie opierają się na głównej idei NC i na pomyśle
    Petera Nortona, tak więc to pomysł jest cenny i on przynosi kasę...


    --
    Jego Eminencja Tristan hrabia Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1