-
1. Data: 2003-07-13 23:24:37
Temat: Potrzebny prawnik - roszczenie w sprawie budowy w sasiedztwie
Od: "lammed" <l...@p...onet.pl>
Warszawa - Srodmiescie
Gmina zaproponowala nam wykupienie na wlasnosc mieszkania zajmowanego przez
nas na podstawie umowy najmu (przedtem tzw. kwaterunkowego) nie informujac,
ze przed budynkiem zostana wyciete 40-letnie drzewa a na ich miejscu w
odleglosci ca 10 m. od budynku w ktorym sprzedawane mieszkanie sie znajduje
zostanie postawiony nowy budynek. Mieszkanie wykupilismy za cene oszacowana
przez rzeczoznawce (dzialajacego na zlecenie Urzędu Gminy - odmowiono nam
ustnie honorowania wyceny powolanego przez nas rzeczoznawcy).
Dzień po zaproponowaniu nam (i innym mieszkańcom tego budynku) wykupu
mieszkania, została wydana decyzjia o zagosdpodarowaniu terenu z której
wynikalo, że wewnatrz podworka przewiduje sie budowe.
Z decyzja ta jednak nie zostalismy zapoznani.
Gdy po wykupieniu mieszkania dotarlismy do niej nieoficjalnie i probowalismy
podjac dzialania wstrzymujace budowe w sasiedztwie odmowiono nam prawa do
podjecia dzialan, tlumaczac to tym, ze nie jestesmy bezposrednim sasiadem
dzialki na ktorej ma byc prowadzona budowa, wiec nie mamy interesu prawnego
w sprawie. (choć przyznano, ze mamy interes faktyczny).
Tlumaczono to tym, ze sprzedano nam tylko lokal i prawo do wieczystego
uzytkowania czesci gruntu w obrysie budynku w ktorym znajduje sie wykupiony
lokal, zaś dzialka na ktorej rozpoczynac sie miala budowa oddzielona jest od
naszego budynku chodnikiem i pasem drogi wewnętrznej których wlascicielem
jest Gmina., wiec nie mamy ostrej granicy z przedmiotowa dzialka.
Obecnie pozbawiono nas rosnących przed naszymi oknami 10 ponad 40-letnich
drzew, postawiono budynek i naprzeciw w odleglosci ok 12 m. mamy sciane
najezona oknami.
Czujemy sie jak "na patelni".
Albo, pozbawieni zieleni i poczucia bezpieczenstwa z okresu kiedy nikt nas
nie podgladal przez okna bedziemy zyc z ciagle zaslonietymi oknami (mimo iż
swiatla jest mniej niz wtedy, gdy budynku tego nie bylo), albo - o co jednak
trudno - wystawimy swoje zycie na widok przyszlych sasiadow z przeciwka.
Czy w tej sytuacji mozemy sie domagac jakiegos zadoscuczynienia ze strony
Gminy i/lub inwestora tej budowy?
W jaki zakresie i jakie sa szanse na wyegzekwowanie takiego
zadoscuczynienia?
Czy - jesli sa jakies szanse na wygranie takiej sprawy - ktos by sie jej
podjal i na jakich warunkach?
Andrzej Zorawski
l...@p...onet.pl