-
11. Data: 2003-07-27 19:51:41
Temat: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Marcin napisał:
> Trzy dni temu zostalem pobity. Otrzymalem cios z glowki, a gdy lezalem na
[..]
> Z gory dziekuje za pomoc. Pozdrawiam!
Daj spokój stary! Albo masz coś na sumieniu, albo nie masz.
Jeśli nie masz, wnieś o mediację i zażądaj od gościa naprawienia
Twoich szkód przez wypłatę zadośćuczycnienia i odszkodowania.
Jeśli nie zechce, albo będzie się targował - zrywaj negocjacje
i w czasie procesu zażądaj tego samego.
Gościu dostanie wyrok - pewnie w zawiasach - i nakaz wypłaty tego co
chcesz.
pozdrawiam
Arek
-
12. Data: 2003-07-27 20:06:41
Temat: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: "Marcin" <m...@W...z.pl>
> > zlapany. Aktualnie mam z nim jedynie kontakt telefoniczny (do zdazenia
> > doszlo na wczasach, on mieszka 200km ode mnie).
>
> Pobił Cię tak brutalnie i wymieniliście się telefonami?
>
Wiem, ze to moglo troche smiesznie zabrzmiec, ale sytuacja byla taka, ze
wracalismy tym samym pociagiem, a wtedy byl juz lagodny jak baranek.
Wymienilismy sie numerami telefonow oraz adresami.
> Zakładam, że obdukcja jest?
>
W szpitalu dowiedzialem sie, ze obdukcja jest platna, dlatego lekarz wypisal
mi jedynie jakas karte (a wlasciwie to byla to karteczka), na ktorej w
jednym zdaniu opisane byly obrazenia. Kartka ta, nie pamietam jej nazwy,
wystarczyla policji.
> Akurat tak zeznał... Powinieneś dotrzeć do jego zeznania przez Policję -
> jako poszkodowany powinieneś mieć wgląd w akta. Następnie przedstawić
swoją
> wersję wydarzeń Policji.
>
Swoja wersje wydarzen przedstawilem, wszystko zostalo spisane, a potem
podpisane przeze mnie. Na koncu otrzymalem broszure zatytulowana "Pouczenie
pokrzywdzonego o podstawowych uprawnieniach i obowiazkach".
Jesli chodzi o komorke to jest to prawda, gdyz kiedy popoludni przyszedlem
na komende z kolega - swiadkiem zajscia, policjant pytal mnie o nia i
powiedzial, ze tamten zaznal, ze mu ja zabralem (!). Aktualnie do jego
zeznania bedzie problem aby dotrzec, gdyz jak juz wczesniej powiedzialem
wszystko mialo miejsce kawal drogi ode mnie.
> > Nie mam zielonego pojecia skad wytrzasnal ta historyjke,
> > ale jest ona poprostu klamstwem!!! W zyciu nie bylem karany, niczego nie
> > ukradlem a tym bardziej nie mialem do czynienia z prochami!!!!!
>
> Możesz go oskarżyć dodatkowo o pomówienie i składanie fałszywych zeznań.
>
O wlasnie, dziekuje za ta informacje, napewno sie przyda :-)
> > Z rozmowy
> > moznabylo wywnioskowac, ze oprocz kary boi sie on takze aby rodzice nie
> > dowiedzieli sie o calej sprawie (18-latek),
>
> Pierwsze co - to zadzwoń do jego rodziców i opowiedz o całej sytuacji.
> Powiedz, że zgłosiłeś to Policji i przeciwko jego synowi toczy się
> dochodzenie itp.
>
Ale w tym wypadku boje sie poprostu, ze zacznie sie mscic i to nie tylko
nie na mnie, ale takze na moim koledze, gdyz bedzie znal nasze adresy.
> > dlatego chce sie ugodzic i w
> > zamian za wycofanie moich oskarzen, on wycofa swoje (ktore sa zreszta
> > klamstwem).
>
> On Ci łaski nie robi, że wycofa swoje - będzie odpowiadał za pobicie,
> zniszczenie mienia, fałszywe zeznania - Ty możesz mieć gorzej przejeb***
jak
> z nim pójdziesz w układ.
>
Chmm. dlaczego gorzej przejeb***??? To mi troche komplikuje sytuacje.
> > Mi osobiscie bardzo pasuje to rozwiazanie, albowiem na sprawe w
> > sadzie musialbym fatygowac siebie oraz kolege 300km od naszego miejsca
> > zamieszkania i jak wiadomo przysporzyloby to wiele problemow.
>
> Tobie nie - koszty dojazdu Ci zwrócą - jako koszt rozprawy poniesie je
Twój
> napastnik.
>
Ale chodzi o sam klopot. Podroz trwa ok. 5 godzin, dodatkowo bede musial
zabrac jeszcze kolege - swiadka, nie sadze aby byl z tego faktu zadowolony.
> > Lecz chcialbym
> > takze, aby w tym przypadku sprawca pokryl koszt zakupu moich nowych
> okularow
> > (starych nie da sie juz niestety w zaden sposob naprawic) oraz ew.
koszty
> > jakie musialbym poniesc w celu zalatwienia tej sprawy w ten sposob.
>
> Proponuję sądownie - po takim szantażowaniu jeszcze
>
> > Prosze Szanownych Grupowiczow o pomoc i wszelkie sugestie w tej sprawie,
a
> > przede wszystkim wskazowki, ktore pomoglyby mi zamknac ta sprawe w
opisany
> > sposob, czyli ja wycofuje swoje oskarzenie w momencie gdy on wycofa
swoje
> i
> > wplaci na moje konto kwote aby pokryc poniesione przeze mnie koszta.
>
> Według mnie - to będzie najgorsza głupota jaką zrobisz - zostaniesz na
> lodzie bez kasy i oskarżony o kradzież jeszcze
>
Dlaczego? Czy nie ma mozliwosci aby ta sprawe jakos polubownie zalatwic?
> > Z gory dziekuje za pomoc. Pozdrawiam!
>
> Pomogłem jak mogłem
>
Serdeczne dzieki.
-
13. Data: 2003-07-27 20:06:48
Temat: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: "Adas" <a...@p...onet.pl>
Moja rada jest prosta:
podaj mu swój nr konta i niech Ci wpłaci kaske to zapomnisz o sprawie, a jak
nie to dzwonisz do jego starych i ich "straszysz" ze ich synek ma problemy z
policją i dostanie 158 kk i po co mu to. Jak to nie pomoże to (jesli nie
bedzie scigany z oskarzenia publicznego) sprawe cywilna zakladasz ale to juz
koszty.
PS. Tez bylem pobity tyle ze przez 7 osób i powalczyłem w sądzie i chłopcy
wysyłają mi teraz co miesiąc kaske (przez 2 lata po 400 zł) i jeszcze koło
3000 zł wyciągnę. Także watro się starać. Dla zainteresowanych miałem
złamany nos i złamane 2 zęby (koronki).
Pozdro
-
14. Data: 2003-07-27 20:14:19
Temat: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: "Marcin" <m...@W...z.pl>
> Daj spokój stary! Albo masz coś na sumieniu, albo nie masz.
>
> Jeśli nie masz, wnieś o mediację i zażądaj od gościa naprawienia
> Twoich szkód przez wypłatę zadośćuczycnienia i odszkodowania.
>
O wlasnie mediacja, ciagle zapominam to slowo. Wlasnie w ten sposob
chcialbym zakonczyc cala sprawe. Pytanie tylko jak, co mam teraz robic,
jakie pisma pisac, do kogo je slac.
-
15. Data: 2003-07-27 22:31:59
Temat: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: "Rafal 'Raf256' Maj" <s...@r...com>
n...@n...pl news:bg1075$n5q$1@atlantis.news.tpi.pl
> zamian za wycofanie moich oskarzen, on wycofa swoje (ktore sa zreszta
> klamstwem). Mi osobiscie bardzo pasuje to rozwiazanie, albowiem
...nie mam honoru i jestem tchorzliwym debilem, wspierajacym rozwoj
dresiarstwa w Polsce.
--
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~l-.~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~
GG-1175498 ____| ]____,
Rafal 'Raf256' Maj X-( * )
Rafal(at)Raf256(dot)com ,"----------"
-
16. Data: 2003-07-27 23:00:47
Temat: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: t...@w...pdi.net
Marcin <m...@w...z.pl> wrote:
> Naprawic to juz sie ich nie da - probowalem je wyprostowac i poprostu sie
> zlamaly. Dlatego jutro kupuje nowe i chce za nie kase i tyle. Jesli mi
> zwroci to ja wycofuje sprawe. Pytanie tylko w jaki sposob to rozwiazac?
Jak doszlo do tej bojki, ze tak stawiasz sprawe? Bo z tego co napisales do
tej pory wynika, ze mozna cie kopac po buzi byle ci okularow nie zepsuc.
O ile ty byles ofiara. Bo moze to TY zaczales a on sie bardzo skutecznie
obronil i stad wynika twoja niezwykla dla mnie chec zapomnienia o
pokiereszowanej twarzy za odkupione okulary.
Z powazaniem
Tomasz Leszczynski
(...)
-
17. Data: 2003-07-27 23:04:27
Temat: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: Artur <a...@j...net>
> -----Original Message-----
> From: d...@p...onet.pl@213.199.201.132
> [mailto:d...@p...onet.pl@213.199.201.132] On Behalf Of Arek
> Posted At: Sunday, July 27, 2003 9:52 PM
> Posted To: prawo
> Conversation: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
> Subject: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
>
> Daj spokój stary! Albo masz coś na sumieniu, albo nie masz.
>
> Jeśli nie masz, wnieś o mediację i zażądaj od gościa
> naprawienia Twoich szkód przez wypłatę zadośćuczycnienia i
> odszkodowania.
>
> Jeśli nie zechce, albo będzie się targował - zrywaj
> negocjacje i w czasie procesu zażądaj tego samego. Gościu
> dostanie wyrok - pewnie w zawiasach - i nakaz wypłaty tego co chcesz.
Czy w swojej sprawie o pobicie liczysz na to samo?
Przeciez to ty jestes tym 'gierojem', ktory bije.
A.
-
18. Data: 2003-07-27 23:07:09
Temat: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: Artur <a...@j...net>
> -----Original Message-----
> From: r...@p...onet.pl@rafal.joint.eu.org
> [mailto:r...@p...onet.pl@rafal.joint.eu.org] On Behalf
> Of Rafal 'Raf256' Maj
> Posted At: Monday, July 28, 2003 12:32 AM
> Posted To: prawo
> Conversation: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
> Subject: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
>
> ...nie mam honoru i jestem tchorzliwym debilem, wspierajacym rozwoj
> dresiarstwa w Polsce.
To samo mi przyszlo do glowy. Zenada! Albo sie jest ofiara i stara sie o
sprawiedliwosc, albo... mataczy. 300km nie jest wytlumaczeniem skoro ja
moglem je pokonywac 4 razy na tydzien, a byl czas gdy rano lecialem i
wieczorem wracalem.
Arnoldowe tlumaczenie.
A.
-
19. Data: 2003-07-28 15:48:50
Temat: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: "Marcin" <m...@W...z.pl>
> > ...nie mam honoru i jestem tchorzliwym debilem, wspierajacym rozwoj
> > dresiarstwa w Polsce.
>
> To samo mi przyszlo do glowy. Zenada! Albo sie jest ofiara i stara sie o
> sprawiedliwosc, albo... mataczy. 300km nie jest wytlumaczeniem skoro ja
> moglem je pokonywac 4 razy na tydzien, a byl czas gdy rano lecialem i
> wieczorem wracalem.
>
> Arnoldowe tlumaczenie.
>
Moze rzeczywiscie macie racje. Zobacze co na to powie kumpel. Jesli nie
bedzie mial nic przeciwko aby wybrac sie kawal drogi na rozprawe to gnojek
dostanie za swoje i juz.
-
20. Data: 2003-07-28 16:06:02
Temat: Re: Pobicie, jak zalatwic sprawe polubownie
Od: "Marcin" <m...@W...z.pl>
> > Naprawic to juz sie ich nie da - probowalem je wyprostowac i poprostu
sie
> > zlamaly. Dlatego jutro kupuje nowe i chce za nie kase i tyle. Jesli mi
> > zwroci to ja wycofuje sprawe. Pytanie tylko w jaki sposob to rozwiazac?
>
> Jak doszlo do tej bojki, ze tak stawiasz sprawe? Bo z tego co napisales do
> tej pory wynika, ze mozna cie kopac po buzi byle ci okularow nie zepsuc.
>
> O ile ty byles ofiara. Bo moze to TY zaczales a on sie bardzo skutecznie
> obronil i stad wynika twoja niezwykla dla mnie chec zapomnienia o
> pokiereszowanej twarzy za odkupione okulary.
>
Jak juz wczesniej powiedzialem, nie chce poprostu fatygowac siebie i
znajomego po sadach i to jeszcze kawal drogi od miejsca zamieszkania. Jak na
dzien dzisiejszy to po calym tym zajscu mam juz tylko strupa pod okiem, a i
okulary jutro bede mial juz nowe :) Dlatego sklanialbym sie raczej ku
mediacji bo moim zdaniem sprawa nie jest chyba warta takiego zachodu.