-
1. Data: 2006-01-31 17:15:53
Temat: Po raz n-ty: ale co prawnik to inna odpowiedź
Od: Castillon <z...@a...pl>
Problem taki: prowadzę małe biuro w lokalu wynajętym od głównego
lokatora lokalu komunalnego. Jest zgoda administracji itd.- czyli od tej
strony pełna legalność. Główny lokator ma jednak syna, zameldowanego w
tym lokalu, ale nie mieszkającego w nim, ani nie przebywającego od lipca
2004. Wobec tegoż osobnika toczy się kilka postępowań przygotowawczych,
prowadzone jest też postępowanie sądowe, upominają się o niego
komornicy. Główny lokator wystąpił o wymeldowanie administracyjne
potomka - ale procedura jest tu dziwnie przewlekła. Ostatnio organ
administracyjny przysłał pismo, z którego wynika, że albo sąsiedzi
zeznają, że tego i tego od dawna w domu nie ma - albo procedura będzie
trwac do brzydkiej śmierci. Sąsiedzi tymczasem jak to sąsiedzi, wolą nie
plątać się w podobne sprawy, a już broń Boże niczego nie chcą zeznawac
na piśmie.
Czy ktoś z grupowiczów wie o co tu chodzi? Ja np. obawiam się o
pozostawione w wynajętym pokoju dwa dobrej klasy komputery, służące mi
do pracy. Sens mojej pracy zas jest taki, że częściej pracuję w terenie,
niż w lokalu. Obawiam się, że podczas mojej nieobecności ktoś uzna, że
to dobro doskonale nadające się do zajęcia komorniczego. A nie mam
ochoty zostawiac z kolei na miejscu dowodów własnosci, to troche tak,
jakby w zaparkowanym samochodzie zostawiac zawsze dowód rejestracyjny w
widocznym miejscu. A może się mylę? Z archiwum grupowego wyczytałem, że
meldunek jest administracyjnym potwierdzeniem pobytu, a nie jakimś
prawem do czegoś tam. Czy w lokalach komunalnych jest inaczej? Będę
wdzięczny za odpowiedź, za instrukcje, za każdą opinię. Pozdrawiam
C.
-
2. Data: 2006-01-31 17:25:02
Temat: Re: Po raz n-ty: ale co prawnik to inna odpowiedź
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Castillon wrote:
> Problem taki: prowadzę małe biuro w lokalu wynajętym od głównego
> lokatora lokalu komunalnego. Jest zgoda administracji itd.- czyli od tej
> strony pełna legalność. Główny lokator ma jednak syna, zameldowanego w
> tym lokalu, ale nie mieszkającego w nim, ani nie przebywającego od lipca
> 2004. Wobec tegoż osobnika toczy się kilka postępowań przygotowawczych,
> prowadzone jest też postępowanie sądowe, upominają się o niego
> komornicy. Główny lokator wystąpił o wymeldowanie administracyjne
> potomka - ale procedura jest tu dziwnie przewlekła. Ostatnio organ
> administracyjny przysłał pismo, z którego wynika, że albo sąsiedzi
> zeznają, że tego i tego od dawna w domu nie ma - albo procedura będzie
> trwac do brzydkiej śmierci. Sąsiedzi tymczasem jak to sąsiedzi, wolą nie
> plątać się w podobne sprawy, a już broń Boże niczego nie chcą zeznawac
> na piśmie.
>
z biura mledunkowego ktos powinien podniesc cztery litery i sprawdzić,
że rzeczywiście tam nikt nie mieszka, skoro sąsiedzi nie chcą się w to
angażować.
Napisz skargę gdzieś piętro wyżej na bezczynność.
Tzn, niech ten gościu napisze.
-
3. Data: 2006-01-31 20:26:49
Temat: Re: Po raz n-ty: ale co prawnik to inna odpowiedź
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Castillon" <z...@a...pl> napisał w wiadomości
news:43df9939$0$17925$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> Ja np. obawiam się o
> pozostawione w wynajętym pokoju dwa dobrej klasy komputery, służące mi
> do pracy. Sens mojej pracy zas jest taki, że częściej pracuję w terenie,
> niż w lokalu. Obawiam się, że podczas mojej nieobecności ktoś uzna, że
> to dobro doskonale nadające się do zajęcia komorniczego.
Ja bym założył w drzwiach do tego pokoju dobry zamek a na drzwiach dał
wywieszkę "firma ..., biuro czynne w dniach ... w godzinach...". Takich
drzwi komornik raczej nie powinien forsować. Ewentualnie pomyśl też o
ubezpieczeniu lokalu i wyposażenia od kradzieży z włamaniem.