Pare lat temu koledze znajomego nie chcieli dac nr na abonament
(w PlusGSM) i nie chcieli powiedziec "dlaczego?".
Znajomy wzial wiec abonament kolegi na siebie,
planujac w blizej nieokreslonej przyszlosci cesje.

Mimo, ze nr/abo byl na mojego znajomego,
to rachunki przychodzily na adres i nazwisko owego kolegi.
Przez kilka lat (4-5?) wszystko bylo ok
i chyba jakos zapomnieli o cesji.

Pare dni temu do mojego znajomego puka komornik z pismem na ok. 2100zl
(600zl zalegle rachunki + 1500zl za zerwanie umowy przez PlusGSM).
Okazalo sie, ze pare miesiecy temu ow kolega
nic nikomu nie mowiac przestal oplacac rachunki.

Czy jest jakas szansa aby (uzywajac wylacznie srodkow prawniczych :)
odzyskac kase od owego kolegi, tzn. przeniesc to zobowiazanie na niego?

do góry

Q pisze:

> Czy jest jakas szansa aby (uzywajac wylacznie srodkow prawniczych :)
> odzyskac kase od owego kolegi, tzn. przeniesc to zobowiazanie na niego?


Hehehe - dbore - "przeniesc to zobowiazanie na niego" :)

Trzeba grzeczniutko Plusowi ZAPLACIC a potem sie sadzic z kolega. A
potem zmadrzec. Nawqet, jesli sie od kolegi nie odzyska juz tych
pieniedzy, to 2100 zl nie jest zbyt wygorowana cena za oduczenei sie
glupoty.

Niektorzy podzyrowali "kolegom" wysokie kredyty i ich nauka kosztuje po
kilkadziesiast tysiecy a czasami jeszcze wiecej.

Pozdrawiam
SDD

do góry

Q pisze:

> Mimo, ze nr/abo byl na mojego znajomego,
> to rachunki przychodzily na adres i nazwisko owego kolegi.
> Przez kilka lat (4-5?) wszystko bylo ok
> i chyba jakos zapomnieli o cesji.

To nie moglo byc 4-5 lat - az tak dlugich umow terminowych nie ma, zeby
po zerwaniu kara sie jeszcze nalezala.
Chyba, ze "kolega", podajac sie za wlasciciela abonamentu przedluzyl
umowe. A wtedy to juz sprawa karna - ale zaplacic Plusowi i tak trzeba.

Pozdrawiam
SDD

do góry

W dniu 2012-08-14 13:39, SDD pisze:

> Niektorzy podzyrowali "kolegom" wysokie kredyty i ich nauka kosztuje po
> kilkadziesiast tysiecy a czasami jeszcze wiecej.

Istotną różnicą w żyrowaniu jest fakt, że po spłacie za pożyczkobiorcę,
z mocy prawa mamy możliwość dochodzenia od niego roszczenia.

W przypadku tutaj opisanym, o takich ewentualnych rozliczeniach należy
pamiętać przed daniem karty SIM "koledze". Odpowiedni weksel in blanco i
umowa może skutecznie umożliwić dochodzenie takich roszczeń w przyszłości ;)

--
Liwiusz

do góry

W dniu 2012-08-14 13:42, SDD pisze:
> Chyba, ze "kolega", podajac sie za wlasciciela abonamentu przedluzyl
> umowe. A wtedy to juz sprawa karna - ale zaplacic Plusowi i tak trzeba.

No nie, jeśli kolega "podał się" za abonenta, to skutecznie przedłużyć
umowy nie mógł, zatem kara jest naliczona nieprawidłowo.

--
Liwiusz

do góry

Liwiusz pisze:

> W przypadku tutaj opisanym, o takich ewentualnych rozliczeniach należy
> pamiętać przed daniem karty SIM "koledze". Odpowiedni weksel in blanco i
> umowa może skutecznie umożliwić dochodzenie takich roszczeń w
> przyszłości ;)

Przy zyrowaniu jeszcze tez jest taka roznica, ze bank zna i
kredytobiorce i zyranta. Tu Plus o istnieniu "kolegi" wogole nie ma pojecia.

Ale w sytuacji opisywanej to jest bez znaczenia, bo weksla nie ma a w
czasie sie nie cofnie.

Pozdrawiam
SDD

do góry

Liwiusz pisze:

> No nie, jeśli kolega "podał się" za abonenta, to skutecznie przedłużyć
> umowy nie mógł, zatem kara jest naliczona nieprawidłowo.

No tak, czyli wychodzi na to, ze 1500 zl mozna uratowac :)

Pozdrawiam
SDD

do góry

> To nie moglo byc 4-5 lat - az tak dlugich umow terminowych nie ma, zeby po
> zerwaniu kara sie jeszcze nalezala.
> Chyba, ze "kolega", podajac sie za wlasciciela abonamentu przedluzyl
> umowe. A wtedy to juz sprawa karna - ale zaplacic Plusowi i tak trzeba.

Znajomy z 2-3 razy przedluzal umowe (o 2 lata?),
tzn. byl z 2-3 razy w salonie Plusa z owym kolega.
Co 2 lata odnawiali umowe, wiec to moglo byc
nawet i ponad 5 lat (dlaczego cesji nie zrobili? -nie wiem).
Tak czy siak Plusowi ow kolega ponieka znany byl -
- na jego adres i nazwisko przychodzily rachunki
i razem odwiedzali salony Plusa :).

do góry

> Trzeba grzeczniutko Plusowi ZAPLACIC a potem sie sadzic z kolega. A

Rozumiem, ze zaplacic sam musi - ok,
ale czy jest jakas szansa, zeby przed sadem wygrac sprawe?

Jedyne slady "kolegi" to to, ze na jego nazwisko i adres przychodzily
rachunki,
odwiedzali razem salony Plusa przy podpisywaniu umow i chyba to wszystko :/

do góry

> Ale w sytuacji opisywanej to jest bez znaczenia, bo weksla nie ma a w
> czasie sie nie cofnie.

Wlasnie - a gdyby dogadal sie z tym kolega (choc watpie w to)
i podpisaliby ten weksel z data wstecz,
to czy znajomy moglby komornikowi wreczyc ten weksel zamiast gotowki?
(inaczej to bez sesnu :)

PS
Tez mialem kiedys przygode z "kolega"-
- kupilem auto od kumpla (dluga historia).
Moze nie bylo to jakis tam bliski kumpel,
ale znalem go od lat i tak z dwa razy na rok widywalem.
Moja nauczka kosztowala jakies 2k pln
i rowniez uwazam, ze to i tak malo :).

do góry