Witam.
Jak wiadomo nie wolno parkować w pewnej odległości od przystanku. Jest sobie
pewien urząd, nieposiadający własnego parkingu, w bezpośredniej bliskości od
przystanku (ca 10 m.). Oczywiście wszyscy tam parkują, również samochody
służbowe tej instytucji. Problem polega na tym, że jest to przystanek tylko dla
autobusów nocnych, a parkowanie ma miejsce tylko w godzinach pracy urzędu,
czyli w dzień. Znaków żadnych nie ma, to w ogóle jest na uboczu a opisana
sytuacja trwa już kilka lat. Ostatnio jakiś nadgorliwiec ze SM wypisał mandat
(czy wezwanie) dla właściciela prywatnego samochodu, pracownika tegoż urzędu,
przy czym parkujące tam samochody służbowe pominął. Czy miał rację w świetle
PRD?

Pozdrawiam

Czapla

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:254b.00000664.430f1330@newsgate.onet.pl...

W oświetla prawa o ruchu drogowym miał rację, ale nie miał racji w
świetle art. 1 kw. Udowodnienie w tym wypadku jakiejkolwiek
szkodliwości społecznej tego czynu jest moim zdaniem niemożliwe.
Zwłaszcza, jak na słupku przystanku napisano, ze autobus jeździ w nocy
(jak nie pisze, to może Strażnik tego nie wiedział).

do góry

> W oświetla prawa o ruchu drogowym miał rację, ale nie miał racji w
> świetle art. 1 kw. Udowodnienie w tym wypadku jakiejkolwiek
> szkodliwości społecznej tego czynu jest moim zdaniem niemożliwe.

Dzięki!

> Zwłaszcza, jak na słupku przystanku napisano, ze autobus jeździ w nocy
> (jak nie pisze, to może Strażnik tego nie wiedział).

Jest oczywiście napisane, strażnik rzeczywiście mógł jednak nie przeczytać, bo
przystanek wygląda tak samo jak inne. Autobusy dzienne w ogóle nie jeżdżą tą
ulicą w tym kierunku. Mnie zastanawia jednak za co on ten mandat wystawił, bo
art. 49. PRD mówi: "1. Zabrania się zatrzymania pojazdu: [...] 9) w odległości
mniejszej niż 15 m od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na
przystanku z zatoką - na całej jej długości". Ten samochód stał wprawdzie
bliżej niż 15 m od słupka i wiaty, ale wszystkie inne samochody stały na
długości zatoki, która ma tam z 50 m. albo i więcej. Dlaczego wybrał sobie
jednego delikwenta? Nie mógł już ukarać wszystkich, jeśli taki służbista?

Pozdrawiam

Czapla

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:254b.00000671.430f18c7@newsgate.onet.pl...

Może Cię nie lubi :-)

do góry

> Może Cię nie lubi :-)

To nie ja, mieszkam zbyt blisko jak na dojazd samochodem. To był samochód
mojego szefa :-) :-) :-)

Pozdrawiam

Czapla


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Czapla napisał(a):
>>Może Cię nie lubi :-)
>
>
> To nie ja, mieszkam zbyt blisko jak na dojazd samochodem. To był samochód
> mojego szefa :-) :-) :-)

No to moze Cie lubi? ;)

do góry

> No to moze Cie lubi? ;)

Raczej nie. Bo teraz szef odgrywa się na pracownikach :-(

Pozdrawiam

Czapla


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:254b.00000677.430f1b35@newsgate.onet.pl...
> > Może Cię nie lubi :-)
>
> To nie ja, mieszkam zbyt blisko jak na dojazd samochodem. To był samochód
> mojego szefa :-) :-) :-)

Najdroższy samochód spośród wszystkich?
Może pobrał janosikowe :-))

--
Paweł

do góry