-
1. Data: 2014-09-21 10:16:04
Temat: Ograniczenie odpowiedzialności za szkodę w licencji na oprogramowanie- jak zrobić, żeby było z prawnego punktu skuteczne
Od: g...@g...com
Układam /a właściwie negocjuję/ licencję na program który chce kupić ode mnie mój
pracodawca. Aplikacja w dość dużej części dedykowana do potrzeb zamawiającego i tylko
zamawiającego.
Pozostała kwestia odpowiedzialności za szkodę. W licencjach, które przeczytałem są
trzy warianty:
a) nic nie pisze
b) całkowite wyłączenie odpowiedzialności, obudowane wielozdaniową formułką prawną
która budzi zdziwienie i strach użytkownika
c) ograniczenie do ułamkowej lub pełnej kwoty wynagrodzenia.
Motywowane jest to najczęściej złożonością oprogramowania, zależnością od komponentów
firm trzecich, w końcu: całkowitym wyłączeniem odpowiedzialności zarówno producenta
systemu operacyjnego jak i narzędzi programistycznych.
Wina umyślna jest tutaj oczywista- namieszałeś, bo chciałeś namieszać, to twoja
sprawa i płać odszkodowanie, zresztą takiej odpowiedzialności nie da się wyłączyć.
Pozostają inne tytuły ewentualnych roszczeń, ze szczególnym uwzględnieniem "rażącego
niedbalstwa" - i tutaj obawiam się, że pojemność tych pojęć jest na tyle duża, że w
razie czego można się procesować do końca życia, jak się nie ma ubezpieczenia OC lub
coś w tym rodzaju. Nie zakładam istotnych błędów w oprogramowaniu, ale licho nie śpi,
a ludzka pomysłowość i jak trzeba złośliwość jest nieograniczona. Wiem też, że
odpowiedzialność z tytułu "rażącego niedbalstwa" można w umowie ograniczyć
Zatem:
1. Chciałbym ograniczyć odpowiedzialność (wyłączając jedynie winę umyślną) do kwoty
wynagrodzenia (opłaty za licencję), nawet określonej jej krotności, ale kwoty
limitowanej i jasnej dla obu stron. Jak to zapisać, żeby było skuteczne, a nie tylko
ładnie wyglądało ?
Byłbym wdzięczny za sugestie. W sumie: dedykowany program dostają za symboliczną
odpłatnością, nie chcę dawać licencji bardziej dla mnie restrykcyjnej, niż programy z
półki sklepowej.
Będę wdzięczny za sugestie i przykłady.
Czy sformułowanie: "Całkowita odpowiedzialność autora ogranicza się do wysokości
wynagrodzenia za udzielenie licencji, kwota nie będzie waloryzowana" jest skuteczne ?
Obawiam, się, że nie bo prawnik licencjobiorcy bardzo chętnie, z uśmiechem ją podjął
:))
.
-
2. Data: 2014-09-22 08:51:13
Temat: Re: Ograniczenie odpowiedzialności za szkodę w licencji na oprogramowanie- jak zrobić, żeby było z prawnego punktu skuteczne
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
On 2014-09-21 10:16, g...@g...com wrote:
> Układam /a właściwie negocjuję/ licencję na program który chce kupić ode mnie mój
pracodawca. Aplikacja w dość dużej części dedykowana do potrzeb zamawiającego i tylko
zamawiającego.
>
> Pozostała kwestia odpowiedzialności za szkodę. W licencjach, które przeczytałem są
trzy warianty:
> a) nic nie pisze
> b) całkowite wyłączenie odpowiedzialności, obudowane wielozdaniową formułką prawną
która budzi zdziwienie i strach użytkownika
Wyłączając duże systemy, za duże pieniądze, ze stosownym SLA i ryzykiem
wystąpienia błędu wliczonym w koszty użycie formułki "as is" (w wolnym
tłumaczeniu "widziały gały co brały") to chyba jedyne sensowne rozwiązanie.
Zwłaszcza, że dalej piszesz o symbolicznej odpłatności za licencję.
Skoro użytkownika reprezentuje prawnik to stosowne formułki nie powinny
zrobić na nim wrażenia.
Zgaduję, że licencjobiorca będzie robił (jakieś) testy akceptacyjne, a
Ty zobowiążesz się do nieodpłatnego uśnięcia ewentualnych błędów. Tak
więc IMHO jest to uczciwe podejście.
> [...]
Piotrek