eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawozasiedzenie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 34

  • 21. Data: 2002-03-20 10:37:49
    Temat: Odp: zasiedzenie
    Od: "Mateusz Dr praca" <n...@w...pl>


    Użytkownik stavi <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:a79k9l$rp1$...@n...onet.pl...
    > Chciałbym wszystkim BARDZO podziękować za udzieloną pomoc i prosić o
    więcej.
    > Pozdrawiam, stavi
    >
    >

    Jesli sad nie uwzgledni innych Pana argumentow rozwazalbym argumentacje
    a art. 5 kc.
    Wydaje mi sie bowiem ze zasiedzenie dzialki w tym przypadku (odwiedzal Pan
    ja, placil
    podatki itp.) bylby sprzeczne z zasadami wspolzycia spoleczenego.
    Nie temu ma sluzyc instytucja zasiedzenia, by wlasciciela pozbawiac
    wlasnosci ale by
    zapewniac pewnosc dlugoterminowego obrotu prawnego. Takie jest wg mnie ratio
    legis
    zasiedzenia.

    Ale sady nizszych instancji moga sie bac myslec w ten sposob.

    pozdrawiam
    mateusz



  • 22. Data: 2002-03-20 14:54:57
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > > > Sugerujesz, że orzecznictwo SN jest sprzeczne z "teoretycznymi"
    > > > postanowieniami KC? Interesujące...tyle, że nieprawdziwe twierdzenie.
    > > > Polecam niniejszym:
    > > > Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 20 kwietnia 1994 r.
    > > > I CRN 44/94 OSNCP 1994/12 poz. 245:
    > > > "Domniemanie przewidziane w art. 7 kc jest wiążące dla sądu
    orzekającego
    > > > (art. 234 kpc) aż do czasu, gdy strona związana ciężarem dowodu (art.
    6
    > > kc)
    > > > udowodni złą wiarę."
    > >
    > > hm.. nie łapię. Czy ja będę stroną związaną ciężarem dowodu, czy
    kobieta,
    > > która chce mi to zasiedzieć ?
    >
    > Jeżeli chodzi o wykazanie złej wiary to ciężar dowodu spoczywać
    będzie
    > w tej sprawie na Panu. Innymi słowy musi Pan przy uzyciu dowodów obalić
    > domniemanie dobrej wiary. Chyba, że termin 30 letni upłynął - wtedy ta
    > kwestia nie ma znaczenia.

    ale mam pytanie teraz, czy udowodnienie jej złej wiary może mieć wpływ na
    kwestię manifestowania własności (co ma znaczenie dla sprawy) ?


    > > > Gołosłowne - jakaś podstwa prawna, orzecznictwo, pogląd doktryny?
    > > Gdyby
    > > > brała udział w sprawie o dział spadku to sprawa własności byłaby już
    > dawno
    > > > wyjaśniona. Złożenie wniosku o dział spadku kwalifikowane jest jako
    tzw.
    > > > "działanie zaczepne" zmierzające do obrony swego prawa własności
    poprzez
    > > > wyjaśnienie stanu prawnego. Sąsiadka może być wszak uczestnikiem
    takiego
    > > > postępowania co nie zmienia faktu przerwania biegu terminu. Polecam
    > > > jakikolwiek komentarz (Rudnicki, Skowrońska - Bocian).
    > > > > Nie teoretyzujmy nadmiernie.
    > > > Nie upraszczajmy nadmiernie.
    > >
    > > Znowu czegoś nie rozumię. Co Pan chce mi powiedzieć ? (tak przystepniej,
    > > prościej). "Nie zmienia faktu przerwania biegu terminu" na moją korzyść
    > > (czyli, że jej przerywa) czy na moją niekorzyść ?
    >
    > Generalnie na Pana korzyść.

    Ok, muszę się dowiedzieć co to (ta moja sprawa) tak na prawdę było. Ale nie
    podoba mi się słowo generalnie. Wg mnie ono nie oznacza "zawsze", "na
    pewno", czyli może się okazać że obróci to się przeciwko mnie, czy że tylko
    nic tym nie zdziałam ?

    A czy to, że jeszcze inny krewny zrobił na mnie darowiznę (1/12 tej
    działki), ale sprawa była tylko u notariusza, to ma znaczenie ? I czy na
    moją korzyść ?

    Pozdrawiam, stavi



  • 23. Data: 2002-03-20 15:12:06
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > > To proste, dla mnie to była działka rekreacyjna, przyjeżdzaliśmy tam
    > > nieregularnie i cieszyli się ze słoneczka i _czystego_ powietrza. A ze
    > > względu na to, że kasy za dużo nie mamy, dlatego pomimo niewygód
    > jeździliśmy
    > > tam pod namiot a nie do jakiegoś hotelu! Skąd miałem wiedzieć, że maiłem
    > > manifestować _skutecznie_ swoje prawo własności. Dla mnie to, że jestem
    > > właścicielem było oczywiste, bo płaciłem podatki regularnie i byłem w
    > > ksiedze wieczystej ( teraz już wiem, że byłem w błędzie z tym
    > "oczywiste" )
    >
    > Człowieku trzeba było od razu mówić, ze jesteś wpisany w księdze
    > wieczystej ! ( a tak nawiasem płacenie podatków i rozbijanie namiotu to
    jest
    > właśnie manifestacja uprawnień właścicielskich). To podstawowa by wykazać,
    > że jesteś właścicielem działki! Koniecznie prześlij wyciąg z księgi
    > pełnomocnikowi sąsiadki i do sądu!

    Tym mnie trochę podbudowałeś, ale na krótko. W moim pierwszym mailu pisałem,
    że ta działka jest zapisana w księdze jako rola i las, i że ona wniosła
    pozew w złej wierze, czyli rozumiałem przez to, że ona wie, że to my
    jesteśmy właścicielami wpisamymi w księgi. Wyraziłem się trochę nieściśle,
    ale chyba nikt tu nie myślał, że ja chcę jej ukraść tą ziemię, tak jak ona
    mi teraz ? (mam nadzięję, że p. Sandra też nie).
    "ale na krótko" - bo wygrała już jeden proces z kobietą, która miała działkę
    obok mojej i tamta (co przegrała) też była zapisana w księdze wieczystej i
    też regularnie płaciła podatki. A po przypomnieniu sobie co przeczytałem w
    wykładni Gniewka, to to, czy się płaci podatki i jest wpisanym w księgę, to
    nie ma dużego znaczenia. To prawo jest i pokręcone i złodziejskie, ale
    trzeba się dostosować (:




  • 24. Data: 2002-03-20 15:14:42
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > Człowieku trzeba było od razu mówić, ze jesteś wpisany w księdze
    > wieczystej ! ( a tak nawiasem płacenie podatków i rozbijanie namiotu to
    jest
    > właśnie manifestacja uprawnień właścicielskich). To podstawowa by wykazać,
    > że jesteś właścicielem działki! Koniecznie prześlij wyciąg z księgi
    > pełnomocnikowi sąsiadki i do sądu!

    ale czy ta manifestacja poprzez rozbijanie namiotu (nawet mam zdjęcia) jest
    wystaczająco długotrwała, żeby była ważna ? A może wystarczy rozbić na
    jeden dzień i też będzie ważna ?



  • 25. Data: 2002-03-20 15:29:23
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > Jesli sad nie uwzgledni innych Pana argumentow rozwazalbym argumentacje
    > a art. 5 kc.
    > Wydaje mi sie bowiem ze zasiedzenie dzialki w tym przypadku (odwiedzal Pan
    > ja, placil
    > podatki itp.) bylby sprzeczne z zasadami wspolzycia spoleczenego.
    > Nie temu ma sluzyc instytucja zasiedzenia, by wlasciciela pozbawiac
    > wlasnosci ale by

    jak już dałem przykład wcześniej, mojej sąsiadce właśnie do tego służy.

    > zapewniac pewnosc dlugoterminowego obrotu prawnego. Takie jest wg mnie
    ratio
    > legis
    > zasiedzenia.

    co to znaczy "ratio legis" ?

    >
    > Ale sady nizszych instancji moga sie bac myslec w ten sposob.

    Co to znaczy "bać" ?
    Chciałbym się jeszcze zapytać o to, czy jeżeli przegram sprawę w sądzie
    niższej instancji i po odwołaniu do wyższej, ten sąd wyższej może nakazać
    ponowne rozpatrzenie w niższej ? A jeśli tak to jak temu zapobiec ? A jeśli
    nie można, czy to znaczy, że po ponownym przegraniu sprawy przez sąd niższej
    instancji mogę się odwoływać na nowo w wyższej ?
    I jeszcze jaka jest możliwość zaskarżenia ustawy do Trybunału
    Konstytucyjnego przeze mnie ? I na ile mi to pomoże ? ( w sensie zmiany
    przepisów, wygrania sprawy, odwleczenia )

    Pozdrawiam, stavi



  • 26. Data: 2002-03-20 16:47:09
    Temat: Odp: zasiedzenie
    Od: "Mateusz Dr" <n...@w...pl>


    Użytkownik stavi <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:a7aa1t$eqa$...@n...onet.pl...
    > > Jesli sad nie uwzgledni innych Pana argumentow rozwazalbym argumentacje
    > > a art. 5 kc.
    > > Wydaje mi sie bowiem ze zasiedzenie dzialki w tym przypadku (odwiedzal
    Pan
    > > ja, placil
    > > podatki itp.) bylby sprzeczne z zasadami wspolzycia spoleczenego.
    > > Nie temu ma sluzyc instytucja zasiedzenia, by wlasciciela pozbawiac
    > > wlasnosci ale by
    >
    > jak już dałem przykład wcześniej, mojej sąsiadce właśnie do tego służy.

    > > zapewniac pewnosc dlugoterminowego obrotu prawnego. Takie jest wg mnie
    > ratio
    > > legis
    > > zasiedzenia.


    > co to znaczy "ratio legis" ?
    >

    jest to funkcja, ktora w stosunkach spolecznych ma wypelniac dany przepis,
    instytucja..
    dopatrywanie sie ratio legis jest zwiazane z wykladnia funkcjonalna norm
    prawnych

    jesli przyjmiemy ze normy nie sa stanowione bez powodu, ale za kazda z nich
    kryje sie
    jakis cel, ktory ustawodawca chce osiagnac, to zalozenia te beda wlasnie
    ratio legis
    danej regulacji. Ratio legis penalizacji np. zabojstwa jest oczywiste, w
    innych wypadkach
    moze nie byc juz takie oczywiste.

    Ale nie jestem praktykiem, wiec nie wiem jakie moje twierdzenie ma wartosc w
    praktyce.;(
    > >
    > > Ale sady nizszych instancji moga sie bac myslec w ten sposob.
    >
    > Co to znaczy "bać" ?
    Ano to, ze sady zwykle trzymaja sie scisle litery prawa, a na oryginalne
    interpretacje
    pozwalaja sobie SN i ewentualnie apelacyjne.
    Tak jest po prostu dla sedziow bezpieczniej.

    Na pana miejscu staralbym sie dotrzec do jak najwiekszej liczby orzeczen na
    ten temat.

    > Chciałbym się jeszcze zapytać o to, czy jeżeli przegram sprawę w sądzie
    > niższej instancji i po odwołaniu do wyższej, ten sąd wyższej może nakazać
    > ponowne rozpatrzenie w niższej ?

    moze.., moze tez sam orzec co do meritum

    A jeśli tak to jak temu zapobiec ?

    jesli sad przekaze sprawe do ponownego rozpatrzenia to na 80 proc. Pan wygra
    IMHO
    mowiac potocznie: takie przekazanie to wyraz dezaprobaty sadu wyzszej
    instancji dla orzeczenia inst. nizszej, a wiec z korzyscia dla Pana.

    A jeśli
    > nie można, czy to znaczy, że po ponownym przegraniu sprawy przez sąd
    niższej
    > instancji mogę się odwoływać na nowo w wyższej ?

    tak.

    prosze poczytac kpc, tam jest na ten temat

    > I jeszcze jaka jest możliwość zaskarżenia ustawy do Trybunału
    > Konstytucyjnego przeze mnie ? I na ile mi to pomoże ? ( w sensie zmiany
    > przepisów, wygrania sprawy, odwleczenia )

    musialby Pan ciagnac sprawe az do kasacji

    nie sadze by TK zakwestionowal konstytucyjnosc przepisow o zasiedzeniu...



    pozdrawiam
    mateusz



  • 27. Data: 2002-03-21 08:07:16
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > > Chciałbym się jeszcze zapytać o to, czy jeżeli przegram sprawę w sądzie
    > > niższej instancji i po odwołaniu do wyższej, ten sąd wyższej może
    nakazać
    > > ponowne rozpatrzenie w niższej ?
    >
    > moze.., moze tez sam orzec co do meritum
    >
    > A jeśli tak to jak temu zapobiec ?
    >
    > jesli sad przekaze sprawe do ponownego rozpatrzenia to na 80 proc. Pan
    wygra
    > IMHO
    > mowiac potocznie: takie przekazanie to wyraz dezaprobaty sadu wyzszej
    > instancji dla orzeczenia inst. nizszej, a wiec z korzyscia dla Pana.

    Nie pamiętam już czy o tym pisałem, ale ta moja dawna sąsiadka też przegrała
    sprawę w niższej instancji, odwołała się i sąd wyższej ponownie skierował
    sprawę do niższej i znowu przegrała. A 80% to już dla mnie bardzo dużo. Co
    prawda ona twierdziła, że Ci lokalnie sędziowie są z tamtą kobietą w jakiś
    sposób związani, ale tego nie sprawdziłem (jeszcze). A odwoływac się
    ponownie już nie odwoływała, może kasy już na to nie miała, może
    stwierdziła, że i tak przegra ? Nie wiem. Też się dowiem, o ile jeszcze
    żyje.

    Czy ja mogę domagać się w sądzie wydania dokumentów o jakiejś sprawie, w
    której nie uczestniczyłem ?

    > prosze poczytac kpc, tam jest na ten temat

    poczytam

    > > I jeszcze jaka jest możliwość zaskarżenia ustawy do Trybunału
    > > Konstytucyjnego przeze mnie ? I na ile mi to pomoże ? ( w sensie zmiany
    > > przepisów, wygrania sprawy, odwleczenia )
    >
    > musialby Pan ciagnac sprawe az do kasacji

    a czy wystarczyłoby, abym ciągnął odwołania aż do kasacji ? Czyli np.
    przegrywam sprawe, odwołuję się i tą staram się ciągnąć aż do kasacji ? Czy
    może powiedzą, że następnej to juz nie dotyczy, bo poprzedni wyrok zapadł na
    starych zasadach ? I czy jakbym rzeczywiście złożył taki wniosek i TK zaczął
    to rozpatrywać, to czy mogę domagać się zawieszenia rozprawy na czas
    ropatrywania mojego wniosku przez TK ?

    > nie sadze by TK zakwestionowal konstytucyjnosc przepisow o zasiedzeniu...

    być może, ale z kilku różnych głupich pomysłów moze chociaż jeden wypali.

    Pozdrawiam, stavi



  • 28. Data: 2002-03-21 10:48:59
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "Pawel" <p...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Mateusz Dr" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:a7aean$kpa$1@news.onet.pl...
    >

    > nie sadze by TK zakwestionowal konstytucyjnosc przepisow o zasiedzeniu...
    >
    > pozdrawiam
    > mateusz
    >

    Witam Wszystkich
    Nie jestem specjalista od prawa, ale jak w takim razie ma sie zasiedzenie
    do konstytucyjnej ochrony wlasnosci?
    Na zdrowy rozum, jezeli wlasciciel jest zapisany w ksiedze wieczystej, to
    nieruchomosc jest jego oraz jego spadkobiercow, bez wzgledu na to,
    jak dlugo i w jaki sposob inna osoba z tej nieruchomosci korzysta.
    No tak, ale to tylko na zdrowy rozum...
    z pozdrowieniami
    PawelT




  • 29. Data: 2002-03-21 11:06:37
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "Buker" <n...@d...pl>


    Użytkownik "Mateusz Dr" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:a7aean$kpa$1@news.onet.pl...
    >
    > Użytkownik stavi <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    > napisał:a7aa1t$eqa$...@n...onet.pl...
    > > > Jesli sad nie uwzgledni innych Pana argumentow rozwazalbym
    argumentacje
    > > > a art. 5 kc.
    > > > Wydaje mi sie bowiem ze zasiedzenie dzialki w tym przypadku (odwiedzal
    > Pan
    > > > ja, placil
    > > > podatki itp.) bylby sprzeczne z zasadami wspolzycia spoleczenego.
    > > > Nie temu ma sluzyc instytucja zasiedzenia, by wlasciciela pozbawiac
    > > > wlasnosci ale by
    > >
    > > jak już dałem przykład wcześniej, mojej sąsiadce właśnie do tego służy.
    >
    > > > zapewniac pewnosc dlugoterminowego obrotu prawnego. Takie jest wg mnie
    > > ratio
    > > > legis
    > > > zasiedzenia.
    >
    >
    > > co to znaczy "ratio legis" ?
    > >
    >
    > jest to funkcja, ktora w stosunkach spolecznych ma wypelniac dany przepis,
    > instytucja..
    > dopatrywanie sie ratio legis jest zwiazane z wykladnia funkcjonalna norm
    > prawnych
    >
    > jesli przyjmiemy ze normy nie sa stanowione bez powodu, ale za kazda z
    nich
    > kryje sie
    > jakis cel, ktory ustawodawca chce osiagnac, to zalozenia te beda wlasnie
    > ratio legis
    > danej regulacji. Ratio legis penalizacji np. zabojstwa jest oczywiste, w
    > innych wypadkach
    > moze nie byc juz takie oczywiste.
    >
    > Ale nie jestem praktykiem, wiec nie wiem jakie moje twierdzenie ma wartosc
    w
    > praktyce.;(
    > > >
    > > > Ale sady nizszych instancji moga sie bac myslec w ten sposob.
    > >
    > > Co to znaczy "bać" ?
    > Ano to, ze sady zwykle trzymaja sie scisle litery prawa, a na oryginalne
    > interpretacje
    > pozwalaja sobie SN i ewentualnie apelacyjne.
    > Tak jest po prostu dla sedziow bezpieczniej.
    >
    > Na pana miejscu staralbym sie dotrzec do jak najwiekszej liczby orzeczen
    na
    > ten temat.
    >
    > > Chciałbym się jeszcze zapytać o to, czy jeżeli przegram sprawę w sądzie
    > > niższej instancji i po odwołaniu do wyższej, ten sąd wyższej może
    nakazać
    > > ponowne rozpatrzenie w niższej ?
    >
    > moze.., moze tez sam orzec co do meritum
    >
    > A jeśli tak to jak temu zapobiec ?
    >
    > jesli sad przekaze sprawe do ponownego rozpatrzenia to na 80 proc. Pan
    wygra
    > IMHO
    > mowiac potocznie: takie przekazanie to wyraz dezaprobaty sadu wyzszej
    > instancji dla orzeczenia inst. nizszej, a wiec z korzyscia dla Pana.

    Niekoniecznie. Zależy jakie były przyczyny uchylenia wyroku. Mozliwa
    jest sytuacja gdy wyrok co do meirtum jest słuszny ale zostaje uchylony na
    skutek naruszeń procedury i ponowne orzeczenie jest identyczne.
    >
    > A jeśli
    > > nie można, czy to znaczy, że po ponownym przegraniu sprawy przez sąd
    > niższej
    > > instancji mogę się odwoływać na nowo w wyższej ?
    >
    > tak.
    >
    > prosze poczytac kpc, tam jest na ten temat
    >
    > > I jeszcze jaka jest możliwość zaskarżenia ustawy do Trybunału
    > > Konstytucyjnego przeze mnie ? I na ile mi to pomoże ? ( w sensie zmiany
    > > przepisów, wygrania sprawy, odwleczenia )
    >
    > musialby Pan ciagnac sprawe az do kasacji
    >
    > nie sadze by TK zakwestionowal konstytucyjnosc przepisow o zasiedzeniu...
    >
    >
    >
    > pozdrawiam
    > mateusz
    >
    >



  • 30. Data: 2002-03-21 11:54:48
    Temat: Odp: zasiedzenie
    Od: "Mateusz Dr praca" <n...@w...pl>


    Użytkownik Buker <n...@d...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:a7cerv$an6$...@n...tpi.pl...
    >
    > Użytkownik "Mateusz Dr" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:a7aean$kpa$1@news.onet.pl...
    > >

    > > mowiac potocznie: takie przekazanie to wyraz dezaprobaty sadu wyzszej
    > > instancji dla orzeczenia inst. nizszej, a wiec z korzyscia dla Pana.
    >
    > Niekoniecznie. Zależy jakie były przyczyny uchylenia wyroku. Mozliwa
    > jest sytuacja gdy wyrok co do meirtum jest słuszny ale zostaje uchylony na
    > skutek naruszeń procedury i ponowne orzeczenie jest identyczne.

    Tak, oczywiscie...wtedy dezaprobata dotyczy naruszen "formalnych",
    proceduralnych.
    Ale trzeba widziesz szanse w zakwestionowaniu meriutum, w kazdym razie po
    ewentualnym orzeczeniu
    sadu II instancji bedzie wiadomo na czym sie stoi.

    pozdrawiam
    mateusz



strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1