eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › piekielny klient - długie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 103

  • 81. Data: 2011-03-04 17:01:54
    Temat: Re: piekielny klient - długie
    Od: Karol Y <k...@o...pl>

    > Przeciez nie masz cennika za ekspertyze. Podajesz 50% wartosci robocizny
    > w przypadku naprawy.
    > Klient zostawiajac sprzet nie wie ile bedzie kosztowala ekspertyza.

    Podaje cenę robocizny. Niewiadomą jest cena części, które to dopiero
    musi określić co jest do wymiany.

    --
    Mateusz Bogusz


  • 82. Data: 2011-03-04 17:17:05
    Temat: Re: piekielny klient - długie
    Od: "Darek" <d...@p...onet.pl>

    >> przecierz autor napisał, że klient wie ile dokładnie wynosi ekspertyza,
    >> przy oddaniu sprzętu.
    >> Jak wie ile naprawa wyniesie i że to 50% kosztu napraway to chyba
    >> klientka wiedziała co akceptuje, więc w czym problem?
    >
    > Nie wie, jaki bedzie koszt naparwy, to skąd ma wiedzieć, ile to bedzie owe
    > 50%?

    wie, przeczytaj ostatnie posty autora, cytat z jednego z nich:



    "Pozwolę jeszcze raz Ci przypomnieć :
    Koszt robocizny jak również i ekspertyzy JEST ZNANY przed naprawą !!!
    Cennik wyraźnie mówi o tym, że robocizna tego sprzętu kosztuje 80zł"


    >> Po co ustalać górną granicę, czemu to ma służyć?
    >
    > Temu ma służyć, by nie zawyżano kosztów robocizny na rzecz części, a tym
    > samym kosztów samej ekspertyzy.

    no tak, ale to jest wolny rynek, może zażądać za ekspertyze/naprawę

    miksera 10tys i jeżeli Cię informuje przed faktem wykonania usługi,

    to ma prawo podać cenę jaką chce. Masz wybór, zgadzasz się i robisz

    z siebie jelenia za 10tys albo idziesz do konkurencji.



    IMHO jak będzie zawyżał sztucznie, dość szybko zniknie z rynku.



    Ja kiedyś wymieniałem rozwaloną oponę, serwis był piekielnie drogi, prawie

    że doliczali opłaty w zależności ile śrub było do odkręcenia - każda
    czynność/ruszenie ręką

    miała tam swoją cenę. Dla mnie było to chore bo w innym serwisie koszt
    wychodził o 30% taniej.

    Zgodziłem się jednak na wymianę, bo było późno, nie miałem wyjścia i cennik
    był przed moimi

    ślepiami i z bólem serca go zaakceptowałem. Nigdy więcej nie skorzystam z
    ich usług bo

    przeginają z cenami, ale to nie znaczy że mnie oszukali.

    Mogę ich nazwać zdziercami, ale nie oszustami czy cwaniakami, bo usługę
    wykonali dobrze

    i nie skasowali ani grosza więcej niż deklarowali przed przystąpieniem do
    naprawy.



    Pzdr

    Darek





  • 83. Data: 2011-03-04 17:28:31
    Temat: Re: piekielny klient - długie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Darek" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ikr6qm$9ge$1@news.onet.pl...
    >>> przecierz autor napisał, że klient wie ile dokładnie wynosi ekspertyza,
    >>> przy oddaniu sprzętu.
    >>> Jak wie ile naprawa wyniesie i że to 50% kosztu napraway to chyba
    >>> klientka wiedziała co akceptuje, więc w czym problem?
    >>
    >> Nie wie, jaki bedzie koszt naparwy, to skąd ma wiedzieć, ile to bedzie
    >> owe 50%?
    >
    > wie, przeczytaj ostatnie posty autora, cytat z jednego z nich:
    >
    >
    >
    > "Pozwolę jeszcze raz Ci przypomnieć :
    > Koszt robocizny jak również i ekspertyzy JEST ZNANY przed naprawą !!!
    > Cennik wyraźnie mówi o tym, że robocizna tego sprzętu kosztuje 80zł"
    >
    NIezależnie od rodzaju naprawy?
    >
    >>> Po co ustalać górną granicę, czemu to ma służyć?
    >>
    >> Temu ma służyć, by nie zawyżano kosztów robocizny na rzecz części, a tym
    >> samym kosztów samej ekspertyzy.
    >
    > no tak, ale to jest wolny rynek, może zażądać za ekspertyze/naprawę
    >
    > miksera 10tys i jeżeli Cię informuje przed faktem wykonania usługi,

    OK! Przed wykonaniem usługi, a nie po.


  • 84. Data: 2011-03-04 17:36:17
    Temat: Re: piekielny klient - długie
    Od: "Darek" <d...@p...onet.pl>

    >> "Pozwolę jeszcze raz Ci przypomnieć :
    >> Koszt robocizny jak również i ekspertyzy JEST ZNANY przed naprawą !!!
    >> Cennik wyraźnie mówi o tym, że robocizna tego sprzętu kosztuje 80zł"
    >>
    > NIezależnie od rodzaju naprawy?

    to już pytanie do autora, zakładam, że wie co pisze.

    D



  • 85. Data: 2011-03-04 21:22:35
    Temat: Re: piekielny klient - długie
    Od: Paweł <p...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 02 Mar 2011 21:05:04 +0100, pilocik
    <p...@n...pl> napisał:

    >Witam wszystkich.
    >Problem z jakim piszę dotknął mnie pierwszy raz choć w branży usługowej
    >działam już od wielu lat.


    Rozumiem, że wykonałeś pełną usługę ekspertyzy, to znaczy wydałeś
    pisemnie dokładny opis usterki i wszystkuch elementów do
    wymiany/naprawy?

    Mam dziwne wrażenie, że niektóre serwisy mylą ekspertyzę z wyceną.
    Każdy klient ma prawo poznać cenę usługi przed jej wykonaniem, oddaje
    Ci sprzęt, Ty go oglądasz i podajesz kwotę, jak klient nie jest
    zadowolony to nie naprawia, a Ty nie masz klienta - proste. Wycena
    naprawy nie polega na poinformowaniu klienta dokładnie co się zepsuło,
    jedyna informacja dla klienta to cena, a jak chce wiedzieć co się
    zepsuło, to wtedy można kasować za ekspertyzę.

    Może za wejście do serwisu też będziesz opłatę pobierał?
    --
    Pozdrawiam

    Paweł


  • 86. Data: 2011-03-04 21:54:11
    Temat: Re: piekielny klient - długie
    Od: pilocik <p...@n...pl>


    > Mam dziwne wrażenie, że niektóre serwisy mylą ekspertyzę z wyceną.
    > Każdy klient ma prawo poznać cenę usługi przed jej wykonaniem, oddaje
    > Ci sprzęt, Ty go oglądasz i podajesz kwotę, jak klient nie jest
    > zadowolony to nie naprawia, a Ty nie masz klienta - proste. Wycena
    > naprawy nie polega na poinformowaniu klienta dokładnie co się zepsuło,
    > jedyna informacja dla klienta to cena, a jak chce wiedzieć co się
    > zepsuło, to wtedy można kasować za ekspertyzę.
    >
    > Może za wejście do serwisu też będziesz opłatę pobierał?

    Może Cię to zaskoczy ale tak jest to u mnie przyjęte.
    W każde zlecenie w naszej bazie jest na bieżąco wprowadzany wykaz
    elementów uszkodzonym i jest to dostępne dla klienta zarówno przed
    dokonaniem naprawy, jak również otrzymuje ten wykaz na wydruku
    gwarancyjnym ze szczególnym uwzględnieniem kosztów wszystkich elementów
    jak też i robocizny.

    To ostatnie zdanie Ci daruję - rozumiem że odrobina złośliwości pozwala
    Ci się dowartościować w walce z wyzyskiwaczami, oszustami i innymi tego
    typu naprawiaczami :)


  • 87. Data: 2011-03-04 22:30:21
    Temat: Re: piekielny klient - długie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 3 Mar 2011, Animka wrote:

    > W dniu 2011-03-03 00:06, Ula pisze:
    >>>
    >> No to wtedy po tygodniu pytasz sprzedawcy czy już wysłał przedmiot ;-)
    >
    > A co to da jak on i tak kantuje? Być może na poczcie pracuje, bo cała koperta
    > byla obstemplowana: PRIORYTET.

    Ale priorytet nie ma nic do polecenia.

    > Albo sobie taką pieczątkę zrobił, a "znajoma"
    > poczta "przymyka na to oczy".

    Czegoś nie rozumiem.
    Napis "PRIORYTET", zgodnie ze standardem, opisanym na stronie PP,
    to ja sobie na kopertach DRUKUJĘ.
    Uważasz, że popełniam *przez to* jakieś oszustwo? ;>
    Ba, w którym miejscu "poczta przymyka oczy"?

    Poczta, to co najwyżej uzależnia traktowanie od wartości znaczka,
    i tu rzeczywiście masz rację - sprzedawca jest oszustem wobec
    kupującego, jeśli posyła "zwykłym" zamiast priorytetem, ale
    poczcie nic do tego (tym bardziej "znajomej").
    Mogę napisać raz jeszcze, żeby było wyraźnie: *PO CO MIESZASZ
    DO TEGO PROBLEMU POCZTĘ*?
    A tym bardziej sprawę priorytetu do postu Uli, który komentuje
    sprawę mającą się nijak do tego czy "zwykły" czy priorytetowy
    (za to mającą co nieco do poleconego).

    > Za niektórych oszustów już się trochę Allegro wzięło, szkoda, że nie za
    > wszystkich.

    Zgoda.
    FYI: nie, nie sprzedaję nic detalicznie. Ani przez allegro, ani inaczej :D

    A w ramach zdarzeń powodujących dość ambiwalentne uczucia.
    Otóż trafił mi się allegrowicz - geniusz.
    Lat temu kilka (co przekłada się na cenę) wyslał mi (wylicytowaną
    na allegro, używaną) kartę CF 16 GB (AFAIR), kategorii "lowname".
    Mimo że cena była dość okazyjna (jak to przy licytacji bywa)
    kwota była niemała, coś 200 zł.
    To, że zapakował do podwójnej koperty (na szczęście) tak, że
    karta wysunęła się z kartonika do której ją wepchnął i rogiem
    przebiła wewnętrzną część koperty to szczegół.
    Przesyłka "przyszła" do skrzynki na listy.

    Tak, posłał listem zwykłym dwie stówy :>
    Ech...

    pzdr, Gotfryd


  • 88. Data: 2011-03-04 22:39:19
    Temat: Odp: piekielny klient - długie
    Od: "m4rkiz" <a...@b...cpl>

    Użytkownik "pilocik" <p...@n...pl> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:4d715f7c$0$2459$6...@n...neostrada
    .pl...
    > Może Cię to zaskoczy ale tak jest to u mnie przyjęte.
    > W każde zlecenie w naszej bazie jest na bieżąco wprowadzany wykaz elementów
    > uszkodzonym i jest to dostępne dla klienta zarówno przed dokonaniem naprawy, jak
    > również otrzymuje ten wykaz na wydruku gwarancyjnym ze szczególnym
    > uwzględnieniem kosztów wszystkich elementów jak też i robocizny.

    biorac pod uwage calosc dyskusji - moze warto poprostu zapisac ceny za
    zdiagnozowanie usterki bez uzycia % - jak widac wprowadzilo to sporo
    zamieszania


  • 89. Data: 2011-03-04 23:59:11
    Temat: Re: piekielny klient - długie
    Od: Paweł <p...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 04 Mar 2011 22:54:11 +0100, pilocik
    <p...@n...pl> napisał:


    >Może Cię to zaskoczy ale tak jest to u mnie przyjęte.
    >W każde zlecenie w naszej bazie jest na bieżąco wprowadzany wykaz
    >elementów uszkodzonym i jest to dostępne dla klienta zarówno przed
    >dokonaniem naprawy, jak również otrzymuje ten wykaz na wydruku
    >gwarancyjnym ze szczególnym uwzględnieniem kosztów wszystkich elementów
    >jak też i robocizny.

    Daj szansę klientowi na decyzję, jeśli okaże się, że jesteś dobry to i
    tak do Cieie przyjdą. jak rozejdzie się, że bierzesz "za nic" to
    potracisz potencjalnych klietów. Pamiętaj, że jeden niezadowolony
    klient jest w stanie więcej zepsuć, niż 10 zadowolonych (chyba, że
    jeseś monopolistą)

    >To ostatnie zdanie Ci daruję - rozumiem że odrobina złośliwości pozwala
    >Ci się dowartościować w walce z wyzyskiwaczami, oszustami i innymi tego
    >typu naprawiaczami :)


    Odrbina złośliwości jeszcze nikumu nie zaszkodziła, odrobina zdrowego
    rozsądku też ;-)
    Nie rób z siebie ofaiary traktowanej jako wyzyskiwacz. Nikt nie
    napisał, że jesteś za drogi itp. Za każdą usługę należy się
    wynagrodzenie, ale za usługę wykonaną. Z punktu widnia klienta to ma
    on zapłacić i nic z tego nie ma.

    Jak akurat teraz zamawiam szafę na wymiar to kilku przedstawicieli
    różnych firm przyszło pomierzyło, zrobiło projekt z kosztorysem, a ja
    wybrałem ten, który mi odpowiadał. Każdy z nich wiedział, że to co
    robi być może nie będzie zrealizowane. To jest wolny rynek.
    --
    Pozdrawiam

    Paweł


  • 90. Data: 2011-03-05 00:03:11
    Temat: Re: Odp: piekielny klient - długie
    Od: Paweł <p...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 4 Mar 2011 22:39:19 -0000, "m4rkiz" <a...@b...cpl> napisał:


    >
    >biorac pod uwage calosc dyskusji - moze warto poprostu zapisac ceny za
    >zdiagnozowanie usterki bez uzycia % - jak widac wprowadzilo to sporo
    >zamieszania

    Jest różnica opmiędzy zdiagnozowaniem usterki ("dostaje opis imogę
    zrobić sam")
    , a wyceną naprawy.
    --
    Pozdrawiam

    Paweł

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1