eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawodokumenty - kradziez?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 11. Data: 2004-02-03 05:50:20
    Temat: Re: dokumenty - kradziez?
    Od: "P@wel" <b...@p...onet.pl>


    >W ten
    > sposób zaoszczędzi się przynajmniej godziny spędzonej na Komendzie w celu
    > złożenia zawiadomienia i kilku papierków, które jakiś policjant będzie
    > musiał wypisać, zamiast zrobić coś pożytecznego. Jeśli nie ma racjonalnych
    > pomysłów na wykrycie sprawcy, a nawet pewności, że dowód zginął w wyniku
    > przestępstwa, to po co komplikować życie?

    tak tez postepujecie z wlamaniami, robojami?zamiast je przyjmowac -
    policjant moze robic cos pozytezcnego wszak.:-(((((((
    z Tego co wiem, to postepowania nie wsczyna sie gdy jest pewnosc, ze
    przestepstwo zostalo popelnione. to postepowanie ma odpowiedziec na pytanie
    czy został popełniony czyn zabroniony i czy stanowi on przestępstwo. wszyscy
    w Twojej komendzie maja takie racjonalizatroskie pomysly - czy tylko Ty?
    Tsar powinien zglosic kradziez w policji - i nie jest wazne, czy policjant
    bedzie mial racjonalny pomysl na wykrycie, czy nie.
    P@wel





  • 12. Data: 2004-02-03 07:49:19
    Temat: Odp: dokumenty - kradziez?
    Od: "Krzychu" <b...@f...onet.pl.NOSPAM>

    Użytkownik Falkenstein <r...@g...pl> w wiadomości do
    grup dyskusyjnych napisał:bviu1e$jrc$...@i...gazeta.pl...

    > > > Jeśli nie ma szansy na wykrycie sprawcy, to szkoda czasu na
    zgłaszanie.
    > >
    > > hę? i mowi to policjant?dziwne....
    >
    >
    > nie chce mu się wypisywać tych wszystkich papiurków...

    I wykrywalność większa ;PPP

    Krzychu



  • 13. Data: 2004-02-03 19:27:24
    Temat: Re: dokumenty - kradziez?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "P@wel" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:bvncrj$sfu$1@atlantis.news.tpi.pl...

    No to musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zależy Ci na zrobieniu
    zamieszania, czy na załatwieniu sprawy. Inicjujący wątek napisał, że na
    90% skradziono mu dokumenty. Wnoszę stąd, że nie ma zielonego pojęcia w
    jakich okolicznościach to nastąpiło. Ba, nawet nie wie, czy mu skradziono,
    bo jednak dopuszcza te 10% szansy, że zgubił. A więc skoro już chcesz tak
    legalistycznie podchodzić do sprawy, to nie powinien on składać
    zawiadomienia o przestępstwie, albowiem z prawdopodobieństwem 10% popełni
    przestępstwo powiadomienia o przestępstwie niepopełnionym.
    Najprawdopodobniej w praktyce nikt się tym nie będzie przejmował, ale to
    tak by Ci wykazać, że Twoje argumenty są wbrew pozorom mało merytoryczne.

    Po za tym należy się zastanowić, jaki cel przyświeca pokrzywdzonemu. Skoro
    nie ma pewności czy go okradzionio, to pewnie żądzą zemsty nie pała. Można
    by ewentualnie starać się znaleźć sprawcę dla zasady, by innej osoby nie
    okradł, no ale skoro nie wie nawet, czy go okradziono to najpewniej
    zielonego pojęcia o okolicznościach nie ma, co w konsekwencji raczej
    zmniejsza do minimum szanse wykrycia sprawcy na podstawie jego
    zawiadomienia.

    Ostatnim celem powiadomienia policji o tym zdarzeniu może być
    zabezpieczenie się przed ewentualnymi oszustwami popełnionymi przy pomocy
    tego dokumentu. No ale ten cel można z powodzeniem osiągnąć powiadamiając
    BEL o utracie dokumentu, ponieważ cirkla od roku z okładem BEL rejestruje
    w bazie policyjnej utracone dokumenty, o ile zawiadamiający nie przedstawi
    zaświadczenia z policji o zawiadomieniu. Ten nowy obowiązek jest między
    innymi powodem tego, że panie z BEL odsyłają na policję. Odsyłają, nie dla
    tego, że to ma większy sens, tylko dla tego, że im się tego jednego
    świstka nie chce wypełnić. prościej, by petent się przeleciał.

    Tak więc złożenie zawiadomienia w tej sytuacji spowoduje po prostu stratę
    mniej więcej godziny, bo nic nie zyskamy. W wypadku, gdyby ktoś się
    posłużył naszym dokumentem, to i tak będzie odrębne postępowanie w którym
    będzie się badać, kto posługiwał się danym dowodem. Złożenie zawiadomienia
    wcześniej nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia, bowiem nikt nie jest w
    stanie zagwarantować, że właściciel dowodu osobistego specjalnie zgłosi
    jego utratę, by później kilka rzeczy na raty zakupić na ten dowód.

    Dodam jeszcze, że czasami Policja w różnych okolicznościach sama znajduje
    sprawcę kradzieży i brak zawiadomienia nie stoi tu niczemu na
    przeszkodzie. Czy to przy okazji innej czynności znajdzie się taki dowód.
    Czy to uczynny doniesie. No ale wówczas nic nie stoi na przeszkodzie, by
    to zawiadomienie złożyć, gdy policjanci się z pokrzywdzonym skontaktują.
    Przecież z faktu, że nie masz pewności, czy Ci ukradziono i dla tego
    zgłaszasz zagubienie wcale nie wynika, ze faktycznie ktoś ten dowód
    ukradł.

    I nie porównuj będącej przedmiotem niniejszej dyskusji sprawy utraty
    dowodu osobistego w wyniku poniekąd niewyjaśnionego zdarzenia (być może
    przestępstwa) do rozboju czy włamania. W wypadku rozboju lub włamania
    przynajmniej pokrzywdzony jest przekonany, że jest ofiarą przestępstwa.


  • 14. Data: 2004-02-03 22:28:05
    Temat: Re: dokumenty - kradziez?
    Od: "P@wel" <b...@p...onet.pl>


    >
    > No to musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zależy Ci na zrobieniu
    > zamieszania, czy na załatwieniu sprawy. Inicjujący wątek napisał, że na
    > 90% skradziono mu dokumenty. bleblebleble

    wysofujesz sie ze swoich nadzwyczaj "merytorycznych argumentow"
    zapoznaj sie z kpk, a przede wszystkim z art 297kpk oraz 17.skoro inicjujacy
    watek w 90 % okreslil, ze skradziono mu dokumenty, to w wyniku czynnosci
    podejtych przez policje winno sie ta sprawe wyjasnic.albo wsczac pp albo
    odmowic wszczecia. i sorki, ale Twoje wywody typu :
    "
    albowiem z prawdopodobieństwem 10% popełni
    przestępstwo powiadomienia o przestępstwie niepopełnionym"

    "Skoro
    nie ma pewności czy go okradzionio, to pewnie żądzą zemsty nie pała. Można
    by ewentualnie starać się znaleźć sprawcę dla zasady, by innej osoby nie
    okradł,"

    nijak sie nie maja do zasad, jakie obowiazuja w kpk. powtorze jeszcze raz,
    ze to postepowanie ma wyjasnic, czy popelniono przestepstwo. a z drugiej
    strony, to jestem ciekaw jak u was sie prowadzi postepowania?nie wlasnie dla
    zasady - by znalezc sprawce o czy mowi art 297 w pkt 2?i czy faktycznie,
    jesli na podstawie zawiadowmienia pokrzywdzonego nie ma szans na wykrycie
    sprawcy - to takich spraw nie prowadzicie? powiem Ci, ze jestem w szoku,
    czytajac takie opowiesci policjanta:-((((


    a juz ta tworczosc mnie zupelnie porazila
    "Dodam jeszcze, że czasami Policja w różnych okolicznościach sama znajduje
    sprawcę kradzieży i brak zawiadomienia nie stoi tu niczemu na
    przeszkodzie. Czy to przy okazji innej czynności znajdzie się taki dowód.
    Czy to uczynny doniesie. No ale wówczas nic nie stoi na przeszkodzie, by
    to zawiadomienie złożyć, gdy policjanci się z pokrzywdzonym skontaktują"

    tak, wiec skoro jest p-stwo niewykryte, to po co zglaszac ma pokrzywdzony,
    popsuje statystyke. a jak sie znajdzie sprawce - to wtedy sie poprowadzi.
    jak mi powiesz, ze jeszcze u was trawniki na zielono sie maluje jak
    komendant wojewodzki do firmy przyjedzie, to uwierze, ze mozna sie przenosic
    w czasie.
    dla mnie EOT


strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1