eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawodo sadu pracy?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 1. Data: 2002-11-16 09:39:27
    Temat: do sadu pracy?
    Od: "Tomi" <f...@w...pl>

    Witam!

    Mam maly problemik, moze znajdzie sie tu ktos, kto mi pomoze.

    Moj pracodawca podpisal ze mna kilka umow na czas okreslony i nie bylo by w
    tym nic dziwnego, gdyby nie to, ze byly to cztery umowy.
    Pierwsza umowa byla na dwa tygodnie. Nastepna, na nastepne dwa tygodnie, a
    jeszcze dwie nastepne rozpoczynaly sie w dniu rozpoczecia tej drugiej.
    Terminy 3 umow sie pokrywaja. Wiadomo dlaczego: zeby nie podpisywac umowy na
    stale, poniewaz przy podpisywaniu kazdej nastepnej umowy, poprzednia byla
    darta i wyzucana.
    Ale... umowa ma dwie kopie, a podarli jedna. Drugie kopie sa u mnie i
    zastanawiam sie teraz (bedac na wybowiedzeniu, ktore sam napisalem), czy
    moge podac pracodawce do Sadu Pracy, i czego moge zadac?

    Prosze o podpowiedzi

    Tomek



  • 2. Data: 2002-11-16 09:59:07
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "carlosky" <k...@p...pl>


    Użytkownik "Tomi" <f...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:ar53su$5tl$1@news.onet.pl...
    > Ale... umowa ma dwie kopie, a podarli jedna. Drugie kopie sa u mnie i
    > zastanawiam sie teraz (bedac na wybowiedzeniu, ktore sam napisalem), czy
    > moge podac pracodawce do Sadu Pracy, i czego moge zadac?

    sam sie zwalniasz i chcesz komus problemy robic?
    uwazasz, ze lepij by bylo gdybys w tym czasie wogole nie pracowal?
    srednio rozumiem taka postawe....

    pozdrawiam,

    carlo
    ******************************
    SkyDive is my favourite waste of time





  • 3. Data: 2002-11-16 10:05:48
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "Tomi" <f...@w...pl>

    > sam sie zwalniasz i chcesz komus problemy robic?
    > uwazasz, ze lepij by bylo gdybys w tym czasie wogole nie pracowal?
    > srednio rozumiem taka postawe....

    Tak sie nieszczesliwie sklada, ze czlowiek ktoremu wypowiadam umowe nie
    nalezy do aniolow.
    Uwazam, ze podpisujac cztery umowy, ktorych terminy sie pokrywaja, nie dajac
    mozliwosci podpisania umowy na stale, ogranicza mnie lekko (np. kredyty).
    Zreszta... chyba kodeks pracy (nie jestem prawnikiem) mowi co innego na
    temat takiego postepowania. Wydaje mi sie ze wszelkie niezgodnosci w kwestii
    umow pracodawca - pracownik powinny byc rozstrzygane poza praca (Sad), jesli
    jest w nich jakies naruszenie ogolnie obowiazujacych zasad. Gdyby wszystko
    bylo ok pracodawca nie chcial by zworotu poprzednich umow i nie wyrzucal by
    ich, uznajac je za nie istniejace? Dodam, ze drugie kopie sa u mnie a nie w
    koszu.

    Pozdrawiam - Tomek



  • 4. Data: 2002-11-16 11:58:05
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "MoNika" <n...@i...pl>


    Użytkownik Tomi <f...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:ar55ea$8ld$...@n...onet.pl...

    > Tak sie nieszczesliwie sklada, ze czlowiek ktoremu wypowiadam umowe nie
    > nalezy do aniolow.

    Obawiam się, że mimo tego będziesz musiał wybrać sobie inny sposób odegrania
    się na nim (donosik do PIP, skarbówki itp ;-)))

    > Uwazam, ze podpisujac cztery umowy, ktorych terminy sie pokrywaja, nie
    dajac
    > mozliwosci podpisania umowy na stale, ogranicza mnie lekko (np. kredyty).
    > Zreszta... chyba kodeks pracy (nie jestem prawnikiem) mowi co innego na
    > temat takiego postepowania. Wydaje mi sie ze wszelkie niezgodnosci w
    kwestii
    > umow pracodawca - pracownik powinny byc rozstrzygane poza praca (Sad),
    jesli
    > jest w nich jakies naruszenie ogolnie obowiazujacych zasad.

    Niby tak, ale zwracając się do sądu trzeba występować z jakimś roszczeniem,
    np. przywróceniem do pracy (w Twoim wypadku odpada, bo przecież sam się
    zwalniasz) lub wyrównaniem utraconych zarobków. Ty tymczasem nie straciłeś
    żadnych zarobków. A jeśli chodzi o ograniczenie dostępu do kredytów, to tym
    nie zajmuje się sąd pracy. Zatem proponuję od razu uderzać do sądu cywilnego
    z pozwem o odszkodowanie z tytułu nie zaciągniętego kredytu ;-)


    Inna sprawa, że ja będąc sędzią, który rozpatruje taki pozew, zapytałabym
    przede wszystkim, dlaczego nie skarżyłeś się wtedy gdy nieprawidłowość
    działa się, a próbujesz coś uzyskać, gdy nieprawidłowość wygasa (na Twoje
    własne życzenie).

    Nika






  • 5. Data: 2002-11-16 12:06:19
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "Tomi" <f...@w...pl>

    > Obawiam się, że mimo tego będziesz musiał wybrać sobie inny sposób
    odegrania
    > się na nim (donosik do PIP, skarbówki itp ;-)))

    OK, moze i nie jest to najlepsze wyjscie, ale... mozesz rozwinac temat tego
    donosiku??

    > Niby tak, ale zwracając się do sądu trzeba występować z jakimś
    roszczeniem,
    > np. przywróceniem do pracy (w Twoim wypadku odpada, bo przecież sam się
    > zwalniasz) lub wyrównaniem utraconych zarobków.

    Zgadza sie, roszczen nie ma, zwlaszcza tych, o ktorych mowisz, strat tez nie
    ma, ale przeciez jest to jakas nieprawidlowosc i ktos powinien za to
    odpowiedziec i nie postepowac w ten sposob juz wiecej.

    > Inna sprawa, że ja będąc sędzią, który rozpatruje taki pozew, zapytałabym
    > przede wszystkim, dlaczego nie skarżyłeś się wtedy gdy nieprawidłowość
    > działa się, a próbujesz coś uzyskać, gdy nieprawidłowość wygasa (na Twoje
    > własne życzenie).

    Odpowiedzial bym, ze nie odzywalem sie, poniewaz zalezalo mi na pracy, a o
    prace ciezko.
    A jedyce co probuje uzyskac, to jakas uczciwosc wzgledem pracownikow.
    Chcialbym tylko doniesc o tym fakcie.

    Tomek



  • 6. Data: 2002-11-16 17:35:56
    Temat: Odp: do sadu pracy?
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik MoNika <n...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:ar5c2e$or4$...@n...tpi.pl...
    > Obawiam się, że mimo tego będziesz musiał wybrać sobie inny sposób
    odegrania
    > się na nim (donosik do PIP, skarbówki itp ;-)))

    a ja nie sądze ,że tylko to
    >
    > > Uwazam, ze podpisujac cztery umowy, ktorych terminy sie pokrywaja, nie
    > dajac
    > > mozliwosci podpisania umowy na stale, ogranicza mnie lekko (np.
    kredyty).

    oczywiscie i ewidentnie łamie prawo

    > > Zreszta... chyba kodeks pracy (nie jestem prawnikiem) mowi co innego na
    > > temat takiego postepowania. Wydaje mi sie ze wszelkie niezgodnosci w
    > kwestii
    > > umow pracodawca - pracownik powinny byc rozstrzygane poza praca (Sad),
    > jesli
    > > jest w nich jakies naruszenie ogolnie obowiazujacych zasad.

    oczywiscie naruszył obowiazujace prawo a tym samym nawet gdybym miała nie
    pracowac a wniosłabym o przywrócenie do pracy i odszkodowanie z tyt. strat
    jakie poniosłam w wyniku umów niezgodnych z prawem , czy pracowałabym czy
    nie w tym zakładzie ale dokopałabym takiemu pracodawcy
    >
    > Niby tak, ale zwracając się do sądu trzeba występować z jakimś
    roszczeniem,
    > np. przywróceniem do pracy (w Twoim wypadku odpada, bo przecież sam się
    > zwalniasz) lub wyrównaniem utraconych zarobków. Ty tymczasem nie straciłeś
    > żadnych zarobków. A jeśli chodzi o ograniczenie dostępu do kredytów, to
    tym
    > nie zajmuje się sąd pracy. Zatem proponuję od razu uderzać do sądu
    cywilnego
    > z pozwem o odszkodowanie z tytułu nie zaciągniętego kredytu ;-)

    bzdura a dlaczego nie o przywrócenie ,dlaczego wlasnie mam nie wytłumaczyć
    sądowi ,że moje zwolnienie wynika z niezgodnego z prawem nawiązywania ze mną
    umów i narażanie mnie na straty ?
    >
    >
    > Inna sprawa, że ja będąc sędzią, który rozpatruje taki pozew, zapytałabym
    > przede wszystkim, dlaczego nie skarżyłeś się wtedy gdy nieprawidłowość
    > działa się, a próbujesz coś uzyskać, gdy nieprawidłowość wygasa (na Twoje
    > własne życzenie).

    bo liczyłam na to ,że zostane potraktowana w koncu poważnie i bałam sie
    stracić pracy, tyranizm pracodawców dzisiaj jest dobrze sądom znany

    Sandra



  • 7. Data: 2002-11-18 09:55:56
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "Pete" <n...@n...com>

    Sandra <d...@w...pl> wystukal(a) :

    > oczywiscie naruszył obowiazujace prawo a tym samym nawet gdybym miała
    > nie pracowac a wniosłabym o przywrócenie do pracy i odszkodowanie z
    > tyt. strat jakie poniosłam w wyniku umów niezgodnych z prawem , czy
    > pracowałabym czy nie w tym zakładzie ale dokopałabym takiemu
    > pracodawcy

    Wszystko ladnie i pieknie, ale w takim np. Wrocławiu na pierwszą sprawę
    w sądzie pracy czeka się 8 miesiecy!!!

    --
    Pete
    misiek at bigfoot dot com


  • 8. Data: 2002-11-18 11:22:53
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "Boguslaw Szelest" <s...@f...onet.pl>

    [..]
    > > mozliwosci podpisania umowy na stale, ogranicza mnie lekko (np.
    kredyty).
    > > Zreszta... chyba kodeks pracy (nie jestem prawnikiem) mowi co innego na
    > > temat takiego postepowania. Wydaje mi sie ze wszelkie niezgodnosci w
    > kwestii
    > > umow pracodawca - pracownik powinny byc rozstrzygane poza praca (Sad),
    > jesli
    > > jest w nich jakies naruszenie ogolnie obowiazujacych zasad.
    >
    > Niby tak, ale zwracając się do sądu trzeba występować z jakimś
    roszczeniem,
    > np. przywróceniem do pracy (w Twoim wypadku odpada, bo przecież sam się
    > zwalniasz) lub wyrównaniem utraconych zarobków. Ty tymczasem nie straciłeś
    > żadnych zarobków. A jeśli chodzi o ograniczenie dostępu do kredytów, to
    tym
    > nie zajmuje się sąd pracy. Zatem proponuję od razu uderzać do sądu
    cywilnego
    > z pozwem o odszkodowanie z tytułu nie zaciągniętego kredytu ;-)

    Zaciekawił mnie ten wątek z kredytem.
    Moja małżonka ma sprawę w sądzie pracy - występuje o przywrócenie do pracy.
    Sprawa się przeciąga. Wypowiedzenie spowodowało odłożenie zaciągnięcia
    kredytu w kasie mieszkaniowej. Akurat kończył nam się okres oszczędzania w
    kasie mieszkaniowej i mieliśmy wziąć kredyt na kupno mieszkania. A tu nagle
    bach - małżonka dostaje wypowiedzenie. Kredytu wziąć niemożemy, musimy nadal
    oszczędzać w kasie mieszkaniowej, bo stracimy prawo do kredytu, wpłaty,
    które robimy nie będziemy mogli odliczyć od podatku, bo już raz
    przedłużaliśmy oszczędzanie w kasie. Same straty.
    Czy warto uderzać do sądu cywilnego z pozwem o odszkodowanie? Czy są tu
    jakieś szanse na pomyśln rozstrzygnięcie?

    Z góry dziękuje za odpowiedź,
    Bogusław



  • 9. Data: 2002-11-18 11:31:43
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "MoNika" <n...@i...pl>


    Użytkownik Sandra <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:ar5vef$8q9$...@a...dialog.net.pl...

    > bzdura a dlaczego nie o przywrócenie ,dlaczego wlasnie mam nie wytłumaczyć
    > sądowi ,że moje zwolnienie wynika z niezgodnego z prawem nawiązywania ze
    mną
    > umów i narażanie mnie na straty ?

    Ale odniosłam wrażenie, że Tomi chce rozstać się z tym pracodawcą...
    Złożenie wypowiedzenia, rozwiązanie umowy, potem sprawa w sądzie (od kilku
    miesięcy zamieszania), przywrocenie do pracy a potem ponowne wypowiedzenie i
    odejście do innej firmy - dzięki, znam przyjemniejsze sposoby spędzania
    swojego życia. Pomijając już to, że "sława" problematycznego pracownika może
    się ciągnąć za kimś, kto stawał przed sądem pracy. Tym bardziej, że w czasie
    toczenia się sprawy pracować gdzieś przecież trzeba i jakoś trzeba zwalniać
    się na rozprawy...


    > bo liczyłam na to ,że zostane potraktowana w koncu poważnie i bałam sie
    > stracić pracy, tyranizm pracodawców dzisiaj jest dobrze sądom znany


    Ale chyba żaden sędzia nie potraktowałby poważnie kogoś, kto zamiast pójść
    do sądu z pozwem o uznanie umowy za kolejną (stałą) sam by się zwolnił, a
    potem domagał się przywrócenia do pracy. Ale może się mylę - sędziowie też
    są ludźmi ;-)

    Nika



  • 10. Data: 2002-11-18 15:47:10
    Temat: Odp: do sadu pracy?
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik MoNika <n...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:arakvh$apm$...@n...tpi.pl...
    >
    > Użytkownik Sandra <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    > napisał:ar5vef$8q9$...@a...dialog.net.pl...
    >
    > > bzdura a dlaczego nie o przywrócenie ,dlaczego wlasnie mam nie
    wytłumaczyć
    > > sądowi ,że moje zwolnienie wynika z niezgodnego z prawem nawiązywania ze
    > mną
    > > umów i narażanie mnie na straty ?
    >
    > Ale odniosłam wrażenie, że Tomi chce rozstać się z tym pracodawcą...

    no przeciez to jasne,że można dojść do ugody jak znam życie to taki
    pracodawca nie chciałby takiego juz u siebie i pójdzie na ugode ,straty
    moralne itd.

    > Złożenie wypowiedzenia, rozwiązanie umowy, potem sprawa w sądzie (od kilku
    > miesięcy zamieszania), przywrocenie do pracy a potem ponowne wypowiedzenie
    i
    > odejście do innej firmy - dzięki, znam przyjemniejsze sposoby spędzania
    > swojego życia

    j.w
    . Pomijając już to, że "sława" problematycznego pracownika może
    > się ciągnąć za kimś, kto stawał przed sądem pracy. Tym bardziej, że w
    czasie
    > toczenia się sprawy pracować gdzieś przecież trzeba i jakoś trzeba
    zwalniać
    > się na rozprawy...

    nie przesadzaj to tez można dobrze załatwić a dzisiaj na rynku wcale nie
    jest takie istotne jak byłaś zwolniona ...
    nie płacą wysługi, nie ma okresu zaliczenia i przerw 3 miesiecznych miedzy
    jednym a drugim zatrudnieniem ...
    jest inaczej na rynku pracy
    >
    >
    > > bo liczyłam na to ,że zostane potraktowana w koncu poważnie i bałam sie
    > > stracić pracy, tyranizm pracodawców dzisiaj jest dobrze sądom znany

    no własnie wiec należałoby z tym walczyć ...
    >
    > Ale chyba żaden sędzia nie potraktowałby poważnie kogoś, kto zamiast pójść
    > do sądu z pozwem o uznanie umowy za kolejną (stałą) sam by się zwolnił, a
    > potem domagał się przywrócenia do pracy. Ale może się mylę - sędziowie też
    > są ludźmi ;-)

    masz racje są ludzmi ale pracownik tez mógłbyć zastraszony domagajac sie
    swoich praw

    Sandra


strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1