-
81. Data: 2006-01-07 15:29:33
Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: Dredd<...@...pl>
> Ja nie kwestionuję prawa właściciela do jego własności, ale nie
> wydaje mi się,żeby można było przeprowadzać je tak daleko,żeby
> nakazywało "użytkownikom" rzeczy, którym sam w niejako "używanie"
> oddaje ten teren/sklep,poruszanie się po tymże terenie, bez
> poszanowania reguł zdrowego rozsądku
Jeśli jest to zrobione bez poszanowania reguł zdrowego rozsądku to sytuacja jest
inna. Sam uważam, że powinno to być zrobione rozsądnie. O ile jednak dobrze
pamiętam, w tej dyskusji na początku wcale nie o brak rozsądku w usytuowaniu
wejść i wyjść chodziło. Raczej o zwykłą chęć wyjścia wejściem mimo że
funkcjonariusz odpowiadający za porządek i bezpieczeństwo nakazuje wyjście
wyjściem.
> A zakazy wnoszenia plecaków,nakazy używania
> wózków wydają mi się w ogóle zawieszone w próżni prawnej, czytaj :
> wyssane z palca i powodowane tylko obawą przed kradzieżami
> (przynajmniej jeśli chodzi o plecaki).
>
Każdy wierzy w to w co chce ;)
Jeślii poracownik sklepu uprzedza Cię na wejściu że należy zdeponować plecak to
jego prawo. Wchodzisz na cudzy teren a on informuje Cię jakie reguły zachowania
na tym terenie zarządca tego terenu ustanowił.
--
Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
-> http://usenet.pomocprawna.info
-
82. Data: 2006-01-07 15:38:19
Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: "ape" <a...@n...poczta.fm>
Użytkownik "Dredd" <...@...pl> napisał w wiadomości
news:dpom8i$r6v$1@opal.futuro.pl...
> > Czasem grozi. Na przykład zsikaniem się w majtki dwulatka, który
uczy się
> > żyć bez pieluchy ;-)
>
> Inicjatorka tej dyskusji - niejaka Renata G. nic o tym nie wspominała.
a czy musiala podawac powody?
> > Sytuacja autentyczna. Kasjerka nie chciała mnie kiedyś przepuścić
obok kasy
> > "bo nie wolno" i na nic nie pomogły tłumaczenia, że spieszę się z
dzieckiem
> > do WC, które jest dosłownie za tą kasą (tzn. poza sklepem, ale na
wysokości
> > kasy) i przecież nic się nie stanie, gdy wyjdę tędy. Nie i koniec.
Zamiast
> > tego musiałam biec z ryczącym maluchem na rękach kilkadziesiąt
metrów do
> > wyjścia i z powrotem do WC. No ale za to byłam w zgodzie z
przepisami sklepu
> > :>
>
> Nie sądzę by o to chodziło w przepisach.
o jakich przepisach mowimy?
przeciez chodzi o to, ze zaden ochroniarz ani kasjerka nie potrafi sie
na nie powolac
> Trafiłaś po prostu na niezbyt myślącą i niezbyt kulturalną kasjerkę.
> Tak jak są ludzie którzy dla własnej egoistycznej wygody i bez
szacunku dla zasad
> ustanowionych przez ludzi, z których usług korzystają - pchają się bez
istotnego
> powodu do wyjścia wejściem, tak z pewnością bywają nierozgarnięte
kasjerki,
> ochroniarze itp., którzy nie rozumieją że od każdej zasady są
uzasadnione wyjątki.
a ja mysle, ze zasady powinny sluzyc wlasnie wygodzie, a nie samymi
sobie zasadami
--
pozdro
ape
Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
-
83. Data: 2006-01-07 15:41:54
Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: websafe <w...@s...over.the.rain.bow>
ape wrote:
> nie potrafisz sobie wyobrazic metra bez durnych bramek z napisem
> "wejscie" i tuz obok "wyjscie" albo metra w ogole bez bramek?
> (mowie tu o metrze z rozbudowana siecia linii i zapewniajacym szybki
> oraz funkcjonalny transport mieszkancow wielomilionowego miasta)
> nie potrafisz sobie wyobrazic marketu bez namolnej bandy ochroniarzy
> pouczajacych cie z czym mozesz wejsc lub ktoredy masz wychodzic?
> nie potrafisz sobie wyobrazic, ze tuz za odra, tatrami czy sudetami
> konczy sie nasza rodzima malostkowosc i glupkowate moralozatorstwo, a
> zaczyna sie normalna europa, w ktorej miedzy innymi naczelna dewiza
> handlu i uslug jest zasada: nasz klient - nasz pan?
> czy cos jeszcze mam wyjasnic?
Strasznie Cię do władzy rwie. Powinieneś się odstresować bo
same przykrości Cię spotykają w tej Polsce, wśród tego "małostkowego"
społeczeństwa. Ciekaw zatem jestem, czemu nie wyjedziesz do
raju, tuż za Odrę, Tatry i Sudety? Ach, zapomniałem,
do władzy Cię rwie i pewnie czekasz na wybory :> Mnie się zdaje,
że albo masz niską samoocenę albo żyjesz w ciągłym stresie...
Spróbuj dostrzec plusy w swoim otoczeniu, spojrzeć na pewne sprawy
z kilku stron, zainteresować się tematem, wyobrazić sobie pewne sytuacje,
pomyśleć abstrakcyjnie i w większej skali. Nie idź tylko jednym torem -
w ten sposób już zawsze będziesz nieszczęśliwy. Zobacz jak nazywasz tych
ochroniarzy, automatycznie traktujesz ich jako gorszych od siebie,
a przecież robiąc to, sam 'zniżasz się' do ich "bandyckiego" poziomu.
Hipokryzja?
I czy Ty aby wziąłeś pod uwagę choć 1% wszystkich tych powodów,
dla których wyjscie/wejscie jest tu, a nie tam, z tych które analizowali
specjaliści projektujący/zarządzający takimi obiektami i ludzie
odpowiedzialni choćby za bezpieczeństwo i funkcjonalność takich
obiektów ??? Czyli również Twoje bezpieczeństwo i funkcjonalność
dla Ciebie, której niestety nie chcesz dostrzec?
Mnie się jednak wydaje, że pomyślałeś tylko o wygodzie
swojej (jednostki) i to w bardzo małym zakresie pomyślałeś.
Niestety nie jesteś pępkiem świata. Zresztą, pępki nie robią
zakupów i nie jeżdżą metrem.
Pozwolę sobie na coś takiego:
> zaczyna sie normalna europa, w ktorej miedzy innymi naczelna dewiza
> handlu i uslug jest zasada: nasz klient - nasz pan?
Rozumiem, że nigdy w zyciu nie chciałbyś pracować gdzieś w "normalnej"
Europie w sklepie, bo czułbyś się wtedy jak ktoś gorszy? Wtedy pewnie
szlag by Cię trafiał, gdyby jakiś "namolny" baran próbował wejść wyjściem
albo wyjść wejściem - lub co gorsza, zrobić to dwukrotnie na Twojej zmianie?
> czy cos jeszcze mam wyjasnic?
1. Dlaczego masz takie negatywne podejście do tego co Cie otacza?
2. Czy będziesz próbował pogodzić się z tym, że najwidoczniej
nie jesteś predestynowany do przebywania w takich miejscach
jak metro i hipermarkety i zaczniesz jeździć bryczką na jarmark?
-
84. Data: 2006-01-07 15:44:38
Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: "ape" <a...@n...poczta.fm>
Użytkownik "Dredd" <...@...pl> napisał w wiadomości
news:dpomot$rei$1@opal.futuro.pl...
>
> . O ile jednak dobrze pamiętam, w tej dyskusji na początku wcale nie
o brak rozsądku w usytuowaniu
> wejść i wyjść chodziło. Raczej o zwykłą chęć wyjścia wejściem mimo że
funkcjonariusz odpowiadający za porządek i bezpieczeństwo nakazuje
wyjście wyjściem.
... no i kolko sie zamknelo. :-)
na podstawie jakiego konkretnego przepisu prawnego jakis funkcjonariusz
nakazuje wyjscie wyjsciem?
--
pozdro
ape
Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
-
85. Data: 2006-01-07 15:49:34
Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: "ape" <a...@n...poczta.fm>
Użytkownik "websafe" <w...@s...over.the.rain.bow> napisał w
wiadomości news:dpongg$jep$1@atlantis.news.tpi.pl...
> belkot <cut>
nie przypuszczalem, ze masz az tak ciasny umysl.
... coz witamy w kraju...
--
pozdro
ape
Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
-
86. Data: 2006-01-07 16:49:25
Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: Questato <q...@p...onet.pl>
Dnia 2006-01-07 11:21, Użytkownik Renata Gołębiowska napisał:
> Ale chętnie poznam sensowne uzasadnienie, dlaczego nie można wchodzić
> do metra bramką do wyjścia, jeśli nie utrudnia to nikomu ruchu i
> jeśli ma się ważny bilet.
witam
Bramki w Metrze zliczają tzw potoki pasażerskie jeśli np. połowa
pasażerów wejdzie tak jak Ty to okaże się, że na tej stacji wchodzi
mało ludzi i nie potrzeba aż tylu bramek dla wchodzących - dzieki
temu jeszcze zwiększą się kolejki do wejścia bo bezpieczniej jest
ustawić bramki na wyjście (ewakuacja, pożar itp.) Nie każdy może
przeskoczyć przez kołowrót. Jeśli przy przeskakiwaniu pośliźnie Ci
się ręka i czego nie życzę zostanie złamana to do kogo będzie
pretensja? Aspekt wychowawczy pominę - nikt nie wie, że masz bilet
a przeskakując dajesz zły przykład ;-)
No a przede wszystkim intresuje mnie
> czy Pan Policjan miał rację.
To może rozstrzygnąć sad :-)
Pozdrawiam
Tomek
-
87. Data: 2006-01-07 16:50:51
Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
Użytkownik "Tomeczek" <t...@a...pl> napisał
>> A jest kara taryfowa za przeskoczenie bramki? Bo nie wiem. Pytam.
>
> Oczywiście, że jest. Ostatnio kolega przeskoczył bramke bo sie spieszył,
> pojawił
> sie pan policjant i wypisał mandacik Mu na 20 zł. Twierdził, ze jest to
> najniższy z mozliwych.
Ale mandat to nie jest kara taryfowa ustanowiona przez przewoźnika.
-
88. Data: 2006-01-07 16:56:48
Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: websafe <w...@s...over.the.rain.bow>
Nixe wrote:
>>> Nixe wrote:
>>> Oznaczenia "wejście" i "wyjście" w sklepach są jedynie po to, by
>>> informować i ułatwiać ludziom życie.
Tylko? Dlaczego tak sądzisz? Dlatego, że "tylko" to znaczy, że możesz
się zachowywać jak u siebie w domu?
> Potrafisz czytać ze zrozumieniem?
Zdarza mi się.
> Czy to, co napisałeś, w jakikolwiek sposób koliduje z tym, co napisałam ja?
Dlaczego odgórnie zakładasz, że miało kolidować ?
> Zwróć uwagę zwłaszcza na sformułowanie "ułatwiają ludziom życie".
Zwróciłem. Ale Ty nie zwróciłaś uwagi na wiele kwestii
związanych choćby z bezpieczeństwem, systemami zabezpieczeń itp.
stosowanych w danym miejscu i jednoczesnie śmiesz twierdzić, ze
panujące tam zasady są absurdalne.
>> Powodów tysiące ale Ty ich nie chcesz dostrzec, bo myślisz tylko o swojej
>> wygodzie.
> Przykro mi, ale nadal NIC KOMPLETNIE nie rozumiesz.
Uświadom mnie.
>>> Dlatego kategoryczne wymaganie od kogoś, by wychodził "wyjściem",
>>> choć w danej sytuacji z jakichś przyczyn wygodniej* jest mu wyjść
>>> "wejściem" jest po prostu absurdem i to miałam na myśli pisząc o
>>> wymysłach
>>> pilnowaczy.
Ty poważnie się dopraszasz o jakąś rozmowę ze specjalistą w tej dziedzinie,
któremu będziesz mogła zadać pytania, dlaczego chroniarze, dlaczego trzeba
wyjsciem a nie wejsciem. Proponuję Ci pójść do tego hipermarketu/metra
i poprosić kogoś, nie wiem, moze sie umów na początek z ochroniarzem i on
Ci opowie dlaczego w ich sklepie panują takie a nie inne zasady, a on Ci to
spokojnie przy kawce wytłumaczy i naświetli pewne aspekty. Wtedy będziesz
spokojniejsza i będzie Ci się na bank robiło tam zakupy przyjemniej, nie mówię,
że zaraz z uśmiechem na ustach, ale zdecydowanie przyjemniej :) Potem może
z prezesem, a jak już prezes będzie Twój, to możesz wprowadzić swoje
zasady. Jak w serialach, niekoniecznie brazylijskich.
>> Absurdem jest wchodzenie wyjsciem i rzucanie się, kiedy ktoś Ci zwróci
>> uwagę.
> A więc powtarzam - jeśli jesteś głupi i istotniejsze są dla Ciebie
> debilne polecenia ochroniarza, to przy wyjściu bramką wejścia cofaj się
> z powrotem tą bramką, po to, by po chwili wyjść bramką wyjścia.
> Ja w takiej sytuacji pukam się w czoło. Możesz to nazwać warcholstwem.
> Dla mnie to przejaw zdrowego rozsądku.
Dla mnie istotne jest moje bezpieczeństwo, dlatego stosuję się
do zasad panujących w takich miejscach, gdyż mam poczucie,
że odpowiedni ludzie wzięli pieniądze (za swoją pracę) aby zadbać
między innymi o moje bezpieczeństwo. A Ty najwidoczniej wspaniale znasz
się na bramkach i zabezpieczeniach w hipermarketach i masz w "d...." to,
że w sklepie panują pewne zasady bo chcesz zrobić po swojemu i koniec?
>> Mam nadzieję, że następnym razem dostaniesz mandat i przed
>> sądem będziesz sie tłumaczyć i nam tu opowiesz co sąd o tym myśli.
> Czy Ty w ogóle wiesz, jakie bzdury teraz wymyślasz?
> Tłumaczenie się przed sądem, dlaczego wyszłam bramką wejścia i nie
> chciałam się ponownie cofnąć?
> Ktoś musiałby być niespełna rozumu, żeby mnie pozwać o coś takiego.
Nie ktoś Ciebie ale Ty ich - jak Ci juz nerwy w sklepie puszczą.
>> Po to są pewne przepisy i regulacje, żeby ich przestrzegać,
> A więc podaj mi proszę źródło tych przepisów i regulacji odnośnie
> poruszania się po sklepie.
Nie jestem prawnikiem. Daleko mi do tego.
Może Cię mój akt urodzenia zadowoli? :>
> Powodzenia życzę - zwłaszcza, że przeciętny ochroniarz i wezwany
> kierownik sklepu NIE są w stanie takich podać.
To wezwij kogoś wyżej, albo rób po swojemu dalej skoro uważasz,
że Twoje myślenie jest prawidłowe. Jeśli faktycznie są w stanie
to tolerować to Cię nie wyprwadzą siłą ze sklepu :p a jak Cię już
siłą wyprowadzą to pewnie będą musieli Ci podać podstawę prawną
i sami wezwą policję i wtedy nam tu napisz, bo o tym własnie jest ta grupa,
IMHO. I lepiej pisać o konkretach. Myślę, że chętnie wszyscy się
dowiemy jak się potoczy Twój bój o bramkę :D i zbaczymy jak to wygląda
w praktyce. Wtedy ponarzekamy na absurdalne przepisy :)
>>> Równie głupi jest_nakaz_wchodzenia z wózkiem/koszykiem, choć klient
>>> zamierza kupić coś, co się do wózka/koszyka nie mieści (np.
>>> telewizor) albo zamierza tylko sprawdzić cenę jakiegoś towaru.
>> Zmień sklep na taki bez wózków/koszyków.
> Sorki, ale kupuję tam, gdzie jest mi z jakichś przyczyn wygodniej.
A NIE MÓWIŁEM :P:P:P Wygodniej! I w takim stresie jest Ci wygodniej?
Ciężko mi to zrozumieć. Skoro Ci wygodniej, to doceń to, że wygodniej
i pogódź się z panującymi zasadami bo przecież JEST CI WYGODNIEJ!
A o to Ci przecież chodzi. Więc nie rozumiem, gdzie masz problem?
Nie możesz mieć wszystkiego, wygodnych zakupów i Twoich zasad panujących
wszędzie. Musi być równowaga, jak w naturze.
> A to, że ktoś coś sobie wymyślił i nie potrafi tego w żaden sposób
> uzasadnić, to naprawdę nie mój problem.
> Powtarzam - to Twój problem, jesli ważniejsze są dla
> Ciebie_absurdalne_nakazy, niż własna wolność. Zwłaszcza, gdy nikomu w
> ten sposób nie szkodzisz, który to fakt staram się podkreślić po raz
> kolejny.
Dlaczgo mi wmawiasz, że mam problem? I skąd wiesz, że nie szkodzisz?
To jest przecież tylko Twoje zdanie. Przytocz mi tu proszę opinię kogoś,
kto ma doświadcznie, najlepiej kogos z danego obiektu, kto poda konkrety.
Wtedy dopiero będziemy mogli stwierdzić, że te nakazy są "absurdalne" -
zaglądając do ŹRÓDEŁ problemu.
>> Odnosząc się do tego, to
>> można pójśc dalej i powiedzieć, że absurdem jest oferowanie w sklepie
>> towarów, które się do wózka/koszyka nie zmieszczą. Prawda? O tym
>> pewnie jeszcze nie pomyślałaś.
> Nie pomyślałam, bo tylko idiocie mógł przyjść do głowy taki argument.
Poważnie? To ja powiem, że tylko idiotka mogła wymyślić, żeby z uporem
maniaka rzucać się, o to, że nie moze wejść wyjściem. A w rzeczywistości
to rzucasz się o to, że ktoś (gorszy) zwrócił Ci uwagę / poprosił go
o postępowanie zgodnie z jego prośbą. Taki ochroniarz, jest pracownikiem
tego sklepu, więc powinnaś się raczej stosować do jego zaleceń w kwestii
poruszania się po sklepie, bo zaraz byś pewnie wyjechała, że jakby Ci kazał zdjąć
majtki to czy też byś musiała się zastosować... Nie, wtedy nie musisz,
chyba że Ci poda "źródło" "przepisów i regulacji odnośnie" zdejmowania majtek
w sklepie.
>> I to Ty decydujesz o tym czy komuś nie utrudniasz?
> A kto? Ochroniarz?
> Skoro sama dobrze widzę, że w danym momencie nie tamuję ruchu w bramce,
> to chyba jasne, że go nie tamuję.
Jedna kobieta jeszcze bramki nie zatamowała. Ale pomyśl o grupie 100 osób,
myślacych tak jak Ty, w jednym miejscu, przy tej bramce. 50 po jednej
stronie, 50 po drugiej. Na codzień wybierają bramkę wygodniejszą,
a tu nagle taki przypadek, jest Was więcej. 50% z nich zrobi dokładnie to
co robią na codzień - rzucą się na bramkę "wygodniejszą", reszta
może zastosuje się do uregulowań odgórnych panujących w danym obiekcie.
I teraz powiedz mi, jak nad taką "zatamowaną" bramką ma zapanować jeden
ochroniarz? Do tego dołóż sobie jakieś losowe zdarzenie, pożar, bomba,
terrorysta. Osoby wychodzące wiedzą o bombie i biegną w stronę tej bramki
(WYJSCIOWEJ), jak szalone, a Ty, z grupą 49 myślących podobnie zbliżacie
się szybko (żeby zdążyć wziąc koszyk) do tej bramki - bo jest wolna -
i możecie przejsć "nikomu nic nie utrudniając" - i w tym momencie zostajecie
zadeptane przez kobiety wybiegające przez tę bramkę (gdyż jest to bramka WYJSCIOWA).
Ty zadeptana, poturbowana, z połamanymi rękami, rozdeptaną twarzą
na tym ucierpisz, gdyż nie zastosowałaś się do ogólnych zasad.
To skrajny przypadek. Ale pomysl sama.
>> Przecież Tobie nie chodzi o to, że "nikomu niczego nie utrudniasz" a o
>> Twoją wygodę!
> Czy jedno kłóci się z drugim? Żyję i robię tak, by było mi wygodnie (pod
> warunkiem, że nie szkodzę innym i że nie łamię prawa, który to warunek
> jest konieczny). Ty żyjesz inaczej? Zawsze robisz sobie "pod górkę" dla
> zasady?
Czyli liczy się dla Ciebie tylko to, że Twoje postepowanie jest zgodne
z prawem, tym prawem za złamanie którego możesz pójść siedzieć, a wszelkie
inne zasady ignorujesz i uważasz za absurdalne, nie zgłębiając tematu?
-
89. Data: 2006-01-07 16:59:01
Temat: [OT] Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: websafe <w...@s...over.the.rain.bow>
John Doe wrote:
> No właśnie, a w przypadku kiedy na przykład ktoś OPUŚCI teren sklepu
> wejściem - uważasz, że np. powinien być zmuszony siłą ponownie do WEJŚCIA do
> sklepu i wyjścia wyjściem? Poza terenem sklepu nikt z pracowników sklepu
> słowa na ten temat Ci nie może powiedzieć.
Teren sklepu to jedno, a teren na którym wystawione są towary,
za które należy zapłacić to wg. mnie coś całkiem innego.
Myślę, że dużą rolę w tym problemie odgrywa rola bramek
wykrywających i innych systemów zabezpieczeń przed
kradzieżami.
> Chodzi o to, że są jakieś wewnętrzne wytyczne hipermarketów niewidoczne dla
> postronnych oczu (a szkoda) - a ochroniarze interpetują tak jak chcą - mi
> też parę razy zwracali uwagę, że z plecakiem się nie wchodzi (no chyba że
> poddam się sprawdzeniu jego zawartości) - ja oczywiście zgadzałem się na
> pokazanie zawartości plecaka przy wyjściu (co było moją dobrą wolą) - ale
> też mi się trafiło paru idiotów, co mi drogę zastąpili i grozili różnymi
> sankcjami za wchodzenie z plecakiem.
No własnie w takich sytuacjach możesz się udac do jego przełożonego,
albo poinformować go, że to zrobisz w celu upewnienia się czy to nie jego wymysł :>
wtedy zobaczysz po jego reakcji czy to faktycznie regulacja odgórna.
Ja wiem, hipermarkety nie są lubiane, niektórzy ich nienawidzą inni
je kochają - ja się nad tym nie zastanawiałem szczerze, mnie nie wadzą.
Mam świadomośc, że ludziom się w nich krzywda dzieje, że pracują za psie
pieniądze, że właściciele zarabiają mnóstwo kasy, że sprzedają zepsute kiełbasy ;p
<lol> i to moze kogoś razić, ale wg. mnie oni tylko nie chą być okradani. Znowóż
inni twierdzą, że hipermarkety ich okradają :) Wszędzie jest trochę racji. ale wydaje
mi
się że, czasy targowisk, gdzie nie ma bramek a przy każdej "półce" stoi jedna "pani"
i pilnuje, powoli mijają.
> Ażeby może niektórym przypomnieć, priorytetem organizacji ruchu w
> hipermarketach NIE JEST ułatwienie poruszania się klientom, a :
> 1. zwiększenie sprzedaży (cztaj - żeby klient jak najwięcej wydał najlepiej
> na niesprzedające się rzeczy),
> 2. ochrona przed kradzieżami.
Masz rację. Jakkolwiek pierwszy punkt może być postrzegany negatywnie,
tak drugi jest jak najbardziej na miejscu. Dlatego też pewnie robią problemy
z powodu plecaków (może mają dużo kradzieży, moze pracownicy odpowiadają
finansowo za takie kradzieże) i dlatego są tacy nadgorliwi, albo ktos wyżej
od nich to ustalił, albo co gorsza :> pozostawił bez regulacji i w sklepie
panuje wolna amerykanka. Ale coś mi się wierzyć nie chce, żeby w dużym
hipermarkecie tak było.
> No to treść samego punktu pierwszego świadczy, że ja i hipermarket mamy
> sprzeczne interesy (ja mam ściśle określone potrzeby i nie zamierzam tracić
> czasu ani kupować niepotrzebnych badziewiów).
Dokładnie :) ale stosując się do ich marketingowych trików
możesz ćwiczyć swoją silną wolę nie ulegając im
i nawet robić im trochę na złość za ten "punkt" :>
> W takiej sytuacji mam uwzględniać interes sklepu, czy swój? :))
Swój - stosując się do zasad panujących w danym sklepie,
oczywiscie tylko wtedy jeśli jesteś w stanie je zaakceptować.
Jeśli nie jesteś tego w stanie zrobić - to masz solidny powód do tego,
by zbojkotować dany sklep na rzecz innego, w którym zostaniesz
potraktowany tak jak lubisz. W końcu dlaczego masz wydawać pieniądze
gdzieś, gdzie Cię czasem wręcz poniżają. Ty decydujesz, bo to Twoje zycie,
nie trzeba sklepu zaraz wysadzać, burzyć a tym bardziej podnosić sobie cisnienie :D
Tak myślę :)
Bo kultury wymagamy od siebie ale od pracowników sklepu również.
Jak przestaniemy odwiedzać takie miejsca to się ktoś tam w końcu
zastanowi, czemu sprzedaż spada :) a to dla sklepów chyba najlepszy
argument :>
pozdrawiam :))
-
90. Data: 2006-01-07 17:23:04
Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
Od: t...@a...pl
>
> Użytkownik "Tomeczek" <t...@a...pl> napisał
> >> A jest kara taryfowa za przeskoczenie bramki? Bo nie wiem. Pytam.
> >
> > Oczywiście, że jest. Ostatnio kolega przeskoczył bramke bo sie spieszył,
> > pojawił
> > sie pan policjant i wypisał mandacik Mu na 20 zł. Twierdził, ze jest to
> > najniższy z mozliwych.
>
> Ale mandat to nie jest kara taryfowa ustanowiona przez przewoźnika.
Ok. Moze i tak. W kazdym badz razie chcialem zauwazyc ze przeskoczenie bramki
moze sie wiazac z uszczerbkiem finansowym. I jeszcze Go sie pytal jaki wybiera
mandacik czy najnizszy za 20 zl czy max 500zl:) Kolega wybral 20 zl, przyjal
mandacik.
>
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl