Jest w firmie system monitoringu, przeciwpozarowy (między innymi). Załóżmy,
że wysyła mi wiadomość, że jest pożar. Dzwonię po straż pożarną, zanim
sprawdzę samemu na miejscu, ta przyjeżdża i stwierdza, że to fałszywy alarm.
Co mi grozi za takie nieuzasadnione wezwanie (karnie lub finansowo) ?
(załóżmy, że centralka alarmowa jest na gwarancji, ale bez umowy
serwisowej na obsługę).

a.

do góry

Użytkownik "Wemif" <w...@a...pl> napisał w wiadomości
news:hsj1ru$i1b$1@host.amsnet.pl...
> Jest w firmie system monitoringu, przeciwpozarowy (między innymi).
> Załóżmy,
> że wysyła mi wiadomość, że jest pożar. Dzwonię po straż pożarną, zanim
> sprawdzę samemu na miejscu, ta przyjeżdża i stwierdza, że to fałszywy
> alarm.
> Co mi grozi za takie nieuzasadnione wezwanie (karnie lub finansowo) ?
> (załóżmy, że centralka alarmowa jest na gwarancji, ale bez umowy
> serwisowej na obsługę).
Podejrzewam, że to zależy od strażaków, mogą kazać CI zapłacić za wyjazd,
karnych sankcji raczej nie przewiduję.
Nawet jeśli masz umowę serwisową na obsługę, to wątpie czy ktoś będzie
odpowiadać za fałszywy alarm - to tylko elektronika, co innego jeśli to się
powtarza, ale jeśli to jest jednorazowe uszkodzenie to poprostu się zdarza,
od tego jest umowa serwisowa żeby naprawili. W umowie masz jakieś tam
przeglądy ze strony serwisu, jeśli nie zrobią w terminie, to może być jakimś
uzasadnieniem, że można to było przewidzieć, ale to tak tylko chyba:)
Centrale alarmowe mają adnotacje że producent nie odpowiada za ew straty czy
jakoś tam w razie wadliwego działania, czy coś podobnego.
pozdrawiam
Michał

do góry

Dnia 2010-05-14 10:33, Użytkownik Wemif napisał:
> Jest w firmie system monitoringu, przeciwpozarowy (między innymi). Załóżmy,
> że wysyła mi wiadomość, że jest pożar. Dzwonię po straż pożarną, zanim
> sprawdzę samemu na miejscu, ta przyjeżdża i stwierdza, że to fałszywy alarm.
> Co mi grozi za takie nieuzasadnione wezwanie (karnie lub finansowo) ?
> (załóżmy, że centralka alarmowa jest na gwarancji, ale bez umowy
> serwisowej na obsługę).

Za pojedyncze wezwanie nic. Normalna pomyłka.
Ale jeśli ten "system" będzie takie pomyłki generował co jakiś
czas to straż to zauważy i doceni propozycją refundacji kosztów.
Nie będzie to w formie kary i nie dostaniesz na to faktury
czy rachunku z opisem usługi "przyjazd do nieistniejącego
pożaru".
Rachunek za przyjazd można dostać tylko w przypadku świadomego
wprowadzenia straży w błąd. I to też chyba nie będzie rachunek
wystawiany przez straż tylko kara finansowa wymierzona przez sąd.


Pozdrawiam

do góry

RadoslawF <r...@w...pl> wrote:
>
> Za pojedyncze wezwanie nic. Normalna pomyłka.
> Ale jeśli ten "system" będzie takie pomyłki generował co jakiś
> czas to straż to zauważy i doceni propozycją refundacji kosztów.
> Nie będzie to w formie kary i nie dostaniesz na to faktury
> czy rachunku z opisem usługi "przyjazd do nieistniejącego
> pożaru".

Dziękuję za odpowiedzi.
pozdrawiam
a.

do góry

Użytkownik "RadoslawF" <r...@w...pl> napisał
> Rachunek za przyjazd można dostać tylko w przypadku świadomego
> wprowadzenia straży w błąd. I to też chyba nie będzie rachunek
> wystawiany przez straż tylko kara finansowa wymierzona przez sąd.

Za świadome fałszywe alarmy można dostać grzywnę z kodeksu wykroczeń.
Natomiast zawsze można zostać na drodze cywilej obciążonym kosztami czyjegoś
działania, jeśli tylko będzie on w stanie wykazać winę drugiej strony.
Winą może być np. nienależyte utrzymywanie instalacji lub zaniechanie
czynności, zwł. gdyby alarmy się często powtarzały i wyikało to ze złego
stanu instalacji, albo Straż wezwała do jego naprawy itp.

do góry

Dnia 2010-05-14 13:23, Użytkownik Piotr [trzykoty] napisał:

> Za świadome fałszywe alarmy można dostać grzywnę z kodeksu wykroczeń.
> Natomiast zawsze można zostać na drodze cywilej obciążonym kosztami
> czyjegoś działania, jeśli tylko będzie on w stanie wykazać winę drugiej
> strony.
> Winą może być np. nienależyte utrzymywanie instalacji lub zaniechanie
> czynności, zwł. gdyby alarmy się często powtarzały i wyikało to ze złego
> stanu instalacji, albo Straż wezwała do jego naprawy itp.

Tyle teoria a praktyka:
W firmie mającej kilkaset obiektów w całym kraju, założony monitoring
i w razie alarmu ppoż pracownicy monitoringu dzwonią do miejscowej
straży. Statystycznie tylko co dziesiąty alarm to pożar.
Straż przyjedzie, zabezpieczy sporządzi meldunek, przekazuje obiekt
i odjeżdża. Odpowiedzialny za sprawy ppoż pracownik przyjeżdża
robi własne dochodzenie, ustala przyczynę zadziałania alarmu
sporządza odpowiedni protokół którego jeden egzemplarz idzie
do straży. I na tym kończy się problem.
Oczywiste jest że jeśli nagle zacznie bez powodu włączać się
alarm w jednym obiekcie stawia się do pionu firmę instalującą
lub konserwującą konkretną centralkę alarmową.

Ale trzeba pamiętać że działa to w obie strony.
W jednym przypadku dziarska ochotnicza jednostka PSP tak
bardzo chciała się wykazać że mimo braku dymu czy innych
oznak pożaru wywalili drzwi wejściowe (trzy do czterech
tysięcy zł) do obiektu i nikt im złego słowa nie powiedział.


Pozdrawiam

do góry

Dnia Fri, 14 May 2010 16:29:35 +0200, RadoslawF napisał(a):

> dziarska ochotnicza jednostka PSP
Fajna historia, dlatego pominę O_chotniczą PSP ;)

Ze swej strony poddam historię z nawiedzoną dowodzącą akcją gaśniczą, która
koniecznie chciała udowodnić, że pożar powstał na skutek zaprószenia ognia
przez pracowników zarządcy obiektu. Po zasugerowaniu dokładnieszego
zbadania dowodów na nielegalnym wysypisku śmieci z wężami gaśniczymi,
ubraniami i dokumentami PSP oraz odpadami po remoncie komendy, doszukała
się przyczyn naturalnych.

--
pozdro
poreba

do góry