-
1. Data: 2009-04-29 11:07:32
Temat: Nieobecność w pracy
Od: "Emka" <e...@o...eu>
Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z pracownikiem
(który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie przekazał w związku z
tym żadnych informacji - ani osobiście, ani telefonicznie, ani mailowo, ani
przez rodzinę), zanim zdecyduje się rozwiązać z nim umowę w trybie
dyscyplinarnym?
Pozdrawiam
Emka
-
2. Data: 2009-04-29 11:10:57
Temat: Re: Nieobecność w pracy
Od: Johnson <j...@n...pl>
Emka pisze:
> Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z
> pracownikiem (który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie
> przekazał w związku z tym żadnych informacji - ani osobiście, ani
> telefonicznie, ani mailowo, ani przez rodzinę), zanim zdecyduje się
> rozwiązać z nim umowę w trybie dyscyplinarnym?
>
W zasadzie nie.
--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.
-
3. Data: 2009-04-29 11:25:13
Temat: Re: Nieobecność w pracy
Od: "Emka" <e...@o...eu>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gt9ck0$gs0$1@inews.gazeta.pl...
> Emka pisze:
>
>> Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z
>> pracownikiem (który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie
>> przekazał w związku z tym żadnych informacji - ani osobiście, ani
>> telefonicznie, ani mailowo, ani przez rodzinę), zanim zdecyduje się
>> rozwiązać z nim umowę w trybie dyscyplinarnym?
> W zasadzie nie.
A "nie w zasadzie"? ;-)
Chodzi mi o to, czy jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z powodu naruszenia
obowiązków pracowniczych (nieobecność w pracy), to pracownik będzie miał
prawo argumentować "Miałem wypadek i nie mogłem powiadomić pracodawcy, a on
przecież mógł sam się zainteresować, co się ze mną dzieje"
I od razu nasunęło mi się pytanie, czy istnieje jakiś okres, w ciągu którego
pracownik ma prawo usprawiedliwić nieobecność (zwolnieniem lekarskim itp.),
by nie być narażonym na ryzyko zwolnienia dyscyplinarnego?
Pozdrawiam
Emka
-
4. Data: 2009-04-29 11:30:32
Temat: Re: Nieobecność w pracy
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Dnia Wed, 29 Apr 2009 13:25:13 +0200, Emka napisał(a):
> Chodzi mi o to, czy jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z powodu naruszenia
> obowiązków pracowniczych (nieobecność w pracy), to pracownik będzie miał
> prawo argumentować
Będzie miał prawo, podobnie jak chlebodawca nie ma takiego obowiązku.
Jeśli pracodawca nie wykona (nieistniejącego) obowiązku i walnie
dyscyplinarką, może się okazać, że faktycznie istniały obiektywne
przesłanki, które uniemożliwiły zjawienie się w pracy i poinformowanie
chlebodawcy o losie człowieka
Zwykle robi się to tak, że wzywa się delikwenta (na piśmie) do
wyjaśnienia przyczyn nieobecności i wyznacza po temu jakiś sensowny
termin. A później -- nawet jak już wyjaśni -- robi się co należy (tj. w
zależności od tego co on odpowie).
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl
-
5. Data: 2009-04-29 11:30:45
Temat: Re: Nieobecność w pracy
Od: Johnson <j...@n...pl>
Emka pisze:
>> W zasadzie nie.
>
> A "nie w zasadzie"? ;-)
Że czasem można się na tym przejechać jako pracodawca. Ale tylko
wyjątkowo, wyjątkowo. Np. zwolnić kogoś dyscyplinarnie, wobec
nieusprawiedliwionego niestawiennictwa w pracy, gdy ten ktoś miał
wypadek, a co za tym jego nieobecność jest usprawiedliwiona.
> Chodzi mi o to, czy jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z powodu naruszenia
> obowiązków pracowniczych (nieobecność w pracy), to pracownik będzie miał
> prawo argumentować "Miałem wypadek i nie mogłem powiadomić pracodawcy, a
> on przecież mógł sam się zainteresować, co się ze mną dzieje"
A no widzisz, szkoda że nie przeczytałem najpierw całości, bo nie
musiałbym pisać tego co napisałem wyżej :)
> I od razu nasunęło mi się pytanie, czy istnieje jakiś okres, w ciągu
> którego pracownik ma prawo usprawiedliwić nieobecność (zwolnieniem
> lekarskim itp.), by nie być narażonym na ryzyko zwolnienia dyscyplinarnego?
>
Najpierw powiedz mi jak brzmiałoby uzasadnienie rozwiązania umowy? Bo
jakby miało brzmieć za "nieusprawiedliwioną nieobecność" to pracownik
przedstawi zaświadczenie lekarskie że był chory, nawet powiedzmy po
tygodniu dwóch i pracodawca ma ciepło. W taki wypadku należy
pracownikowi zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko
naruszenie obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności.
Drobny niuans.
--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.
-
6. Data: 2009-04-29 11:39:35
Temat: Re: Nieobecność w pracy
Od: "Emka" <e...@o...eu>
"Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gt9dp5$lro$1@inews.gazeta.pl...
> Najpierw powiedz mi jak brzmiałoby uzasadnienie rozwiązania umowy? Bo
> jakby miało brzmieć za "nieusprawiedliwioną nieobecność" to pracownik
> przedstawi zaświadczenie lekarskie że był chory, nawet powiedzmy po
> tygodniu dwóch i pracodawca ma ciepło.
No właśnie prawdopodobnie tak właśnie brzmiałoby uzasadnienie.
Przy czym nie bez powodu pytam, ile czasu na pracownik na dostarczenie
zwolnienia czy innego usprawiedliwienia, by uniknąć takiej sytuacji. Coś mi
chodzi po głowie, że powinien to zrobić w ciągu 7 dni, ale Ty piszesz teraz
nawet o 2 tygodniach, więc trochę się pogubiłam.
> W taki wypadku należy pracownikowi zarzucać nie "nieusprawiedliwioną
> nieobecność" tylko naruszenie obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia
> nieobecności. Drobny niuans.
A widzisz, słuszne spostrzeżenie :) Dziękuję za podpowiedź.
Tak czy owak poczekamy jeszcze i zobaczymy. Sprawa jest o tyle ciężka, że
pracownik nie podał numeru telefonu prywatnego, więc dysponujemy tylko jego
adresem. A jak znam życie (i tego pracownika ;-), to na pismo z pytaniem "Co
się z panem dzieje" odpowiedź przyjdzie na "święty nigdy".
Pozdrawiam
Emka
-
7. Data: 2009-04-29 11:42:40
Temat: Re: Nieobecność w pracy
Od: Johnson <j...@n...pl>
Emka pisze:
> więc trochę się pogubiłam.
By się odnaleźć poczytaj ROZPORZĄDZENIE MINISTRA PRACY I POLITYKI
SOCJALNEJ z dnia 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania
nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy
[Dz.U.96.60.281]
Jesteś kolejnym dowodem na to że pracodawcy nie znają prawa pracy. Ja
jakbym się czymś zajmował profesjonalnie to najpierw zapoznałbym się z
regulacjami w tym zakresie.
--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.
-
8. Data: 2009-04-29 12:11:53
Temat: Re: Nieobecność w pracy
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Dnia Wed, 29 Apr 2009 13:30:45 +0200, Johnson napisał(a):
> W taki wypadku należy pracownikowi
> zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie
> obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans.
A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod
dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl
-
9. Data: 2009-04-29 12:16:03
Temat: Re: Nieobecność w pracy
Od: Johnson <j...@n...pl>
Olgierd pisze:
>
>> W taki wypadku należy pracownikowi
>> zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie
>> obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans.
>
> A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod
> dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy.
>
Tym bardziej tak powie, jak okaże się nieobecność nieusprawiedliwiona
była jednak usprawiedliwiona, tylko doszło do naruszenia obowiązku
usprawiedliwiania.
A poza tym rozsądny człowiek (pracodawca) nie poprzestaje na jednym,
tylko robi "litanię" zarzutów ;)
--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.
-
10. Data: 2009-04-29 12:18:24
Temat: Re: Nieobecność w pracy
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Dnia Wed, 29 Apr 2009 14:16:03 +0200, Johnson napisał(a):
>>> W taki wypadku należy pracownikowi
>>> zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie
>>> obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans.
>>
>> A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod
>> dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy.
>>
> Tym bardziej tak powie, jak okaże się nieobecność nieusprawiedliwiona
> była jednak usprawiedliwiona, tylko doszło do naruszenia obowiązku
> usprawiedliwiania.
A to jasne. Dlatego wezwać pracownika powinno się.
> A poza tym rozsądny człowiek (pracodawca) nie poprzestaje na jednym,
> tylko robi "litanię" zarzutów
Pytanie czy chlebodawca ma z czego ułożyć ową litanię.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl