-
1. Data: 2006-09-16 10:04:09
Temat: Matka zostawia dzieci. Co zrobic? (Dlugie)
Od: "Marcin Z." <m...@p...onet.pl>
Witam.
Od 2,5 roku nie mieszkam z zona i dwojka naszych dzieci (7,5 i 6 lat). Przez
dluzszy czas bylem przez zone wyrzucany z domu az w koncu miarka sie
przebrala postanowilem juz nie wracac.
Ponad rok temu, zona sprzedala bez mojej wiedzy mieszkanie, ktore formalnie
bylo jej wlasnoscia lecz wiele moich pieniedzy bylo zainwestowane w to
mieszkanie. Pomijam tutaj sprawy wlasnosciowe bo nie to jest teraz dla mnie
istotne.
Po sprzedazy mieszkania zona wraz z dziecmi przeprowadzila sie do domu jej
rodzicow, i tu zaczyna sie problem. Teoretycznie nikt nie utrudnia mi
kontaktow z dziecmi ale niemal za kazdym razem moich odwiedzin jestem
swiadkiem, badz uczestnikiem powaznych klutni i awantur wszczynanych glownie
przez tesciowa. Jestem wyzywany i ponizany, wyzywana jest moja zona i czesto
tez moje dzieci w sposob bardzo wolgarny. Z moich obserwacji wynika, ze
tesciowa jest niezrownowazona emocjonalnie.
Przyczyna takiego zachowania tesciowej jest fakt, ze musi sie ona zajmowac
dziecmi poniewaz ich matka (moja zona) cale dnie i wieczory, a czeso i
weekendy spedza w pracy (przynajmniej tak twierdzi). Nawet kiedy wyjezdza na
kilkudniowe delegacje nie informuje mnie o tym pomimo moich prosb. O tym, ze
mamy znowu nie ma dowiaduje sie od dzieci.
Kiede mieszkalem z zona i dziecmi wszystkie obowiazki zwiazane z dziecmi i
domem (gotowanie, pranie, prasowanie, sprzatanie, zakupy, itp.) spoczywaly
niemal wylacznie na mnie.
Zona, nawet kiedy wraca z pracy i jest z dziecmi nie okazuje im zbytniego
zainteresowania i milosci. Zadkoscia jest przytulanie dzieci przez matke,
spokojna rozmowa (tylko rozkazy). Coraz mniej mam sily by na to patrzec.
Jakiekolwiek moje spokojne uwagi sa powodem strasznych awantur powodowanych
przez tesciowa, ktora otwarcie twierdzi, ze nie chce zajmowac sie dziecmi.
Dzieci sa bardzo do mnie przywiazane i ja rowniez bardzo je kocham ale nie
wiem co moge zrobic. Nie stac mnie juz na kupno mieszkania zeby zabrac z
tamtad dzieci, mieszkam w dwoch malych pokojach ze swoimi rodzicami.
Co moge zrobic w takiej sytuacji?
Znajomi podpowiadaja mi rozwod ale to przeciez nic mi nie da. Sad nie zmusi
matki do tego by wiecej czasu i zainteresowania poswiecala dzieciom ani by
dom w ktorym teraz mieszkaja byl spokojniejsz i normalny. Nie moge zazucic
nikomu tego, ze dzieci sa zaniedbane albo glodne, bo nie sa.
Moje zamieszkanie w tamtym domu nie wchodzi w rachube.
W jaki sposob rozwiazalibyscie ten problem?
Z gory bardzo dziekuje za wszelkie sugestie i odpowiedzi.
Marcin.
-
2. Data: 2006-09-16 15:04:09
Temat: Re: Matka zostawia dzieci. Co zrobic? (Dlugie)
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:eegi6j$988$2@inews.gazeta.pl Marcin Z.
<m...@p...onet.pl> pisze:
> W jaki sposob rozwiazalibyscie ten problem?
Hmm, starsze dziecko ma 7,5 roku czyli można założyć, że małżeństwo trwa
~8,5÷9 lat, obecnie mieszkasz z rodzicami bo cię żona z jej własnego
mieszkania wyrzuciła, nie stać cię na własne lokum. To ja zapytam - a z
czymżeś ty, człowieku, rodzinę zakładał i coś przez te ładne parę lat
osiągnął?
Poważny facet to najpierw stabilizuje się materialnie, zapewnia podstawy
bytu przyszłej rodzinie, gromadzi środki rezerwowe na wypadek życiowych
perturbacji a dopiero potem zakłada rodzinę.
Bez tego to się najwyżej ożenić można, a i to nie jest zbyt sensowne.
No ale dość mentorstwa, pytałeś co robić.
IMO przede wszystkim - lokal. Dorosły facet w dwupokojowym mieszkanku
rodziców to kupa śmiechu. Przecież jak nie umie nawet sie usamodzielnić i
zadbać o własny dach nad głową tylko siedzi albo u żony albo u rodziców, to
gdzie mu do dbania o dzieci, ich byt i przyszłość?
Zatem do roboty, brać kredyt jeśli trzeba (hipoteczne są coraz bardziej
elastyczne), następnie chata, a w trakcie tych działań nie zaniedbywać
kontaktów z dziećmi mimo wszystko. Ale uwaga - jeśli nie chcesz się
rozwodzić to przynajmniej ustanów rozdzielność majątkową aby to, co
osiągniesz było Twoją odrębną własnością.
Gromadź fakty i świadków z myślą o przyszłym dochodzeniu uzyskania opieki
nad dziećmi. To nie będzie ani łatwa, ani krótka droga, no i efekt końcowy
wątpliwy ale nie zniechęcaj się - nawet jak nie wszystko pójdzie po Twojej
myśli to i tak wiele zyskasz - staniesz się mężczyzną.
Powodzenia serdecznie życzę.
--
Pozdrawiam
Jotte