-
1. Data: 2003-12-27 21:32:27
Temat: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: "Ajgor" <ajgor@bez_spamu.go2.pl>
Jakis czas temu mialem dziwne zdarzenie (jesli mozna to tak okreslic).
Poradzilem sobie z tym, ale chcial bym wiedziec (na przyszlosc), jak takie
cos wyglada w swietle prawa. Otoz otrzymalem reklame ksiegarni wysylkowej.
Zamowilem dwie ksiazki, ktore przyszly do mnie oczywiscie zapakowane w
paczce. PO ODEBRANIU i rozpakowaniu paczki okazalo sie, ze wewnatrz oprocz
ksiazek jest regulamin, a w nim stalo, ze odbierajac paczke dobrowolnie
zapisalem sie do klubu ksiazki. Ze co kwartal mam obowiazek zamowic jedna
ksiazke, a jak nie zamowie, to oni sami mi wysla, a ja mam obowiazek ja
odebrac (i oczywiscie zaplacic). Oczywiscie olalem to i wywalilem do smieci.
Po jakims czasie jednak przyszla paczka z niezamowiona przeze mnie ksiazka.
Odeslalem dostawce z paczka i pwiedzialem, ze nie mam zamiaru odbierac. No i
sie zaczelo. Przypomnienia, pouczenia, w koncu grozby sadem i wiezieniem za
niedotrzymanie umowy. Dopiero jak im odpisalem, ze nastepna taka grozbe
zloze w prokuraturze razem z oskarzeniem o probe wyludzenia, to sie
skonczylo. Ale jak takie praktyki wygladaja w swietle prawa?
-
2. Data: 2003-12-27 21:58:03
Temat: Re: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: "Brodek" <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl>
Użytkownik "Ajgor" <ajgor@bez_spamu.go2.pl> napisał w wiadomości
news:bsktqt$uo$1@absinth.dialog.net.pl...
> Jakis czas temu mialem dziwne zdarzenie (jesli mozna to tak okreslic).
<ciach>
> zloze w prokuraturze razem z oskarzeniem o probe wyludzenia, to sie
> skonczylo. Ale jak takie praktyki wygladaja w swietle prawa?
Tak jak sam sobie poradziłeś - do prokuratury.
Pzdr
Brodek
-
3. Data: 2003-12-27 23:01:39
Temat: Re: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Brodek" <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl> napisał w wiadomości
news:bskv9b$m8t$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Tak jak sam sobie poradziłeś - do prokuratury.
Niekoniecznie.
Po pierwsze z reguły drobnym druczkiem na tym pierwszym zamówieniu jest,
że zapisujesz się na minimum dwa lata do klubu - no przynajmniej w znanych
mi wypadkach było. Jeśli nawet nie ma, to jest wzmianka o wyrażeniu zgody
na regulamin oraz informacja, że regulamin jest w biurze organizatora. Tak
więc jest to forma umowy cywilnoprawnej i nie jestem przekonany, czy to
wydawnictwo nie wygrało by sprawy przed sądem cywilnym.
Po drugie prokuratura bardzo szybko odbiła by piłeczkę wydają odmowę
wszczęcia postępowania w tej sprawie, albowiem żądanie zapłaty należności,
choćby bezsensownej wyłudzeniem nigdy nie będzie. Tym bardzie
oświadczenie, że jak tych pieniędzy nie dostanę, to pójdę do sądu. To
wolno każdemu. Najwyżej sąd cywilny uzna, że powód nie ma racji. W
przeciwnym wypadku każda przegrana przez powoda sprawa cywilna powinna się
kończyć sprawą karną.
Wydawnictwo mogło odpuścić, ale równie dobrze mogli złożyć pozew do sądu i
za jakiś czas przyjdzie wezwanie. Mają na to sporo czasu.
-
4. Data: 2003-12-28 09:15:46
Temat: Re: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: "Ajgor" <ajgor@bez_spamu.go2.pl>
Robert Tomasik wrote:
> Wydawnictwo mogło odpuścić, ale równie dobrze mogli złożyć pozew do
> sądu i za jakiś czas przyjdzie wezwanie. Mają na to sporo czasu.
Sprawa z ksiazkami byla dosyc dawno. A o ile sie nie myle, calkiem niedawno
w telewizji w jakichs wiadomosciach podawano, ze ta ksiegarnia zajmuje sie
juz prokuratura. I nie tylka ta. Firmami, ktore rozdawaly kluczyki do
samochodow pod warunkiem dokonania zakupu tez :)
Mnie natomiast zastanawia, ile osob sie wystraszylo i placili za
niezamowione towary.
-
5. Data: 2003-12-28 10:23:40
Temat: Re: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: kam <k...@p...onet.plX>
Robert Tomasik wrote:
> Jeśli nawet nie ma, to jest wzmianka o wyrażeniu zgody
> na regulamin oraz informacja, że regulamin jest w biurze organizatora. Tak
> więc jest to forma umowy cywilnoprawnej i nie jestem przekonany, czy to
> wydawnictwo nie wygrało by sprawy przed sądem cywilnym.
Nie za bardzo, bo jeszcze musiało by udowodnić, że doręczylo regulamin...
KG
-
6. Data: 2003-12-28 12:29:14
Temat: Re: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: Michal Bien <m...@w...uw.edu.pl>
Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> Po pierwsze z reguły drobnym druczkiem na tym pierwszym zamówieniu
> jest, że zapisujesz się na minimum dwa lata do klubu - no przynajmniej
> w znanych mi wypadkach było. Jeśli nawet nie ma, to jest wzmianka o
> wyrażeniu zgody na regulamin oraz informacja, że regulamin jest w
> biurze organizatora.
Tia, a kwestia zapoznania sie z regulaminiem to nic nie znaczacy
szczegol, prawda? ;>
Takie swistki podpisane w ciemno sa mniej warte niz papier na ktorym
zostaly wydrukowane.
> Tak więc jest to forma umowy cywilnoprawnej i nie
> jestem przekonany, czy to wydawnictwo nie wygrało by sprawy przed
> sądem cywilnym.
Z ciekawosci - konczyles prawo? Bo takie praktyki ksiegarni
wysylkowych sa stare jak swiat [no prawie ;)], w Polsce mialy miejsce
jeszcze przed wojna i praktycznie na kazdych zajeciach cywilistycznych
dla II i III roku sa podawane jako przyklad umow nie rodzacych skutkow
prawnych, a przynajmniej pozbawionych mozliwosci przymusowego dochodzenia
bo przeciez nie mozna zakladac ze ktos nie chce uczestniczyc w takim
"klubie".
--
Pozdrawiam, Michal Bien
mailto:m...@m...uw.edu.pl
#GG 351722 #ICQ 101413938
-
7. Data: 2003-12-28 14:01:44
Temat: Re: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Michal Bien" <m...@w...uw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:Xns945F89331C011mbien@127.0.0.1...
>
> Tia, a kwestia zapoznania sie z regulaminiem to nic nie znaczacy
> szczegol, prawda? ;>
Skoro warunek uczestnictwa przez dwa lata jest w samym formulażu, to moim
zdaniem nie ma większego znaczenia, czy w ogóle jakiś regulamin istnieje.
> Takie swistki podpisane w ciemno sa mniej warte niz papier na ktorym
> zostaly wydrukowane.
Może i tak, choć nie jestem do końca przekonany. Gdyby tak było, to by
"wywróciło" się wiele umów z bankami. Tam też z reguły regulaminu nie
podpisujesz. W BPH, to nawet w umowie jest napisane, że dostajesz ten
regulamin, a jak zarzadałem w takim razie jednego egzemplaża, to sie
okazało, że w całym oddziale nie ma tekstu. Nie byli nawet w stanie
wydrukować z ichniejszej sieci, bo się okazało, że też był nieaktualny.
>
> Z ciekawosci - konczyles prawo? Bo takie praktyki ksiegarni
> wysylkowych sa stare jak swiat [no prawie ;)], w Polsce mialy miejsce
> jeszcze przed wojna i praktycznie na kazdych zajeciach cywilistycznych
> dla II i III roku sa podawane jako przyklad umow nie rodzacych skutkow
> prawnych, a przynajmniej pozbawionych mozliwosci przymusowego
dochodzenia
> bo przeciez nie mozna zakladac ze ktos nie chce uczestniczyc w takim
> "klubie".
A u mnie tego przykładu nie było, albo przyspałem. Zresztą jak ja się
uczyłem, to akurat jeszcze o takich pomysłach ptaszki nie ćwierkały. Po za
tym, skoro mówisz, że to jakiś podstawowy przykład, to przybliż
uzasadnienie do nieważności takiej umowy, bo być może się mylę.
Zakładamy następujący kazus: W gazecie jest wydrukowany blankiet. Na
blankiecie jest napisane, że zamówienie dwóch promocyjnych książek
obliguje do wybrania co najmniej jednej książki raz na kwartał z ich
oferty. Dalej jest upoważnienie, że w razie niewybrania przysyłają jakąś
tam pozycję kwartału. Osoba zainteresowana wypełnia i podpisuje blankiet i
go wysyła. (Opis odpowiada mniej więcej stanowi prawnemu Świata Książki, o
ile się nie mylę, bo nigdy w tym nie brałem udziału)
Czy możesz mi wytłumaczyć, dla czego to oświadczenie woli jest ułomne i
nie może podlegać dochodzeniu w procesie cywilnym?
-
8. Data: 2003-12-28 14:04:16
Temat: Re: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Ajgor" <ajgor@bez_spamu.go2.pl> napisał w wiadomości
news:bsm71m$47g$1@absinth.dialog.net.pl...
> Sprawa z ksiazkami byla dosyc dawno. A o ile sie nie myle, calkiem
niedawno
> w telewizji w jakichs wiadomosciach podawano, ze ta ksiegarnia zajmuje
sie
> juz prokuratura.
Ale, o ile ja się nie mylę, to chodziło o inne praktyki. Księgarnia
wysyłała w ciemno jakieś tam pozycje z adnotacją, że albo masz zapłacić,
albo im to odesłać. I chodziło o to, że musiałeś ponieść koszty tego
odesłania.
> I nie tylka ta. Firmami, ktore rozdawaly kluczyki do
> samochodow pod warunkiem dokonania zakupu tez :)
Ale to zupełnie inna sprawa. Tam wprost wprowadzano w błąd, bo faktycznie
żadnych samochodów nie dostawałeś pomimo zakupu.
> Mnie natomiast zastanawia, ile osob sie wystraszylo i placili za
> niezamowione towary.
Pewnie sporo, skoro się to opłacało.
-
9. Data: 2003-12-29 19:08:23
Temat: Re: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: "Ajgor" <ajgor@bez_spamu.go2.pl>
Robert Tomasik wrote:
>> I nie tylka ta. Firmami, ktore rozdawaly kluczyki do
>> samochodow pod warunkiem dokonania zakupu tez :)
>
> Ale to zupełnie inna sprawa. Tam wprost wprowadzano w błąd, bo
> faktycznie żadnych samochodów nie dostawałeś pomimo zakupu.
A mnie tak zastanawia: dostalem kluczyk.. zrobilem zakup i upominam sie o
samochod. Oni oczywiscie odmawiaja. Jakie mam szanse wyegzekwowac ten
samochod na drodze sadowej?
-
10. Data: 2003-12-29 19:11:25
Temat: Re: Ksiegarnie wysylkowe.
Od: "Ajgor" <ajgor@bez_spamu.go2.pl>
Robert Tomasik wrote:
> Zakładamy następujący kazus: W gazecie jest wydrukowany blankiet. Na
> blankiecie jest napisane, że zamówienie dwóch promocyjnych książek
> obliguje do wybrania co najmniej jednej książki raz na kwartał z ich
> oferty. Dalej jest upoważnienie, że w razie niewybrania przysyłają
> jakąś tam pozycję kwartału. Osoba zainteresowana wypełnia i podpisuje
> blankiet i go wysyła. (Opis odpowiada mniej więcej stanowi prawnemu
> Świata Książki, o ile się nie mylę, bo nigdy w tym nie brałem udziału)
>
> Czy możesz mi wytłumaczyć, dla czego to oświadczenie woli jest ułomne
> i nie może podlegać dochodzeniu w procesie cywilnym?
Nie do konca zrozumiales chyba. Rzecz w tym, ze na tym blankiecie nie bylo
NIC o jakichkolwiek obowiazkach. O tym "obowiazku" dowiedzialem sie jak juz
odebralem pierwsza przesylke, podpisalem odbior i ja rozpakowalem.
Zreszta musialo to byc szyte grubymi nicmi, skoro po jednej mojej grozbie
przestali mnie nagabywac.