-
1. Data: 2002-07-17 16:48:34
Temat: Jedwabne to mały pikuś
Od: "klon Boukuna" <k...@h...com>
Czesi zacierali ślady zbrodni na Niemcach sudeckich 2002-07-10 (13:33)
Powojenne pogromy ludności niemieckiej w czasie tzw. dzikich wysiedleń w
lecie 1945 roku organizowali zapewne ci, którzy wcześniej wznosili okrzyki
na cześć Hitlera - napisał w środę komentator największego czeskiego
dziennika Mlada Fronta Dnes.
Czeski dziennikarz skomentował w ten sposób informacje, że na zlecenie
najwyższych władz Czechosłowacji w 1947 roku podjęto próbę utajnienia
wszystkich informacji dotyczących zbrodni popełnianych na Niemcach sudeckich
bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej.
Teczka dokumentów dotyczących zacierania śladów bezkarnego mordowania
Niemców, jeszcze w roku 1999 opatrzona była pieczątką "tajne". Materiały te
w Wojskowym Archiwum Historycznym odnalazł historyk Frantiszek Hanzlik.
Komentator "Mladej Fronty Dnes" napisał, że w zacieraniu śladów zbrodni na
Niemcach sudeckich uczestniczyli nie tylko - co sugerują czeskie media -
przedstawiciele ówczesnej partii komunistycznej (władzę w Czechosłowacji
komuniści przejęli dopiero w roku 1948) - ale także politycy z partii, które
uważały się za demokratyczne.
"Mlada Fronta Dnes" przedstawiła wykaz najbardziej znanych masakr Niemców
sudeckich popełnionych w roku 1945 w ówczesnej Czechosłowacji.
Po zakończeniu II wojny światowej z Czechosłowacji, po konfiskacie majątku i
pozbawieniu obywatelstwa, wysiedlonych zostało 2,5 miliona Niemców
sudeckich. W czasie tzw. dzikich wysiedleń zabitych zostało według
niektórych źródeł ok. 100 tysięcy osób. Z wysiedleniami i konfiskatą majątku
łączone są powojenne dekrety prezydenta Edwarda Benesza, które sankcjonowały
ów stan. (aka)
----------------------------------------------------
------------------------
----
Stoiber może doprowadzić do izolacji Niemiec 2002-07-04 (17:56)
Rudolf von Thadden, koordynator rządu Niemiec ds. stosunków
niemiecko-francuskich, skrytykował kandydata CDU/CSU na kanclerza Edmunda
Stoibera za wypowiedzi na temat powojennych wypędzeń Niemców z Europy
Środkowej.
Edmund Stoiber wywołuje już teraz w Europie niepokój, który może bardzo
szybko doprowadzić do tego, że kierowane przez niego Niemcy utracą
przyjaciół na Zachodzie - powiedział von Tadden w czwartkowym wywiadzie dla
dziennika "Tageszeitung".
Von Thadden przypomniał, że sam należy do grupy wypędzonych, i mieszkał do
1946 r. na Pomorzu Wschodnim. Wiem, jaki niepokój wywołuje poruszanie
kwestii własnościowych. Straciłem majątek o powierzchni 4,6 tys. mórg, ale
nie chcę go odzyskać. Europa może tylko wtedy odzyskać pokój, jeżeli będzie
Europą bez restytucji - dodał historyk.
Na spotkaniu ziomkostwa wschodniopruskiego w Lipsku Stoiber wezwał Polskę i
Czechy do unieważnienia aktów prawnych, związanych z wysiedleniem i
wywłaszczeniem ludności niemieckiej z tych krajów po 1945 r. Zdaniem
Stoibera, ustawy te są niezgodne z systemem wartości Unii Europejskiej.
Kandydat na kanclerza zapowiedział, że po przejęciu władzy podejmie rozmowy
z Warszawą i Pragą w celu skłonienia rządów obu krajów do ustępstw.(ck)
----------------------------------------------------
------------------------
----
Komisja Spraw Zagranicznych: odpowiemy Stoiberowi 2002-07-04 (06:27)
Sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych zareaguje w przygotowywanej uchwale na
wypowiedź kandydata CDU/CSU na kanclerza Niemiec Edmunda Stoibera -
postanowili w środę członkowie Komisji.
Tekst uchwały przygotuje zespół złożony z przedstawicieli wszystkich klubów.
Uchwałę komisja przyjmie być może jeszcze w trakcie obecnego posiedzenia
Sejmu.
W czerwcu Stoiber, wezwał Polskę i Czechy do anulowania aktów prawnych
stanowiących podstawę przymusowego wysiedlenia oraz wywłaszczenia Niemców po
zakończeniu II wojny światowej. Część posłów domagała się przyjęcia w tej
sprawie uchwały całego Sejmu.
Uczestniczący w posiedzeniu Komisji szef polskiej dyplomacji Włodzimierz
Cimoszewicz rekomendował Komisji inną reakcję: wysłanie listu
przewodniczącego Komisji do swojego odpowiednika w Bundestagu.
Cimoszewicz argumentował, że wypowiedź Stoibera była częścią toczącej się w
Niemczech kampanii wyborczej, a sam Stoiber - z braku doświadczenia w
sprawach międzynarodowych - nie zdawał sobie sprawy z reakcji, jakie wywoła.
Szef polskiej dyplomacji przypomniał, że na wypowiedź Stoibera zareagował
już premier Leszk Miller, który powiedział m.in.: Odrzucamy tego rodzaju
argumentację. Nie dopuszczamy stawiania znaku równości między dekretem
Benesza i sytuacją, która miała miejsce w Polsce.
Premier zwracał też uwagę, że decyzje o przesiedleniu mieszkańców terenów,
które znalazły się w granicach Polski po II wojnie światowej, były
podejmowane przez koalicję antyhitlerowską.
Cimoszewicz przypomniał też swoją reakcję: Jeżeli ktoś chce otwierać
rachunki z Polską musi się liczyć, że my też możemy położyć rachunki na
stole. Faktów historycznych się nie zmieni.
Posłowie uznali jednak, że wobec powtarzających się tego typu wypowiedzi,
m.in. władz i przedstawicieli Związku Wypędzonych oraz możliwości objęcia
przez Stoibera stanowiska kanclerza należy zareagować ostrzej i wspólnie, a
nie tylko poprzez przewodniczącego sejmowej Komisji. (miz)
----------------------------------------------------
------------------------
----
Verheugen: niech Czesi uczynią gest pojednania 2002-07-02 (13:37)
Guenter Verheugen, komisarz Unii Europejskiej do spraw poszerzenia, wezwał
Czechy, by wykonały polityczny gest pojednania wobec Niemiec i Austrii w
związku z dekretami Benesza. Zwrócił jednak uwagę, że dokumenty o
wysiedleniu Niemców nie mają dziś skutków prawnych, a tylko takie interesują
Unię.
Komisarz Verheugen udzielił wywiadu niemieckiej gazecie Frankfurter
Allgemeine Zeitung.
Według Verheugena, żądanie formalnego unieważnienia dekretów Benesza, jakie
uczynił chadecki kandydat na kanclerza Edmund Stoiber, jest bezprzedmiotowe,
gdyż ich anulowanie i tak nie miałoby żadnych prawnych następstw. Gdyby
Stoiber traktował tę kwestię poważnie żądałby tego już wcześniej, a nie w
końcowej fazie kampanii wyborczej - zauważył komisarz.
Verheugen jednocześnie zaapelował do Czechów, by wykonali polityczny gest
wobec sąsiadów, choćby przez wzgląd na niektóre siły polityczne w Austrii,
które chcą zablokować poszerzenie Wspólnoty.
Zdaniem komisarza, nie ma powodu, by domagać się od Czech ukarania ludzi,
którzy po wojnie dopuścili się przemocy wobec Niemców. Verheugen
przypomniał, że ówczesna amnestia zapewniła bezpieczeństwo prawne bojownikom
ruchu oporu i ludziom sprawującym przejściowo władzę w okresie bezpośrednio
po wojnie. (aka)