-
1. Data: 2007-05-13 22:57:11
Temat: Grożny pies a mieszkańcy
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl>
Witam
Mieszkańcy domku koło przyblokowych garazy mają psa (amstafa czy pitbula?).
Pies im ucieka spoza ogrodzenia domu (ja widziałam trzykrotne gonienie za
nim, przy czym raz ten pies prawie zaatakował młodego chłopaka) . Jak był
szczeniakiem, a dom był w początkach budowy, to sama widziałam, jak szczuli
go na wszystkich i wszystko przechodzące obok ogrodzonej działki (mam obok
garaż).
Problem: pies zupełnie nie słucha właścicieli. Dziś znów uciekł
właścicielom. Ja akurat, razem z 5 dzieci szłam z garazu do domu (tzn.
dzieci biegały po parkingu, nim zamknęłam garaż). Pies w postawie "uważaj,
jestem groźny" podbiegł do dzieci. Dzięki temu, że znam psi język,
pokierowałam zachowaniem dzieciaków - i pies stracił nimi zainteresowanie -
pobiegł dalej, a za nim z kolczatką jeden z właścicieli.
Na zwróconą uwagę właściciele psa zareagowali agresją (szkoda słów,
skończyło się tym, że pies niby jest wysoko ubezpieczony, więc jak mi
zagryzie dziecko, to dostanę wysokie odszkodowanie :-(. Pies niby jest
zarejestrowany w spisie psów agresywnych hodowanych w domach.
Pytanie: czy mam jakąś możliwość, by policja/straż miejska/inne służby
zainteresowały się biegającym luzem amstafem/pitbullem (i biegającym za nim
właścicielem), zanim ten pies kogoś pogryzie.
2. Czy ja, jako zwykły człek, mogę sprawdzić, czy w istocie ten pies jest
zarejestrowany w spisie hodowanych ras agresywnych?
Ja również boję się tego psa. A najbardziej boję się o moje (i moich
sąsiadów, znajomych) dzieci.... Bardzo proszę, pomóżcie...
Dorota
-
2. Data: 2007-05-14 03:14:48
Temat: Re: Grożny pies a mieszkańcy
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
Dorota *** napisał(a):
> Pytanie: czy mam jakąś możliwość, by policja/straż miejska/inne służby
> zainteresowały się biegającym luzem amstafem/pitbullem (i biegającym za nim
> właścicielem), zanim ten pies kogoś pogryzie.
a zgłosiłaś to zdarzenie?
KG
-
3. Data: 2007-05-14 09:09:13
Temat: Re: Grożny pies a mieszkańcy
Od: l...@i...eu
> przy czym raz ten pies prawie zaatakował młodego chłopaka
A co to znaczy prawie zaatakował? Heheheh. Albo zaatakował albo nie. Są tylko
2 możliwości.
. Pies w postawie "uważaj,
> jestem groźny" podbiegł do dzieci. Dzięki temu, że znam psi język,
> pokierowałam zachowaniem dzieciaków - i pies stracił nimi zainteresowanie -
> pobiegł dalej, a za nim z kolczatką jeden z właścicieli.
"Wy nie wiecie a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem, bo poznałem język psi,
gdy mieszkałem w pewnej wsi..."
Nie fanzol. Gdyby pies typu bull chciał naprawdę zaatakować to poleciały by
farfocle z ciebie i twoich dzieci (oktutne ale prawdziwe). Ale jeśli
orientujesz się w rasach to billowate raczej nie atakują ludzi, chyba że
specjalnie ktoś je w tym celu szkoli (szczuje)
> Pytanie: czy mam jakąś możliwość, by policja/straż miejska/inne służby
> zainteresowały się biegającym luzem amstafem/pitbullem (i biegającym za nim
> właścicielem), zanim ten pies kogoś pogryzie.
Masz możliwosc - zgłosić zdarzenie.
> 2. Czy ja, jako zwykły człek, mogę sprawdzić, czy w istocie ten pies jest
> zarejestrowany w spisie hodowanych ras agresywnych?
A po co ci to? Co ci to da? Zgłoś policji czy SM i oni to sprawdzą.
>
> Ja również boję się tego psa. A najbardziej boję się o moje (i moich
> sąsiadów, znajomych) dzieci.... Bardzo proszę, pomóżcie...
jw.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2007-05-14 10:10:14
Temat: Re: Grożny pies a mieszkańcy
Od: "Angie" <j...@o...eu>
Użytkownik "Dorota ***" <d...@W...op.pl> napisał w wiadomości
news:f2854m$93k$1@news.onet.pl...
>raz ten pies prawie zaatakował młodego chłopaka) .
Prawie robi wielka roznice. Jak mogl prawie zaatakowac? Rzucil sie na niego
i rozmyslil 10 cm przed nim?
> Pies w postawie "uważaj, jestem groźny" podbiegł do dzieci.
Pies w postawie "jestem grozny" stoi a nie biega. Podnosi łeb do gory,
klatka do przodu, irokez na grzbiecie, zeby odsloniete.
>Dzięki temu, że znam psi język, pokierowałam zachowaniem dzieciaków - i
>pies stracił nimi zainteresowanie -
To znaczy co zrobilas? Smiem przypuszczac ze jakby bulik postanowil zrobic z
dziecka puzzle to twoje zdolnosci lingwistyczne w zakresie psiego nie na
wiele by sie zdaly. Jesli do ataku nie doszlo to pewnie dlatego, ze po
prostu pies nie mial go w planach
>. Pies niby jest zarejestrowany w spisie psów agresywnych hodowanych w
>domach.
To by sugerowalo ze to pitbull bo amstaffow nie ma na liscie psow
szczegolnie agresywnych
.
> 2. Czy ja, jako zwykły człek, mogę sprawdzić, czy w istocie ten pies jest
> zarejestrowany w spisie hodowanych ras agresywnych?
A co by ci to dalo. Pomijam kwestie, ze nie ma juz obowiazku rejestrowania
takich psow - od 2005 roku.
> Ja również boję się tego psa. A najbardziej boję się o moje (i moich
> sąsiadów, znajomych) dzieci....
wzywac Straz Miejska za kazdym razem jak zobaczysz bydlaka luzem. Kilka
mandatow powinno wyleczyc wlascicieli z nieodpowiedzialnosci.
Angie
-
5. Data: 2007-05-14 10:24:53
Temat: Re: Grożny pies a mieszkańcy
Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>
Dnia 14-05-2007 o 12:10:14 Angie <j...@o...eu> napisał(a):
>> Ja równie? boj? si? tego psa. A najbardziej boj? si? o moje (i moich
>> s?siadów, znajomych) dzieci....
>
> wzywac Straz Miejska za kazdym razem jak zobaczysz bydlaka luzem. Kilka
> mandatow powinno wyleczyc wlascicieli z nieodpowiedzialnosci.
Jesli nie szkoda psa to moze gaz pieprzowy + taser?
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
-
6. Data: 2007-05-14 14:58:45
Temat: Re: Grożny pies a mieszkańcy
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl>
>
> a zgłosiłaś to zdarzenie?
>
Nie. Nie chciałam wyjść na pieniacza.
d.
-
7. Data: 2007-05-14 15:06:01
Temat: Re: Grożny pies a mieszkańcy
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl>
>> przy czym raz ten pies prawie zaatakował młodego chłopaka
>
> A co to znaczy prawie zaatakował? Heheheh. Albo zaatakował albo nie. Są
> tylko
> 2 możliwości.
>
Pies biegł sobie wzdłuż bloku, nagle skręcił w kierunku idącego chłopaka.
Chłopak widząc dużego, grożnego psa biegnącego ku niemu chwycił kij (między
blokami są drzewa i krzewy, kijów też leży sporo). Pies zatrzymał się jakieś
pół metra od niego (od czasu do czasu pokazywał zęby, ale nie warczał).
Chwilę stali obaj bez ruchu. Jak pies zobaczył swojego właściciela z
kolczatką, uciekł. Nie wiem, czy to już atak, czy jeszcze nie. Dlatego
napisałam - prawie.
>
> . Gdyby pies typu bull chciał naprawdę zaatakować to poleciały by
> farfocle z ciebie i twoich dzieci (oktutne ale prawdziwe)
Wiem,niestety. .
>
billowate raczej nie atakują ludzi, chyba że
> specjalnie ktoś je w tym celu szkoli (szczuje)
>
Raczej - ale czasem się zdarza.
>> Pytanie: czy mam jakąś możliwość, by policja/straż miejska/inne służby
>> zainteresowały się biegającym luzem amstafem/pitbullem (i biegającym za
>> nim
>> właścicielem), zanim ten pies kogoś pogryzie.
>
> Masz możliwosc - zgłosić zdarzenie.
>
Dziś rozmawiałam ze Strażą MIejską. Prosili, by dzwonić nawet jak pies
wybiegnie poza ogrodzenie.
>> 2. Czy ja, jako zwykły człek, mogę sprawdzić, czy w istocie ten pies jest
>> zarejestrowany w spisie hodowanych ras agresywnych?
>
> A po co ci to? Co ci to da? Zgłoś policji czy SM i oni to sprawdzą.
>
Nie wiem, po co...chyba faktycznie nie ma to sensu.
D.
-
8. Data: 2007-05-14 15:22:22
Temat: Re: Grożny pies a mieszkańcy
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl>
> Prawie robi wielka roznice. Jak mogl prawie zaatakowac? Rzucil sie na
> niego
> i rozmyslil 10 cm przed nim?
Wyjaśnienie powyżej.
>> Pies w postawie "uważaj, jestem groźny" podbiegł do dzieci.
>
> Pies w postawie "jestem grozny" stoi a nie biega. Podnosi łeb do gory,
> klatka do przodu, irokez na grzbiecie, zeby odsloniete.
Wyjaśnienie. Moje dzieci biegły w kierunku kuzynostwa i na odwrót. Pies
biegł ku nim, ale nie wyglądał, jakby chciał się bawić, ale jakby polował.
Gdy do nich dobiegł, nie warczał, ale pokazywał zęby. W zasadzie to nie było
typowe grożenie. Po prostu od czasu do czasu unosiła mu się _trochę_ warga
(charakterystyczne marszczenie nosa) i błyskały zęby, zwłaszcza, jak któreś
z dzieci gwałtowniej się ruszyło. Problem też był taki, że moja bratanica i
bratowa boją się psów. Były obie na granicy paniki - a tu już różnie mogło
być...Reszta dzieciarni z kolei zawsze miała do czynienia z łagodnymi psami,
nawet dużych ras i każdy piesek to dla nich przyjaciel.
>>Dzięki temu, że znam psi język, pokierowałam zachowaniem dzieciaków - i
>>pies stracił nimi zainteresowanie -
>
> To znaczy co zrobilas?
Dzieci najpierw zatrzymałam, kazałam spuścić wzrok i pomału iść w moim
kierunku. Tak w skrócie.
Smiem przypuszczac ze jakby bulik postanowil zrobic z
> dziecka puzzle to twoje zdolnosci lingwistyczne w zakresie psiego nie na
> wiele by sie zdaly. Jesli do ataku nie doszlo to pewnie dlatego, ze po >
> prostu pies nie mial go w planach
>
być może dlatego nie doszło do ataku - pisałam w emocjach, przepraszam za
złe sformułowanie. Mówiąc o moich lingwistycznych zdolnościach chodziło mi
o to, że pies nie wyglądał na biegnącego do zabawy, tylko na atakującego lub
polującego.
>
> A co by ci to dalo. Pomijam kwestie, ze nie ma juz obowiazku
> rejestrowania takich psow - od 2005 roku.
W sumie racja. Niepotrzebna dla mnie informacja.
>
>> Ja również boję się tego psa. A najbardziej boję się o moje (i moich
>> sąsiadów, znajomych) dzieci....
>
> wzywac Straz Miejska za kazdym razem jak zobaczysz bydlaka luzem. Kilka
> mandatow powinno wyleczyc wlascicieli z nieodpowiedzialnosci.
>
Dzięki , Angie, za uwagi. Rozmawiałam dziś ze Strażą Miejską (nie jako
zgłoszenie, ale co robić następnym razem). Jeszcze raz im ucieknie, to
zgłoszę.
D.
-
9. Data: 2007-05-14 15:49:49
Temat: Re: Grożny pies a mieszkańcy
Od: "Angie" <j...@o...eu>
Użytkownik "Dorota ***" <d...@W...op.pl> napisał w wiadomości
news:f29urv$l0v$1@news.onet.pl...
> Wyjaśnienie powyżej.
Wlasnie przeczytalam. Zastanawiam sie ile wypadkow pogryzien jest
prowokowanych przez same ofiary. Koles chwycil kij na widok psa? Mysle, ze
gdyby pies mial zle zamiary to taka akcja moglaby go dodatkowo rozjuszyc.
Czasami najlepiej jest nie wpadac w panike i nie histeryzowac. Nie kazdy
pies luzem zagryza od razu kazdego napotkanego czlowieka:)
> Dzieci najpierw zatrzymałam, kazałam spuścić wzrok i pomału iść w moim
> kierunku. Tak w skrócie.
Przemieszczanie sie w przypadku grozby ataku psa nie jest najlepszym
pomyslem. Najlepiej stanac nieruchomo, bokiem na lekko ugietych nogach
twarza zwrocona do psa aby moc widziec jego atak. Postawa bokiem da ci
wieksza stabilnosc jesli pies skoczy na ciebie. Nie wolno mu patrzec w oczy,
ale nie wolno tez calkiem odwrocic wzroku - musisz patrzec na niego aby moc
kontrolowac jego zachowanie. Wazne jest zeby zachowac sie jak najdluzej w
pozycji pionowej - jesli to nierealne - bo wiadomo ze dziecko pies
przewroci i tak - trzeba skulic sie w na kleczkach, z glowa przyciagnieta do
kolan, schowana twarza, i dlonmi splecionymi na karku - aby chronic kark,
uszy, twarz.
> Jeszcze raz im ucieknie, to zgłoszę.
I tak wlasnie rob. Nie mam ani cienia zrozumienia dla nieodpowiedzialnosci
takich wlascicieli, ktorzy dobro psa ["musi sie wybiegac"], przedkladaja nad
zdrowie i zycie innych ludzi. Pewnie dlatego, ze sama hoduje psy, ktore sa
na owej liscie szczegolnie agresywnych:))
Angie
-
10. Data: 2007-05-14 18:15:16
Temat: Re: Grożny pies a mieszkańcy
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl>
Pewnie dlatego, ze sama hoduje psy, ktore sa
> na owej liscie szczegolnie agresywnych:))
>
> Angie
Angie, kiedyś na mnie mówili "psia mama" ;-). Moje dzieci bawią się bardzo
często z wieloma psami naszych znajomych i krewnych(z tych
większych -bokserami, wilczurami, dobermanem, bullterierem). Ale zabawy są
zawsze pod kontrolą właściciela. A ja wiem, że psy moich znajomych są karne.
Mam nawet tolerancję dla ludzi puszczających duże psy bez smyczy - jeśli
widzę, że pies słucha właściciela. Tu natomiast pies zupełnie nie reaguje na
polecenia właścicieli...
D.