-
1. Data: 2006-10-23 15:59:44
Temat: Gdy dorosły bije dziecko
Od: "Idiom" <i...@w...pl>
Wyobraźmy sobie taką sytuację - na ulicy jestem świadkiem tego, jak matka
bije dziecko. Nie - daje klapsa, tylko np. sześciolatka okłada po głowie,
szarpie itd. Podchodzę do niej i wykorzystując, że z kolei ja mam nad nią
przewagę fizyczną ;) uderzam ją. Kobieta wzywa policje i oskarża mnie o
pobicie.
Czy moja linia obrony (stanęłam w obronie katowanego dzieciaka, kobieta była
wzburzona, argumenty słowne do niej nie docierały) miałaby sens? Pewno
żadnych świadków wtedy by nie było (jak to zwykle w takich sytuacjach ;) ) -
czy broniąc się mogłabym domagać się uprawdopodobnienia znęcania się nad
dzieckiem przez obdukcję dziecka albo badanie go przez psychologa?
pozdrawiam
Monika
-
2. Data: 2006-10-23 16:37:04
Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ehioud$pd5$1@atlantis.news.tpi.pl...
Nie, Twoja linia obrony jest bez sensu. Nawet, jeśli założyć, ze działałeś w
obronie koniecznej, to Twojej działanie ma mieć na celu zapobieżenie
przestępstwu. Wykorzystując przewagę fizyczna, to ewentualnie możesz ją
obezwładnić. Bicie będzie po prostu napaścią.
-
3. Data: 2006-10-23 16:40:51
Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>
Dnia 23-10-2006 o 17:59:44 Idiom <i...@w...pl> napisał(a):
> Wyobra 1/4 my sobie tak? sytuacj? - na ulicy jestem ?wiadkiem tego, jak matka
> bije dziecko. Nie - daje klapsa, tylko np. sze?ciolatka ok?ada po g?owie,
> szarpie itd. Podchodz? do niej i wykorzystuj?c, ?e z kolei ja mam nad ni?
> przewag? fizyczn? ;) uderzam j?. Kobieta wzywa policje i oskar?a mnie o
> pobicie.
Policja nie miesza sie w sprawy rodzinne. Dziecko musialo by zlozyc
zawiadomienie o popelnieniu przestepstwa przez jego matke :P
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089
-
4. Data: 2006-10-23 16:44:35
Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
Od: witek <w...@s...gazeta.pl.invalid>
Idiom wrote:
> Wyobraźmy sobie taką sytuację - na ulicy jestem świadkiem tego, jak matka
> bije dziecko. Nie - daje klapsa, tylko np. sześciolatka okłada po głowie,
> szarpie itd. Podchodzę do niej i wykorzystując, że z kolei ja mam nad nią
> przewagę fizyczną ;) uderzam ją. Kobieta wzywa policje i oskarża mnie o
> pobicie.
No i co sie dziwisz.
Nie trzeba bić jej, żeby nie pozwolić bić dziecka.
-
5. Data: 2006-10-23 19:02:20
Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Idiom wrote:
> Wyobraźmy sobie taką sytuację - na ulicy jestem świadkiem tego, jak matka
> bije dziecko. Nie - daje klapsa, tylko np. sześciolatka okłada po głowie,
> szarpie itd. Podchodzę do niej i wykorzystując, że z kolei ja mam nad nią
> przewagę fizyczną ;) uderzam ją. Kobieta wzywa policje i oskarża mnie o
> pobicie.
I poniekąd słusznie - należy używać minimalnej (koniecznej) siły, czyli
np. obezwładnić. Bijąc ją uzurpujesz sobie prawo do wymierzenia kary, a
nie chronisz bite dziecko.
-
6. Data: 2006-10-23 20:52:55
Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
Od: "Idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ehirjo$ama$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie, Twoja linia obrony jest bez sensu. Nawet, jeśli założyć, ze działałeś
> w obronie koniecznej, to Twojej działanie ma mieć na celu zapobieżenie
> przestępstwu. Wykorzystując przewagę fizyczna, to ewentualnie możesz ją
> obezwładnić. Bicie będzie po prostu napaścią.
Robert, jestem kobietą... Nie ma przewagi fizycznej po mojej stronie, z
definicji (choć może być, ale to zależy od bijącej) ...
A zasadniczo i do wszystkich - wy nie mielibyście chęci przylać komuś, kto
katuje dzieciaka ? ;)
Podpowiedzcie mi jakąś linię obrony, bo w następnym przypadku pewno nie
zdzierżę ;)
pozdrawiam
MONIKA
-
7. Data: 2006-10-23 21:32:42
Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Mon, 23 Oct 2006 22:52:55 +0200, Idiom napisał(a):
> A zasadniczo i do wszystkich - wy nie mielibyście chęci przylać komuś, kto
> katuje dzieciaka ? ;)
Ochota ochotą, prawo prawem. Trzeba sie go trzymac, jesli chce sie uniknac
nieprzyjemnosci.
> Podpowiedzcie mi jakąś linię obrony, bo w następnym przypadku pewno nie
> zdzierżę ;)
No wiesz... Mozesz np. odpowiednio mocno odepchnac taka wyrodna matke...
:))
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
8. Data: 2006-10-24 00:16:18
Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Idiom wrote:
> Robert, jestem kobietą... Nie ma przewagi fizycznej po mojej stronie, z
> definicji (choć może być, ale to zależy od bijącej) ...
Raz masz, raz nie masz - zdecyduj się, bo póki co kręcisz w zeznaniach ;>
Poza tym muszę donieść na Ciebie do Ligii Kobiet za szerzenie
antyfeministycznych stereotypów ;-P
> A zasadniczo i do wszystkich - wy nie mielibyście chęci przylać komuś, kto
> katuje dzieciaka ? ;)
Wiesz, ja mam ochotę udusić takich dwóch złodziei Księżyca, pewnego
tępego drągala, jednego wkurzającego buraka oraz kilku przydupasów tej
kliki. I co z tego? Nie wolno... A szkoda...
-
9. Data: 2006-10-24 01:38:45
Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Tue, 24 Oct 2006 02:16:18 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Wiesz, ja mam ochotę udusić takich dwóch złodziei Księżyca, pewnego
> tępego drągala, jednego wkurzającego buraka oraz kilku przydupasów tej
> kliki. I co z tego? Nie wolno... A szkoda...
To może jakaś akcja obywatelska i zbieranie podpisów na przyzwolenie
takowych czynów? Myślę, że 100000 udałoby się zebrać bez problemu.
Pozostaje problem z późniejszym głosowaniem w Sejmie :))
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
10. Data: 2006-10-24 02:35:27
Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>
"Idiom" <i...@w...pl> wrote in message
news:ehja8t$8e3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> A zasadniczo i do wszystkich - wy nie mielibyście chęci przylać komuś, kto
> katuje dzieciaka ? ;)
Chęć można mieć i można nawet przylać, ale wiążą się z tym pewne
konsekwencje, które trzeba będzie później ponieść.