-
11. Data: 2003-01-19 10:23:43
Temat: Odp: prawo ojca do widywania dziecka
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Użytkownik <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:0...@n...onet.pl...
> przeczytaj jeszcze raz moj list, dokładniej
przeczytał dokładnie wynika to z jego słów...
> dziecko nie przeżywa stresów z powodu obecności ich razem
więc o jakich ograniczeniach mowa ? tylko z tego się cieszyć i tak trzymać
dalej ...
> > IMO za bardzo się skupiasz na niewłaściwej osobie.
>
> jeżeli myslenie o osobie, którą kocham to skupianie się na niewłaściwej
osobie,
> to współczuję Twojemu partnerowi..
wiesz znam wiele kobiet,które tak wypowiadały się już są po ponowym
rozkładzie...
> niestety, wypowiadasz się o rzeczach, o których wiesz zbyt mało na takie
> diagnozy.
masz racje,że tu może nie chodzić o zazdrość tylko nienawiść a to jest
równie złe ...
wczesniej jednak kolega dopisał,że ojciec może zabierać dziecko do swojego
miejsca zamieszkania wtedy oboje będą mogli z dzieckiem sobie oddać szczerą
miłość bez nadzoru i nieporozumien...
Sandra
-
12. Data: 2003-01-19 11:41:14
Temat: Re: prawo ojca do widywania dziecka
Od: "Dodo" <d...@w...pl>
Użytkownik <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> > pozwoli na uniknięcie ewentualnych konfliktów, powodowanych
> > frustracją ...
>
> przeczytaj jeszcze raz moj list, dokładniej
w jakim celu :) ? ale dla uniknięcia niewłaściwej oceny przeczytałam
wszystko jeszcze raz i odbieram zachowanie Waldusia dokładnie tak samo jak
za pierwszym razem - jest sfrustrowany obecnością_Twojego_ jeszcze_obecnego
_męża w Twoim domu, co jest idealną pożywką dla ewentualnych konfliktów.
> dziecko nie przeżywa stresów z powodu obecności ich
razem
a skład wiesz ? może dziecko staranie to ukrywa, może jeszcze nie zauważyło
napięcia pomiędzy ojcem a nowym facetem mamy ? To że nic nie mówi na ten
temat i że nic po nim nie widać, nie oznacza że ta całą sytuacja nie
stanowi dla niego ogromnego obciążenia. Wyjdzie to może dopiero za kilka
lat. Czy Twój obecny partner zawsze potrafi powstrzymać się z komentarzem
dot. Twojego męza przy dziecku ? Czy dziecko nie wyczuwa niechęci Waldusia
do jego ojca ? To nie są pytania wymagające odpowiedzi na forum - odpowiedz
sobie na nie sama - szczerze i na zimno.
> jeżeli myslenie o osobie, którą kocham to skupianie się na niewłaściwej
osobie,
> to współczuję Twojemu partnerowi..
Hmm, nie zarzuciłam Ci że w ogóle się na nim skupiasz, tylko to, że za
bardzo...
Skupiaj się na Waldusi ile chcesz, ale jak już napisałam on jest dużym
chłopcem, za to Twój synek jest mały i wymaga więcej uwagi. Jak się chcesz
skupiać tylko na Waldusiu, to przecież dziecko może mieszkać z ojcem, a Ty
je będziesz odwiedzała, kiedy on i jego ewentualna partnerka biedą mieli
ochotę, bo przecież Twoja
obecność może ją frustrować.
A o mojego partnera to się nie martw - on twierdzi że co prawda gorzej
trafić nie mógł, ale się z tym pogodził ;)))
> niestety, wypowiadasz się o rzeczach, o których wiesz zbyt mało na takie
> diagnozy.
Może, ale widzę matkę, której obecny partner nie rozumie że ona ma
przeszłość z którą nie można zerwać, który stawia ją w sytuacji kiedy musi
wybrać pomiędzy jego dobrym samopoczuciem a dobrem dziecka. Zobacz do czego
on doprowadził - do tej pory nie miałaś nic przeciwko nieuregulowanej
obecności męża w życiu dziecka, a teraz starasz się to uregulować, co jest
równoznaczne ograniczeniom . Nawet nie napisałaś ile synek ma lat i jak ma
na imię - ale co tam - Waldka już znamy :)))
pozdr. Dodo
-
13. Data: 2003-01-19 11:47:09
Temat: Re: prawo ojca do widywania dziecka
Od: "Dodo" <d...@w...pl>
Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał
> wczesniej jednak kolega
:))))))) miło mi Sandro że zyskałam miano "kolegi" w Twoich oczach, ale
bardziej by mi pasowało określenie "koleżanka" ;))))))))
pozdr. Dodo
-
14. Data: 2003-01-19 12:55:41
Temat: Odp: prawo ojca do widywania dziecka
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Użytkownik Dodo <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b0e382$p9u$...@f...acn.pl...
> :))))))) miło mi Sandro że zyskałam miano "kolegi" w Twoich oczach, ale
> bardziej by mi pasowało określenie "koleżanka" ;))))))))
przepraszam :-)
pozdrawiam
Sandra
-
15. Data: 2003-01-19 13:43:41
Temat: Re: prawo ojca do widywania dziecka
Od: "Kudłaty" <A...@i...pl>
Użytkownik <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:012f.000004f2.3e2a715e@newsgate.onet.pl...
> Co sugerujesz?...
Wydaje mi się, że post Dodo oddaje tą samą myśl. Skoro wcześnej ni
planowałaś ograniczeń, to dlaczego teraz chcesz to zrobić?
Jeśli Ojciec nie jest niebezpieczny dla dziecka, to powinni móc się spotykać
wtedy kiedy mają na to ochotę, a nie wtedy kiedy sąd powie. Szczególnie
jeśli ojciec kocha dziecko i chce z nim utrzymywać kontakt (brak, lub
ograniczenie tego może BARDZO odbić się na dziecku, uwierz mi, że wiem co
mówię, bo obserwuję podobną sytuację i szkoda mi tego chłopca).
Zastanów się, czy kierujesz się dobrem bezimiennego dziecka, czy Waldka.
Moim zdaniem dobro dopiero rozwijającego się dziecka powinno być na
pierwszym miejscu, bo Waldka i tak nie zmienisz, a dziecko może mieć w
przyszłości problemy
> Znam mojego partnera ;) Nie ma takiej możliwości
Obyś miała rację, jestem jeszcze młody i sam nie mogę powiedzieć tego co
Sandra, ale z tego co się trochę orientuję ona chyba ma rację.
"...wiesz znam wiele kobiet,które tak wypowiadały się już są po ponowym
rozkładzie..."
A przy okazji jeśli to co jest powodem tak wielkiej frustracji jednej osoby,
żeby ograniczać 2 inne osoby z których jedna dopiero się rozwija?
--
Mateusz (Kudłaty) Mirski [WRO]
GG# 551221
[Poranna Mushellka] - w zawieszeniu
http://rab.ict.pwr.wroc.pl/poranna_mushellka/
-
16. Data: 2003-01-19 13:46:43
Temat: Re: prawo ojca do widywania dziecka
Od: "Kudłaty" <A...@i...pl>
Użytkownik "Kudłaty" <A...@i...pl> napisał w wiadomości
news:b0ea1q$l1q$1@news.onet.pl...
Ta dyskusja przestaje być zgodna z tematem grupy, więc proponuję EOT.
--
Mateusz (Kudłaty) Mirski [WRO]
GG# 551221
[Poranna Mushellka] - w zawieszeniu
http://rab.ict.pwr.wroc.pl/poranna_mushellka/
-
17. Data: 2003-01-19 13:55:51
Temat: Odp: prawo ojca do widywania dziecka
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Użytkownik Kudłaty <A...@i...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b0ea7h$lb9$...@n...onet.pl...
>
> Użytkownik "Kudłaty" <A...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:b0ea1q$l1q$1@news.onet.pl...
>
> Ta dyskusja przestaje być zgodna z tematem grupy, więc proponuję EOT.
jestem za :-) czas to najlepszy lekarz na wszelkie dolegliwości ...
Sandra
-
18. Data: 2003-01-19 17:32:24
Temat: Do Sandry i Dodo
Od: s...@p...onet.pl
Sandro i Dodo,
Pozwólcie, że napiszę do Was obu, jesteście takie jednomyślne..
1. Dodo nie zrozumiała, i może Ty też Sandro, mojego 1 listu, bo napisałam o
sytuacji choroby dziecka i tylko ona jest tu problemem (a raczej miejsce
kontaktów dziecka z tatą).
2. Podałam imię Walka żeby nie pisać za każdym razem „mój obecny partner
życiowy”, Wasze stwierdzenia, że dziecko jest bezimienne w tym liście i
robienie z tego zarzutu jest raniące i zjadliwe.
3. Nie chodzi o „ratowanie Waldka” ale o respektowanie praw bezimiennego
dziecka i jego taty. Wasza agresja skierowana w Waszych wypowiedziach wobec
mnie dowodzi tylko jak stronniczo i subiektywnie odbieracie moje słowa.
4. Nie pytałam jak ograniczyć kontakty ojcu ale co zrobić, żeby prawnie
uregulować kwestię...itd.
I Sandro, proszę Cię, nie groź mi jak jasnowidz, co się stanie z relacjami z
moim bezimiennym dzieckiem..
Nie rozumiem dlaczego odebrałyście mój list jako przedkładanie „no tego
Waldka”
nad dziecko? Chciałam wyjaśnić jaki mam problem, żeby ludzie mogli zrozumieć
moją sytuację, a prosiłam o pomoc prawną, nić więcej. Nie prosiłam o
moralizowanie, doradzanie co mam zrobić ze swoim życiem...
Jestem zaskoczona Waszą napaścią na mnie...
Sandro, życzę Ci, żeby Twój facet pokochał tak samo Ciebie jak i Twoje dziecko,
jeśli zaistnieje taka sytuacja, ale wymaganie tego bezwzględnie od faceta jest
dla mnie bujaniem w obłokach.
Rozumiem, że uważasz się Sandro za kogoś lepszego od Waldka, sądzisz, że nie
zrobiłabyś na jego miejscu tego czy tamtego (on zresztą nie stawiał ultimatum,
tylko się nie zgadzał). Dobrze, że masz takie dobre mniemanie o sobie, a życie
je zweryfikuje, czy naprawdę zawsze będziesz się zachowywać tak jak byś
chciała.. ale ludzie w moim wieku mają już trochę więcej pokory wobec siebie i
innych..
Sandro, nie chodzi też o nienawiść...a dziecko może i jest zabierane do ojca,
chodziło o sytuację gdy jest chore
Wiem, że dziecko nie jest sfrustrowane obecności ich obu, bo je znam i bardzo
lubi Waldka, a....
nie mam siły pisać. Czuję się głęboko zraniona Waszymi słowami. Wy wszystko
wiecie na temat mojego życia, tylko ciekawe skąd...
Na przyszłość, trochę więcej obiektywizmu, nieużywania tylu raniących
stwierdzeń. Czuje się przez Was podeptana. Na początku kiedy zaczęłam do Was
pisać, byłam wściekła na Was, teraz tylko zraniona.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
19. Data: 2003-01-19 18:38:33
Temat: Re: Do Sandry i Dodo
Od: "Dodo" <d...@w...pl>
Użytkownik <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1653.0000009d.3e2ae127@newsgate.onet.pl...
> Sandro i Dodo,
[ciach]
ehhh, emocje wzięły gore ..., a miało być EOT...
Co do Sandry, to pewnie sama się odezwie, ale ja tylko napomknę że Sandra
nie pisze o tym z powietrza, z przekonania czy ze zgryźliwości - ona takimi
przypadkami zajmuje się zawodowo i zapewne mogla by mnożyć przykłady
podobnych spraw, które zaczynają się niewinnie a koncza o wiele drastyczniej
na peczki.
Jeżeli kwestią sporną sa faktycznie tylko okresy choroby dziecka, to po
jakiego diabła regulować całokształt kontaktów ojca z dzieckiem ? Przecież
jesteście dorośli i chyba można się dogadać ? Waldek w takich chwilach jak
choroba mógłby być bardziej wyrozumiały, tym bardziej że jak wynika z tego
co piszesz takie sytuacje są wyjątkowe. A może mąż będzie się chciał
opiekować dzieckiem podczas choroby i weźmie je do siebie ?
Powiem tylko tyle - każde prawne uregulowanie sprawy kontaktów ojca z
dzieckiem konczy się ich_ograniczaniem.
Mirko, nikt Cie nie umoralnia. Tylko ten Waldek - w tej chwili się nie
zgadza (czy to nie rodzi napięc pomiedzy Wami i nie stawia Cię w sytuacji
kiedy musisz wybierać ?) ale potem może mieć do tego inny stosunek...
Wiesz tak się składa, że znam taką sytuację z autopsji, tylko z ciut innego
miejsca i wiem doskonale jak to różnie bywa, nawet w przypadkach gdy z
pozoru wszystko wyglada ok. Dużo stresu, nerwów, prób kompromisu ...
Zyczę Ci aby wszystko było ok, aby Waldek dojrzał do sytuacji, bo jeżeli
jest z Tobą, to niestety musi - chce czy nie chec - liczyć się z Twoją
przeszłością, musi akceptować Ciebie z całym bagażem, bo na tym polega bycie
razem ...
Jak stare przysłowie mówi: "widziały gały co brały" ;)))))
Boshe - ale mocno OT
pozdr. Dodo
-
20. Data: 2003-01-19 18:38:56
Temat: Re: Do Sandry i Dodo
Od: t...@o...pl
Witam,
Nie jestem prawnikiem, ale osoba ktora zna podobna sytuacje z swoich wlasnych
doswiadczen. B. rzadko pisze na grupe, ale czytam p.s.c codziennie.
Ja oczami dziecka ogladalem _bardzo_podobna_ sytuacje jak opisana przez Ciebie.
Matce sie wybacza - tak - to prawda, wybaczylem ... ile lat minelo ... tego
lepiej nie napisze.
Teraz oczami doroslego mezczyzny ogladam w _identycznej_ (jak Twoja, no moze
jeszcze trosze bardziej skomplikowana) sytuacji moje dziecko. Bylej zonie
zniszczenia mojej wiezi z dzieckiem nie potrafie na razie wybaczyc.
Sandra i Dodo, Kudłaty rowniez, niestety (lub stety) maja racje. Sandra jest
znana na grupie i choc nie zawsze zgadzam sie z tym co pisze (nie mowie tu o
aspektach prawnych - bo na tym sie nie znam kompletnie - tylko o moralnosci i
ludzikim podejsciu) - tu jednak zobiore nawet glos - bo byc moze cos cie to
nauczy.
Dziecko, jego dobro - powinno byc dla Ciebie najwazniejsze. To Ty powinnas
odpowiadac za/zapewniec dobre (normalne - czyli jak najbardziej _naturalne_)
kontakty z ojcem. Dziecko, szczegolnie male patrzy rowniez na kontakty z matki
ze swoim tata, na waldka rowniez. Ty powinnas Tworzyc wlasciwe relacje w tym
domu i dbac o wiez ojca z dzieckiem oraz o to by nie_bylo_sfrustrowane. Wierz
mi to bardzo latwo zerwac ... a powiazac potem jest bardzo trudno.
Twemu dziecku jest potrzebny ojciec ... wlasnie jak jest chore. To ze wczesniej
nie bylo potrzeby mieszania do tego sadu, a teraz juz jest tez o czyms
swiadczy - zapytaj siebie sama co sie zmienilo.
Dwie prawdy ktorych nauczylo mnie zycie:
1. On (waldek) - moze kiedys od ciebie odejsc - dziecko - zawsze bedzie z Toba
(zawsze bedzie twoje i ojca)
2. Nic nie potrafi wrocic straconych lat i braku kontaktow. Ojciec tez chce (i
ma prawo, chyba :)) opiekowac sie dzieckiem jak jest chore, itd ...
pozdrawiam -
i zycze przeanalizowac sytuacje raz jeszcze
faktycznie EOT - jesli masz ochote na dalszy rozwoj - proponuje pl.soc.rodzina
Treaty.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl