eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 1. Data: 2009-02-15 01:32:59
    Temat: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: Tomasz Śląski <t...@k...org.pl>

    Witam, po długiej nieobecności tutaj :)

    Tak mnie naszło, czytając kilka aktów prawnych - ustaw, rozporządzeń i aktów
    je zmieniających/nowelizujących.
    Dlaczego u nas utrzymuje się trynd, że jak się nowelizuje jakąś ustawę albo
    inny akt, to nowelizacja najczęsciej przybiera formę kompletnie
    nieczytelnego dokumentu zawierającego taki bełkot:

    USTAWA z dnia XX XX XXXX
    o zmianie ustawy.... ZZZZZ oraz o zmianie niektórych innych ustaw

    A w srodku np. :

    art. 24 §1 pkt 1 zastępuje się brzmieniem 'staty pierdaty';
    art. 32 §2 pkt 2 ust. 2 zdanie 3 słowo 'lub' zastępuje się słowem 'i';
    art. 56 skreśla się;

    itepe itede, do końca dokumentu. W nos sobie można takie coś wsadzić, jak
    trzeba coś ustalić w miarę szybko i jednoznacznie.
    Proceder gmatwania aktów prawnych odbywa się IMO permanentnie. Robi się to
    zamiast napisać poprostu nowy akt w całości, wykorzystując część, która nie
    uległa zmianie, nanieść zmiany i opublikować go jako tekst prawdziwie
    jednolity bez delegacji w jakieś stare pierdoły.

    Może o vacatio legis idzie? Nie wiem, ale okrutnie wnerwia mnie podawanie
    podstawy prawnej w stylu "Ustawa XXX z dnia XX XX XXXX Dz.U nr YYY z
    późniejszymi zmianami", grrrr !! Jakimi zmianami? gdzie opublikowanymi? od
    kiedy obowiązującymi? arghhh! Nawet, jeśli znajdziemy te zmiany, to i tak
    pewnie napotkamy w środku aktu stwierdzenie 'o zmianie niektórych innych
    ustaw'. Znowu pytanie - jakich, kurna, niektórych?!

    W rozmowach koleżenskich, argumentowano mi, że pewnie chodzi o zapewnienie
    bytu prawnikom i rozmaitym wydawnictwom zbierającym ten burdel do kupy.
    Przy okazji koledzy przywołali pewien dokument ->
    http://www.abc.com.pl/serwis/du/2002/0908.htm , który zdaje się być szeroko
    olewany sikiem prostym w tworzeniu obecnych aktów prawnych.

    --
    Ślązak



  • 2. Data: 2009-02-15 08:26:44
    Temat: Re: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: Szerr <n...@p...pl>

    Dnia Sun, 15 Feb 2009 02:32:59 +0100, Tomasz Śląski napisał(a) w
    <news:gn7rc9$776$1@opal.futuro.pl>:

    > Przy okazji koledzy przywołali pewien dokument ->
    > http://www.abc.com.pl/serwis/du/2002/0908.htm , który zdaje się być szeroko
    > olewany sikiem prostym w tworzeniu obecnych aktów prawnych.

    Masz rację. Zdaje się.

    --
    Quid leges sine moribus?


  • 3. Data: 2009-02-15 09:01:42
    Temat: Re: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: Mecenas <m...@o...pl>

    Tomasz Śląski pisze:
    > Witam, po długiej nieobecności tutaj :)
    >
    > Tak mnie naszło, czytając kilka aktów prawnych - ustaw, rozporządzeń i
    > aktów je zmieniających/nowelizujących.
    > Dlaczego u nas utrzymuje się trynd, że jak się nowelizuje jakąś ustawę
    > albo inny akt, to nowelizacja najczęsciej przybiera formę kompletnie
    > nieczytelnego dokumentu zawierającego taki bełkot:
    >
    > USTAWA z dnia XX XX XXXX
    > o zmianie ustawy.... ZZZZZ oraz o zmianie niektórych innych ustaw
    >
    > A w srodku np. :
    >
    > art. 24 §1 pkt 1 zastępuje się brzmieniem 'staty pierdaty';
    > art. 32 §2 pkt 2 ust. 2 zdanie 3 słowo 'lub' zastępuje się słowem 'i';
    > art. 56 skreśla się;
    >
    > itepe itede, do końca dokumentu. W nos sobie można takie coś wsadzić,
    > jak trzeba coś ustalić w miarę szybko i jednoznacznie.
    > Proceder gmatwania aktów prawnych odbywa się IMO permanentnie. Robi się
    > to zamiast napisać poprostu nowy akt w całości, wykorzystując część,
    > która nie uległa zmianie, nanieść zmiany i opublikować go jako tekst
    > prawdziwie jednolity bez delegacji w jakieś stare pierdoły.
    >
    > Może o vacatio legis idzie? Nie wiem, ale okrutnie wnerwia mnie
    > podawanie podstawy prawnej w stylu "Ustawa XXX z dnia XX XX XXXX Dz.U nr
    > YYY z późniejszymi zmianami", grrrr !! Jakimi zmianami? gdzie
    > opublikowanymi? od kiedy obowiązującymi? arghhh! Nawet, jeśli znajdziemy
    > te zmiany, to i tak pewnie napotkamy w środku aktu stwierdzenie 'o
    > zmianie niektórych innych ustaw'. Znowu pytanie - jakich, kurna,
    > niektórych?!
    >
    > W rozmowach koleżenskich, argumentowano mi, że pewnie chodzi o
    > zapewnienie bytu prawnikom i rozmaitym wydawnictwom zbierającym ten
    > burdel do kupy.
    > Przy okazji koledzy przywołali pewien dokument ->
    > http://www.abc.com.pl/serwis/du/2002/0908.htm , który zdaje się być
    > szeroko olewany sikiem prostym w tworzeniu obecnych aktów prawnych.
    >

    Byłeś na wyborach i wybrałeś takich posłów jakich mamy. Więc nie
    narzekaj tylko milcz i cierp. ;)


  • 4. Data: 2009-02-15 12:47:25
    Temat: Re: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <a...@m...www.pl>

    Dnia Sun, 15 Feb 2009 02:32:59 +0100, Tomasz Śląski napisał(a):

    > Robi się to
    > zamiast napisać poprostu nowy akt w całości, wykorzystując część, która nie
    > uległa zmianie, nanieść zmiany i opublikować go jako tekst prawdziwie
    > jednolity bez delegacji w jakieś stare pierdoły.
    >
    > Może o vacatio legis idzie? Nie wiem, ale okrutnie wnerwia mnie podawanie
    > podstawy prawnej w stylu "Ustawa XXX z dnia XX XX XXXX Dz.U nr YYY z
    > późniejszymi zmianami", grrrr !!

    Cała prawda.

    Zdecydowanie lepiej by było:
    "Ustawa XXX z dnia XX XX XXXX Dz.U nr YYY poprawiona dnia DD-MM-RRRR"
    i w środku cały tekst od Art. 1 §1 do końca"
    Zdecydowanie wygodniej by było. Jednak, jeśli poprawki do ustawy
    zmieniałyby inne ustawy, to tamte ustawy także trzeba by było opublikować w
    całości i wtedy Dziennik Ustaw zamiast stron 10 zawierałby stron 150 jeśli
    nie więcej. Dz. U drukuje się (jeszcze) i rozsyła po wszystkich urzędach
    centralnych i do wszystkich prenumeratorów. Nie wiem czy samorządy
    prenumerują monitory i dzienniki obligatoryjnie, czy dobrowolnie. Podraża
    to koszty dystrybucji.
    Serwis Sejmu nie jest źródłem prawa. To tylko pomocnicze pliki. Za
    pieniądze podatnika siedzą ludzie i ujednolicają.
    Coś chyba jest w trakcie robienia, aby publikować Dz.U. i Monitory w formie
    elektronicznej... i wtedy za każdym razem ujednolicanie każdego aktu
    prawnego miałoby sens.
    Teraz z ujednolicania żyją także wydawnictwa prawnicze, redakcje... Kto nie
    chce sobie sam ujednolicać aktów prawnych, po prostu kupuje, wcale nie
    tanio, ujednolicone akty przez te własnie podmioty.




    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' Warszawa - Ursynow
    Kontakt z kw1618 przez grupy.3mam.net 'Kontakt'
    http://foto.3mam.net/11-11-2008/ind.php?pid=6&iid=42
    Teatr Narodowy tzw. Wielki


  • 5. Data: 2009-02-15 12:56:53
    Temat: Re: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: Kimba <k...@g...com>

    Tomasz Śląski pisze:

    > W rozmowach koleżenskich, argumentowano mi, że pewnie chodzi o
    > zapewnienie bytu prawnikom i rozmaitym wydawnictwom zbierającym ten
    > burdel do kupy.

    A co ma do tego "byt prawników" ? Ustawy te uchwalają posłowie, którzy
    z prawnikami w zdecydowanej większości mają niewiele wspólnego.
    W wielu krajach obowiązują kodeksy z XIX wieku i jakoś prawnicy na brak
    pracy nie narzekają.
    U nas Prawo wekslowe jest z 1936 r. i też jest ok. Oby posłowie sobie
    nie przypomnieli, że czegoś jeszcze nie znowelizowali ! ;)


  • 6. Data: 2009-02-15 13:19:09
    Temat: Re: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: Tomek Głowacki <t...@t...o2.pl-invalid>

    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy pisze:
    > Dnia Sun, 15 Feb 2009 02:32:59 +0100, Tomasz Śląski napisał(a):
    >
    >> Robi się to
    >> zamiast napisać poprostu nowy akt w całości, wykorzystując część, która nie
    >> uległa zmianie, nanieść zmiany i opublikować go jako tekst prawdziwie
    >> jednolity bez delegacji w jakieś stare pierdoły.
    >>
    >> Może o vacatio legis idzie? Nie wiem, ale okrutnie wnerwia mnie podawanie
    >> podstawy prawnej w stylu "Ustawa XXX z dnia XX XX XXXX Dz.U nr YYY z
    >> późniejszymi zmianami", grrrr !!
    >
    > Cała prawda.
    >
    > Zdecydowanie lepiej by było:
    > "Ustawa XXX z dnia XX XX XXXX Dz.U nr YYY poprawiona dnia DD-MM-RRRR"
    > i w środku cały tekst od Art. 1 §1 do końca"
    > Zdecydowanie wygodniej by było. Jednak, jeśli poprawki do ustawy
    > zmieniałyby inne ustawy, to tamte ustawy także trzeba by było opublikować w
    > całości i wtedy Dziennik Ustaw zamiast stron 10 zawierałby stron 150 jeśli
    > nie więcej. Dz. U drukuje się (jeszcze) i rozsyła po wszystkich urzędach
    > centralnych i do wszystkich prenumeratorów. Nie wiem czy samorządy
    > prenumerują monitory i dzienniki obligatoryjnie, czy dobrowolnie. Podraża
    > to koszty dystrybucji.
    > Serwis Sejmu nie jest źródłem prawa. To tylko pomocnicze pliki. Za
    > pieniądze podatnika siedzą ludzie i ujednolicają.
    > Coś chyba jest w trakcie robienia, aby publikować Dz.U. i Monitory w formie
    > elektronicznej... i wtedy za każdym razem ujednolicanie każdego aktu
    > prawnego miałoby sens.
    > Teraz z ujednolicania żyją także wydawnictwa prawnicze, redakcje... Kto nie
    > chce sobie sam ujednolicać aktów prawnych, po prostu kupuje, wcale nie
    > tanio, ujednolicone akty przez te własnie podmioty.

    Lepiej by było, aby na stronach sejmowych wisiał jakiś CVS albo
    Subversion i po temacie ;) Uprawnieniami można zarządzać, ładnie to w
    jakieś www oprawić do odczytu "read only" dla ludzi, diffa każby mógłby
    sobie zrobić...

    :)

    Pozdr,
    Tomek





  • 7. Data: 2009-02-15 13:58:43
    Temat: Re: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gn7rc9$776$1@opal.futuro.pl Tomasz Śląski
    <t...@k...org.pl> pisze:

    > Tak mnie naszło, czytając kilka aktów prawnych - ustaw, rozporządzeń i
    > aktów je zmieniających/nowelizujących.
    > Dlaczego u nas utrzymuje się trynd, że jak się nowelizuje jakąś ustawę
    > albo inny akt, to nowelizacja najczęsciej przybiera formę kompletnie
    > nieczytelnego dokumentu zawierającego taki bełkot:
    > USTAWA z dnia XX XX XXXX
    > o zmianie ustawy.... ZZZZZ oraz o zmianie niektórych innych ustaw
    > A w srodku np. :
    > art. 24 §1 pkt 1 zastępuje się brzmieniem 'staty pierdaty';
    > art. 32 §2 pkt 2 ust. 2 zdanie 3 słowo 'lub' zastępuje się słowem 'i';
    > art. 56 skreśla się;
    > itepe itede, do końca dokumentu. W nos sobie można takie coś wsadzić
    [cut]
    Krytyka generalnie słuszna, oczywiście.
    Czasem jakiś akt prawny uchyla w całości inny akt stanowiąc nowy w całości,
    ale generalnie taka łatanina jest nagminna.
    Z drugiej strony trudno czasem wyobrazić sobie inną metodę nowelizacji.
    Sprawa jest IMO prosta do rozwiązania. Ustawodawca powinien mieć psi
    obowiązek publikowania tekstów jednolitych (ujednoliconych) i dany akt
    prawny powinien obowiązywać dopiero po opublikowaniu wersji ujednoliconej.
    Dodatkową korzyścią byłoby wskazywanie jednoznacznie sygnatury publikatora,
    a nie tylko np. ustawa z dn. dd.mm.rrrr, co nic nie znaczy.

    --
    Jotte


  • 8. Data: 2009-02-15 19:39:04
    Temat: Re: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Jotte pisze:

    > Sprawa jest IMO prosta do rozwiązania. Ustawodawca powinien mieć psi
    > obowiązek publikowania tekstów jednolitych (ujednoliconych) i dany akt
    > prawny powinien obowiązywać dopiero po opublikowaniu wersji ujednoliconej.

    Wierczyński Grzegorz
    Założenia do przyszłej regulacji zasad tworzenia i ogłaszania prawa.
    (Prz.Sejm.2008.5.135)

    Docelowo należałoby jednak oczekiwać, że po każdej nowelizacji aktu
    prawnego odpowiedni organ administracji będzie miał obowiązek
    udostępniania wersji ujednoliconej takiego aktu. Do realizacji tego celu
    instytucja tekstu jednolitego w jej obecnej postaci raczej się nie
    nadaje. *W praktyce stosowanie takiego rozwiązania prowadziłoby do
    sytuacji, w której w przypadku najczęściej nowelizowanych aktów prawnych
    ten sam akt prawny miałby kilkadziesiąt tekstów jednolitych. W takim
    przypadku powoływanie aktów prawnych byłoby bardzo skomplikowane, gdyż w
    zależności od stanu prawnego nawet w tym samym piśmie sądowym lub
    urzędowym, należałoby powoływać wiele różnych miejsc publikacji.
    Nieprzypadkowo w Polsce ukształtował się zwyczaj, że nie publikuje się
    tekstów jednolitych kodeksów. W stosunku do aktów tych istnieje bowiem
    utrwalona praktyka ich powoływania zarówno w piśmiennictwie, jak i
    orzecznictwie, więc ogłoszenie tekstu jednolitego może ją zaburzyć*

    --
    @2009 Johnson
    Audiatur et altera pars


  • 9. Data: 2009-02-15 19:47:47
    Temat: Re: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gn9r0k$nkn$2@inews.gazeta.pl Johnson <j...@n...pl>
    pisze:

    >> Sprawa jest IMO prosta do rozwiązania. Ustawodawca powinien mieć psi
    >> obowiązek publikowania tekstów jednolitych (ujednoliconych) i dany akt
    >> prawny powinien obowiązywać dopiero po opublikowaniu wersji
    >> ujednoliconej.
    > Wierczyński Grzegorz
    > Założenia do przyszłej regulacji zasad tworzenia i ogłaszania prawa.
    > (Prz.Sejm.2008.5.135)
    Nie bardzo rozumiem po co przedstawiłeś ten złożony ze sprzeczności i bzdur
    bełkot.
    Chodzi ci o wykazanie jak głupi są osobnicy związani z tworzeniem prawa w
    Polsce?

    --
    Jotte


  • 10. Data: 2009-02-15 19:56:39
    Temat: Re: Dlaczego polska legislacja jest tak niechlujna?
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Jotte pisze:

    > Chodzi ci o wykazanie jak głupi są osobnicy związani z tworzeniem prawa
    > w Polsce?
    >

    Chodzi o to, że twoje rozwiązanie niczego nie uprości.

    --
    @2009 Johnson
    Audiatur et altera pars

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1