-
1. Data: 2002-05-20 10:47:55
Temat: Czyje są te rury ?
Od: <b...@p...onet.pl>
Zwracam się do "publiczności", bo mam pewne wątpliwości....
I ja, i sąsiad pode mną jesteśmy właścicielami mieszkań w bloku, który
stworzył wspólnotę. Rury wodociągowe są OK, tzn. od pionu odprowadzenie
w każdym mieszkaniu. A rury odpływowe idą tak : od wanny wchodzą od
razu w strop i biegną u sąsiada pod sufitem przez całą łazienkę (na wie-
rzchu) i łączą się z głównym pionem kanalizacyjnym ok. 10cm od sufitu.
Podobnie rura z kuchni wchodzi po ok.30cm w ścianę, przecina strop i już
u sąsiada łaczy się z tą "nitką" od wanny i razem docierają do pionu.
Rury te są, jako wieloletnie, w bardzo marnym stanie (przynajmniej te, które
idą u mnie od sąsiada z góry - ciągle je łatam) i grozi to niechybnie nieszczęś-
ciem typu zalanie. I nie wiem co wtedy ? Wina będzie moja czy nie ? Czy mam
odpowiadać za stan rzeczy, nad którym nie mam kontroli (nie utrzymuję stosunków
z sąsiadem, a raczej jestem na "ścieżce wojennej"). Wyobrażam sobie np., że
wystarczy lekko puknąć w rury, by te się rozleciały, zalać sobie (sąsiad)
mieszkanie, a potem zażądać horrendalnego odszkodowania i zrobić sobie remont
na mój koszt. Może i nieprawdopodobne, ale możliwe. Na dodatek moje
ubezpieczenie OC wyklucza szkody powstałe na skutek naturalnego zużycia i kwes-
tionuje wypłaty w przypadku, jeśli dało się przewidzieć taką sytuację i nie
zareagowało wcześniej celem zapobieżenia, co jest łatwe do udowodnienia w
przypadku 40. letnich rur.
W moim akcie własności nic nie ma, że jestem właścicielką lokalu + rury u sąsia-
da. Trudno chyba też, żeby facet odpowiadał za rury, których nie jest użytkow-
nikiem. Jak to rozstrzygnąć, by w razie czegoś nie było wątpliwości ?
A może jednak te rury to sprawa wspólnoty ?
Pozdrawiam i proszę o Wasze opinie.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2002-05-20 13:54:33
Temat: Re: Czyje są te rury ?
Od: "Michał" <a...@w...pl>
Z definicji wlasnosci wynika, ze wszystkie elementy, ktore sa uzytkowane
wylacznie przez jednego wlasciciela nie sa czesciami wspolnymi w rozumieniu
ustawy o wlasnosci lokali. Tak tez sporna rura jest wlasnoscia wlasciciela
wanny. Wszystkie konsekwencje wynikajace z jej nieszczelnosci beda obciazac
jej uzytkownika.
pozdrawiam
Michal
-
3. Data: 2002-05-20 14:26:02
Temat: Odp: Czyje są te rury ?
Od: "Legislator" <g...@p...onet.pl>
Użytkownik Michał <a...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:acav31$j9f$...@a...dialog.net.pl...
> Z definicji wlasnosci wynika, ze wszystkie elementy, ktore sa uzytkowane
> wylacznie przez jednego wlasciciela nie sa czesciami wspolnymi w rozumieniu
> ustawy o wlasnosci lokali. Tak tez sporna rura jest wlasnoscia wlasciciela
> wanny. Wszystkie konsekwencje wynikajace z jej nieszczelnosci beda obciazac
> jej uzytkownika.
>
> pozdrawiam
> Michal
>
>
>
O nie, to nie tak. Urzadzenia sluzace do doprowadzania lub odprowadzania wody
(...) nie naleza do czesci skladowych
(...) budynku, jezeli wchodza w sklad przedsiebiorstwa lub zakladu. Wszelkie
zatem wewnetrzne rury itp sa wlasnoscia
zakladu odpowiedniego (wodociagow itp szlag wie) i on ma o nie dbac. (art. 49
KC) Chyba ze chodzi o domowa
rure... no ale tu by nie bylo sprawy z konserwacja i wymiana.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2002-05-20 20:40:22
Temat: Re: Czyje są te rury ?
Od: "fastB" <d...@p...fm>
> Zwracam się do "publiczności", bo mam pewne wątpliwości....
> I ja, i sąsiad pode mną jesteśmy właścicielami mieszkań w bloku,
który
> stworzył wspólnotę. Rury wodociągowe są OK, tzn. od pionu
odprowadzenie
> w każdym mieszkaniu. A rury odpływowe idą tak : od wanny wchodzą
od
> razu w strop i biegną u sąsiada pod sufitem przez całą łazienkę (na
wie-
> rzchu) i łączą się z głównym pionem kanalizacyjnym ok. 10cm od sufitu.
> Podobnie rura z kuchni wchodzi po ok.30cm w ścianę, przecina strop i już
> u sąsiada łaczy się z tą "nitką" od wanny i razem docierają do pionu.
> Rury te są, jako wieloletnie, w bardzo marnym stanie (przynajmniej te,
które
> idą u mnie od sąsiada z góry - ciągle je łatam) i grozi to niechybnie
nieszczęś-
> ciem typu zalanie. I nie wiem co wtedy ? Wina będzie moja czy nie ? Czy
mam
> odpowiadać za stan rzeczy, nad którym nie mam kontroli (nie utrzymuję
stosunków
> z sąsiadem, a raczej jestem na "ścieżce wojennej"). Wyobrażam sobie np.,
że
> wystarczy lekko puknąć w rury, by te się rozleciały, zalać sobie (sąsiad)
> mieszkanie, a potem zażądać horrendalnego odszkodowania i zrobić sobie
remont
> na mój koszt. Może i nieprawdopodobne, ale możliwe. Na dodatek moje
> ubezpieczenie OC wyklucza szkody powstałe na skutek naturalnego zużycia i
kwes-
> tionuje wypłaty w przypadku, jeśli dało się przewidzieć taką sytuację i
nie
> zareagowało wcześniej celem zapobieżenia, co jest łatwe do udowodnienia w
> przypadku 40. letnich rur.
> W moim akcie własności nic nie ma, że jestem właścicielką lokalu + rury u
sąsia-
> da. Trudno chyba też, żeby facet odpowiadał za rury, których nie jest
użytkow-
> nikiem. Jak to rozstrzygnąć, by w razie czegoś nie było wątpliwości ?
> A może jednak te rury to sprawa wspólnoty ?
> Pozdrawiam i proszę o Wasze opinie.
napisz do nich polecony, że rury się rozkładają a ty nie będziesz ich
konserwował bo z nich nie korzystasz. Wnieś, żeby Cię umówili z "ekipą"
remontową (na ich koszt), która wszystko odnowi. A jak Cię zaleje to
wystąpisz o odszkodowanie (którego ze względu na "nasze" Sądy nie zobaczysz
na oczy przez 2- lata).
-
5. Data: 2002-05-22 09:11:08
Temat: Re: Czyje są te rury ?
Od: <b...@p...onet.pl>
>
> napisz do nich polecony, że rury się rozkładają a ty nie będziesz ich
> konserwował bo z nich nie korzystasz. Wnieś, żeby Cię umówili z "ekipą"
> remontową (na ich koszt), która wszystko odnowi. A jak Cię zaleje to
> wystąpisz o odszkodowanie (którego ze względu na "nasze" Sądy nie zobaczysz
> na oczy przez 2- lata).
>
Kiedyś pokazywałam facetowi z zarządu wspólnoty, że się sypią, a on powiedział,
że mam się dogadać z sąsiadem, bo ich interesują tylko piony.
A nawiasem mówiąc bardziej się boję, że moje rury u sąsiada spowodują szkodę niż
te od sąsiada u mnie, bo te chociaż codziennie oglądam.
Dzięki.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2002-05-22 10:16:02
Temat: Re: Czyje są te rury ?
Od: "Michał" <a...@w...pl>
Granica odpowiedzialnosci dostawcy wody za stan instalacji, zwykle dotychczs
tak jest, konczy sie na liczniku glownym poboru. Jeżeli odbiorca - wspolnota
lub wlasciciel osoba fizyczna - zleci czynnosci naprawy np. dostawcy - to
pewnie za nie zaplaci. Granica odpowiedzialnosci za dostawe wody dla
wlascicieli od wspolnoty sa piony do - pierwszego zaworu odcinajacego -
podlicznika poboru - do mieszkania.
Podobnie jest z kwestia kanalizacji. Granica w tym przypadku dla wspolnoty
jest pierwsza studzienka kanalizacyjna przed budynkiem lub miejsce
przeznaczone na jej wykonanie. Dla wlasciciela granica jest miejsce wejscia
przykanaliku od mieszkania do wspolnego pionu kanalizacyjnego.
Poza tym na zadanie zarzadu wlasciciel lokalu jest obowiazany zezwolic na
wstep do lokalu ilekroc jest to niezbedne do przeprowadzenia konserwacji,
remontu albo usuniecia awarii w nieruchomosci wspolnej, a takze w celu
wyposazenia budynku, jego czesci lub innych lokali w dodatkowe
instalacje.u.w.l. art. 13 ust 2.
Zdaje sie, ze jest to wystarczajace zeby wlasciciel ponosil wydatki zwiazane
z utrzymaniem jego lokalu. Odrobina dobrej woli i zrozumienia pozwoli
uniknac procesu sadowego i zwiazanych z tym kosztow. Przeciez brak rury
spustowej od wanny uczyni z niej bezuzyteczny mebel.
Pozdrawiam
Michal
-
7. Data: 2002-05-23 08:44:37
Temat: Re: Czyje są te rury ?
Od: <b...@p...onet.pl>
> Zdaje sie, ze jest to wystarczajace zeby wlasciciel ponosil wydatki zwiazane
> z utrzymaniem jego lokalu.
Właśnie.... jego lokalu, który ma ściśle określone granice.
Odrobina dobrej woli i zrozumienia pozwoli uniknac procesu sadowego i
zwiazanych z tym kosztow.
A dlaczego sąd nie miałby rozstrzygnąć tego problemu, tyczy się on dokładnie
wszystkich w bloku, bo każdy ma "swoje" rury u sąsiada, a sąsiada u siebie.
Jest to w końcu bardzo szczególny przypadek, a ja nie mam ochoty układać się
w tej sprawie z sąsiadem, z którym aktualnie toczę spór w innej sprawie.
Rozmawiałam wczoraj z administratorem z ZGK, bo mieszkanie nade mną jest loka-
torskie. Też uważa,że rury te powinny należeć do tzw. części wspólnej budynku.
Przeciez brak rury spustowej od wanny uczyni z niej bezuzyteczny mebel.
Nikt mi łachy nie robi, ja tego nie projektowałam i przy zakupie "widziały
gały co brały".
Spróbuj być obiektywny.
Pozdrawiam.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl