-
1. Data: 2006-09-08 16:55:07
Temat: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
Chodzi mi o cos takiego, ze szkola przetrzymuje wbrew woli studenta mature i
nie chce oddac (zaslaniaja sie obiegowka, mimo ze student nie bral nic z
biblioteki uczelnianej ani w ogole niczego nie bral od szkoly). Platnosci
uregulowane. Biblioteka czynna dopiero w pazdzierniku. Byly student owej
uczelni musi zlozyc mature na inna uczelnie w ciagu 2 dni. Sa rowniez glusi
na argument, ze jest to zagrozone odpowiedzialnoscia karna z artykulu 276
kodeksu karnego. Czy w tej sytuacji student ma prawo sila wtargnac "za lade"
w dziekanacie i wiedzac, gdzie jest jego matura - odebrac ja sobie sam? Czy
w tej sytuacji moze wezwac policje i zazadac wydania mu tego dokumentu przy
pomocy policji? Jak odzyskac mature od razu?
Pozdrawiam,
Tiger
-
2. Data: 2006-09-08 17:45:34
Temat: Re: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Tiger wrote:
> uczelni musi zlozyc mature na inna uczelnie w ciagu 2 dni. Sa rowniez glusi
> na argument, ze jest to zagrozone odpowiedzialnoscia karna z artykulu 276
> kodeksu karnego. Czy w tej sytuacji student ma prawo sila wtargnac "za lade"
To nie argumentować, tylko wezwać policję. Policja ma obowiązek
zareagować na popełniane przestępstwo.
-
3. Data: 2006-09-08 18:21:07
Temat: Re: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: Marian Stopa <s...@p...home.pl>
Dnia Fri, 8 Sep 2006 18:55:07 +0200, Tiger napisał(a):
> Czy
> w tej sytuacji moze wezwac policje i zazadac wydania mu tego dokumentu przy
> pomocy policji? Jak odzyskac mature od razu?
zadzwonic na policje i poczekac az przyjda.
Swoja szosa to obiegowki sa totalnie popieprzonym pomyslem, na agh moge
sobie sprawdzac stan konta przez internet i tak samo zamawiac ksiazki, ale
juz sprawdzic w dziekanacie tego nie moga, czy chodzby takiego faktu ze nie
mam konta/rejestracji w zadnej bibliotece wiec nic nie pozyczalem i z
niczym nie zalegam, ale za to rejestracje na studia moge sobie zrobic przez
internet.
--
stopczyk
-
4. Data: 2006-09-08 18:26:54
Temat: Re: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Tiger" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
news:6679b$4501a06b$3eb34db5$14262@news.chello.pl...
Wezwać telefonicznie z miejsca zdarzenia Policję. Dobrze by było na wizytę
zabrać dyktafon oraz jakiegoś świadka.
-
5. Data: 2006-09-08 18:40:48
Temat: Re: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
> Wezwać telefonicznie z miejsca zdarzenia Policję. Dobrze by było na wizytę
> zabrać dyktafon oraz jakiegoś świadka.
Wiem wiem, ale pytanie, czy Policja ma w takiej sytuacji odpowiednie
uprawnienia, zeby nie lamiac prawa odebrac mature uczelni i wreczyc od razu
wlascicielowi?
Pozdrawiam,
Tiger
-
6. Data: 2006-09-08 21:00:13
Temat: Re: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: Marcin Żyła <m...@m...com>
Tiger napisał(a):
>> Wezwać telefonicznie z miejsca zdarzenia Policję. Dobrze by było na wizytę
>> zabrać dyktafon oraz jakiegoś świadka.
>
> Wiem wiem, ale pytanie, czy Policja ma w takiej sytuacji odpowiednie
> uprawnienia, zeby nie lamiac prawa odebrac mature uczelni i wreczyc od razu
> wlascicielowi?
Uprawnien do fizycznego przekazania nie ma, ale skoro już jest i
policjant widzi przestępstwo, to nic innego niż: notatka, wezwanie,
świadkowie i sprawa;-)
Zwykle pani w dziekanacie mięknie i bez zbędnej dyskusji wydaje kwity.
MZ
-
7. Data: 2006-09-08 21:08:48
Temat: Re: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Tiger" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
news:9ba70$4501b932$3eb34db5$19348@news.chello.pl...
W praktyce najczęściej bywa tak, jak napisał Marcin, czyli w 99% kobieta w
dziekanacie "wymięka" i wydaje dokument. Warto jej zwrócić uwagę, ze zarządzenia
Rektora w tym wypadku nie mają znaczenia, bowiem to nie zwalnia ją z
odpowiedzialności karnej za zatrzymanie dokumentu. Co najwyżej, jeśli da się
dowieść takiego zarządzenia, to jego autor może ponieść odpowiedzialność za
podżeganie do przestępstwa, albo ostateczności za sprawstwo kierownicze. Może
nawet prędzej to drugie.
W pozostałych wypadkach, czyli gdy pracownik dziekanatu nadal się upiera przy
swoim, generalnie powinno się to odbyć tak, że patrol powinien wezwać na miejsce
tzw. grupę operacyjno-dochodzeniową (nota bene składającą się w tym wypadku z
jednej osoby :-). Grupa przyjmuje od Ciebie zawiadomienie, a następnie w tzw.
trybie niecierpiącym zwłoki żąda od pracownika dziekanatu wydania dokumentu, a w
razie odmowy przeprowadza przeszukanie i zatrzymuje należące do Ciebie
dokumenty. Tylko musisz trafić na kogoś kumatego.
Gdyby policjanci nie chcieli na miejsce wezwać grupy, to podnieś, że przecież
kobieta z dziekanatu może teraz w obawie przed odpowiedzialnością ukryć ten
dokument utrzymując, ze zaginął. A więc jeśli nie chcą grupy na miejsce, to
niech zatrzymają sprawcę, by nie zacierał śladów. Zatrzymywać kobiety nikomu się
nie będzie chciało na pewno.
O ile Twoje prawo do dokumentu nie będzie budzić wątpliwości, to policjant
następnie wydaje Ci Twoją własność. Dalsze postępowanie już spokojnie może się
toczyć przy Twojej całkowicie biernej postawie.
-
8. Data: 2006-09-09 05:23:20
Temat: Re: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: Harry <U110936510538200_USUNTO_@_WYTNIJTO_neostrada.pl>
a jak sa jakies regulaminy na to, ogolnie dostepne, ale jak wiadomo nikt
nigdy ich nie czyta( i stad sie biora sprawy w stylu po rezygnacji w
polowie semestru trzeba zaplacic od razu za caly rok) i np jest tam
napisane ze do wydania dokumentow jest potrzebna obiegowka, to co wtedy,
wynika z tego ze student niejako godzi sie na to...
--
Pozdro
Harry
gg 833844
!!! Popraw adres przy odpowiadaniu na priv !!!
-
9. Data: 2006-09-09 08:16:20
Temat: Re: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
>a jak sa jakies regulaminy na to, ogolnie dostepne, ale jak wiadomo nikt
>nigdy ich nie czyta( i stad sie biora sprawy w stylu po rezygnacji w
>polowie semestru trzeba zaplacic od razu za caly rok) i np jest tam
>napisane ze do wydania dokumentow jest potrzebna obiegowka, to co wtedy,
>wynika z tego ze student niejako godzi sie na to...
Student nie moze godzic sie na lamanie kodeksu karnego ;-) To juz akurat
przetrenowalem. Jezeli regulamin zawiera zapis o mozliwosci zatrzymania
matury przez szkole "bo...", to jest to zapis niezgodny z prawem,
niedozwolony, nieobowiazujacy.
Pozdrawiam,
Tiger
-
10. Data: 2006-09-09 11:14:25
Temat: Re: Czy wlasciciel dokumentu ma prawo go odebrac przetrzymujacemu wbrew woli?
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
> W praktyce najczęściej bywa tak, jak napisał Marcin, czyli w 99% kobieta w
> dziekanacie "wymięka" i wydaje dokument.
Robercie, dziekuje Ci za podpowiedzi. Wlasnie wrocilem z dziekanatu - z
tarcza ;-). Wystarczylaby uprzejmosc, jednak kobita uparla sie, ze musze
"rozliczyc sie z biblioteka", mimo ze zaoferowalem jej pisemne oswiadczenie,
ze "z biblioteki uczelnianej nigdy nie korzystalem". Oczywiscie zagrozilem
276kk, upor trwal. Przyjechala policja - upor trwal. Po dluzszej dyskusji z
udzialem mlodych i nieswiadomych policjantow (musialem im wszystko
tlumaczyc - na szczescie wydrukowalem sobie kilka watkow w takich sprawach +
paragraf 276). Na szczescie jeden z dwoch policjantow okazal sie myslacy i
skonsultowal sie w tej sprawie z komisariatem przez radio. Jak wrocil po 5
minutach, potwierdzil ze jest mozliwosc przeprowadzenia przeszukania i gdy
babka zaczela sie rzucac, zapytal ja wprost, "czy chce wyjsc w kajdankach".
Uspokoila sie i z mina zgwalconej udzielnej ksiezny oddala mature. Uff :-) A
cale zamieszanie z tytulu takiego, ze dostalem sie o dziwo (troche osob
zrezygnowalo) na UW na studia, ktore od lat byly moim marzeniem, tylko czasu
i pieniedzy brakowalo :-) No i do 12-go mam czas na zlozenie papierow...
> O ile Twoje prawo do dokumentu nie będzie budzić wątpliwości, to policjant
> następnie wydaje Ci Twoją własność. Dalsze postępowanie już spokojnie może
> się toczyć przy Twojej całkowicie biernej postawie.
Poprosilem policjanta o zaprotokolowanie zdarzenia i udzielenie jej nagany
na pismie w formie notatki policji do Rektora, oraz niewyciaganie innych
konsekwencji prawnych. Mam nadzieje, ze trafi to do jej akt pracowniczych,
bo babsztyl jest wyjatkowo antypatyczny, nawet jak na kierowniczke
dziekanatu i wielu studentom krwi juz napsul ;-). Dziekuje jeszcze raz za
pomoc!
Pozdrawiam serdecznie,
Tiger