-
1. Data: 2007-09-10 16:42:31
Temat: Czy świadek w sprawie cywilnej...
Od: Marcin <m...@w...pl>
...musi sie zjawic? Mam takiego 'znajomego', ktory sie wiecznie sadzi z
dawnym wspolnikiem, i nie tylko. Z braku laku to ostatnio o coraz wieksze
pierdoly, typu odszkodowanie za rzekome zniszczenie przez wspolnika
kserokopiarki i inne takie. Ma na to pieniadze i czas, i chyba to lubi.
Najgorsze, ze ow znajomy mi ostatnio oznajmil, ze zglosil wniosek o dowod z
przesluchania mojej osoby. Problem tylko w tym, ze ja tego jego wspolnika w
zyciu na oczy nie widzialem, ze znajomym tez mam kontakt umiarkowany i
jedyne, co moze mnie z tym wszystkim w jakikolwiek sposob laczyc, to ze
kiedys wykonalem dla ich spolki cywilnej kilka zafakturowanych uslug. Nawet
nie wiem, co ja tam mialbym zeznac.
Niestety znajomy te swoje procesy prowadzi w taki sposob, ze naklania
swiadkow do mowienia prawdy w... dogodny mu sposob. Czyli co pamietac, a o
czym zapomniec itd. Ciagle gierki, kombinowanie. Nie mam najmniejszej
ochoty w tym wszystkim uczestniczyc. W dodatku sprawa toczy sie przed sadem
400km ode mnie i na samo paliwo wydam 300 zl. A znajomy jak zasmakuje
poslugiwania sie mna w sadzie, to potem bede co miesiac zeznawal w
kolejnych ich durnych, pieniaczych procesach. To juz przeszlo kilkoro
naszych wspolnych znajomych.
Jednak najgorsze jest, ze w tzw. szerszym interesie moim - co jeszcze bym
byl w stanie olac, ale i pewnej grupy osob, jest zachowanie z tym panem w
miare dobrych kontaktow, a przynajmniej pozorow. Na pewno nie bede temu
czlowiekowi dawal sie wciagnac w te jego gierki, najlepiej byloby zatem,
gdyby mozna bylo sie od tego odzegnac i wykrecic sie w jakis sposob od
zeznawania w tej sprawie. Podejrzewam, ze znajomy zabierze sie wtedy za
dowody z innych swiadkow. :) Czy to w ogle mozliwe?
Czy naprawde obywatel tego kraju jest zmuszony poswiecac swoj czas i
pieniadze dla mniej lub bardziej sensownych rozgrywek sadowych obcych mu
osob? Przeciez ten facet sadzi sie na tylu roznych frontach, ze jak mnie
zacznie wszedzie zglaszac, to ja bede co tydzien dymal na rozprawy.
Rozumiem sprawy karne - tam bycie swiadkiem sluzy dobrowi ogolu, ze tak
powiem. Ale na milosc boska - nie sprawa uszkodzenia kserokopiarki.
Ciekawe, ile wynosi przedmiot sporu i czy jest istotnie wiekszy od kosztow
mojego dojazdu do sadu.
-
2. Data: 2007-09-10 18:07:32
Temat: Re: Czy świadek w sprawie cywilnej...
Od: "krzysiek" <k...@p...onet.pl>
Uzytkownik "Marcin" <m...@w...pl> napisal w wiadomosci
news:1bdynooajaao.1fikuh475b5ty.dlg@40tude.net...
> ...musi sie zjawic? Mam takiego 'znajomego', ktory sie wiecznie sadzi z
> dawnym wspolnikiem, i nie tylko. Z braku laku to ostatnio o coraz wieksze
> pierdoly, typu odszkodowanie za rzekome zniszczenie przez wspolnika
> kserokopiarki i inne takie. Ma na to pieniadze i czas, i chyba to lubi.
> Najgorsze, ze ow znajomy mi ostatnio oznajmil, ze zglosil wniosek o dowod
> z
> przesluchania mojej osoby. Problem tylko w tym, ze ja tego jego wspolnika
> w
> zyciu na oczy nie widzialem, ze znajomym tez mam kontakt umiarkowany i
> jedyne, co moze mnie z tym wszystkim w jakikolwiek sposob laczyc, to ze
> kiedys wykonalem dla ich spolki cywilnej kilka zafakturowanych uslug.
> Nawet
> nie wiem, co ja tam mialbym zeznac.
>
> Niestety znajomy te swoje procesy prowadzi w taki sposob, ze naklania
> swiadkow do mowienia prawdy w... dogodny mu sposob. Czyli co pamietac, a o
> czym zapomniec itd. Ciagle gierki, kombinowanie. Nie mam najmniejszej
> ochoty w tym wszystkim uczestniczyc. W dodatku sprawa toczy sie przed
> sadem
> 400km ode mnie i na samo paliwo wydam 300 zl. A znajomy jak zasmakuje
> poslugiwania sie mna w sadzie, to potem bede co miesiac zeznawal w
> kolejnych ich durnych, pieniaczych procesach. To juz przeszlo kilkoro
> naszych wspolnych znajomych.
>
> Jednak najgorsze jest, ze w tzw. szerszym interesie moim - co jeszcze bym
> byl w stanie olac, ale i pewnej grupy osob, jest zachowanie z tym panem w
> miare dobrych kontaktow, a przynajmniej pozorow. Na pewno nie bede temu
> czlowiekowi dawal sie wciagnac w te jego gierki, najlepiej byloby zatem,
> gdyby mozna bylo sie od tego odzegnac i wykrecic sie w jakis sposob od
> zeznawania w tej sprawie. Podejrzewam, ze znajomy zabierze sie wtedy za
> dowody z innych swiadkow. :) Czy to w ogle mozliwe?
>
> Czy naprawde obywatel tego kraju jest zmuszony poswiecac swoj czas i
> pieniadze dla mniej lub bardziej sensownych rozgrywek sadowych obcych mu
> osob? Przeciez ten facet sadzi sie na tylu roznych frontach, ze jak mnie
> zacznie wszedzie zglaszac, to ja bede co tydzien dymal na rozprawy.
> Rozumiem sprawy karne - tam bycie swiadkiem sluzy dobrowi ogolu, ze tak
> powiem. Ale na milosc boska - nie sprawa uszkodzenia kserokopiarki.
> Ciekawe, ile wynosi przedmiot sporu i czy jest istotnie wiekszy od kosztow
> mojego dojazdu do sadu.
witam
niestety kazdy ma obowiazek stawic sie na wezwanie do sadu, a jak nie stawi
sie bez nalezytego usprawiedliwienia (np. choroba), wówczas sad skazuje go
na grzywne, a jezeli ponownie sie nie stawi bez usprawiedliwienia, znowu
grzywna plus mozliwosc przymusowego sprowadzenia przez policje z miejsca
zamieszkania (art.274kpc); a jezeli bezzasadnie odmawiasz zeznan lub
zlozenia przyrzeczenia, wówczas mozesz zostac skazant na grzywne, a nawet
sad moze nakazac aresztowanie swiadka na okres tygodnia (art.276kpc);
jezeli sie stawisz i zlozysz jakies zeznania, to masz prawo zadac zwrotu
kosztów podrózy oraz wynagrodzenia za utrate zarobku w tym dniu
(art.262kpc);
pzdr
k
-
3. Data: 2007-09-10 22:48:47
Temat: Re: Czy świadek w sprawie cywilnej...
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>
Użytkownik "krzysiek" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:fc41eg$4vn$1@nemesis.news.tpi.pl...
> niestety kazdy ma obowiazek stawic sie na wezwanie do sadu, a jak nie
> stawi sie bez nalezytego usprawiedliwienia (np. choroba), wówczas sad
> skazuje go na grzywne, a jezeli ponownie sie nie stawi bez
> usprawiedliwienia, znowu grzywna plus mozliwosc przymusowego sprowadzenia
> przez policje z miejsca zamieszkania (art.274kpc); a jezeli bezzasadnie
> odmawiasz zeznan lub zlozenia przyrzeczenia, wówczas mozesz zostac skazant
> na grzywne, a nawet sad moze nakazac aresztowanie swiadka na okres
> tygodnia (art.276kpc);
> jezeli sie stawisz i zlozysz jakies zeznania, to masz prawo zadac zwrotu
> kosztów podrózy oraz wynagrodzenia za utrate zarobku w tym dniu
> (art.262kpc);
A dodatkowo na wszystkie pytania odpowiadać "nie wiem", "nie pamiętam".
Znajomy już na pewno nie będzie chciał skorzystać z jego usług.